30.

1.9K 118 36
                                        

Minęły dwa dni od incydentu z sms-em. Dominika sprawia pozory, że wszystko jest w porządku, przytulamu się, czasem całujemy i normlanie rozmawiamy, ale widzę, że jest coś nie tak. Jest trochę inna, nieobecna. Gdy pytam się, o co chodzi, odpowiada że jest zmęczona. Naprawdę nie wiem co myśleć..

Przychodzę do szkoły, jest piątek. Idę pod tablicę informacyjną, na której zawsze wymieszane są zmiany w lekcjach, jeśli takowe zaistnieć muszą. Szukam wrzokiem swojej klasy.. Jest! Nie mamy dzisiaj.. Angielskiego.. Nie ma Dominiki.. Nic mi nie mówiła, że jej nie będzie. Zadzwonię do niej na przerwie, teraz muszę iść już pod klasę, bo została minuta do dzwonka.

Podchodzę pod klasę i staje obok Magdy, nauczycielka od historii przekręca klucz w zamku i wchodzi do klasy. Magda chce wchodzić, ale odciągnąć ją za rękaw do tyłu, tak że wchodzimy jako ostatnie.
-Hej, o co chodzi? - pyta się mnie.
-Wiesz może coś na temat nieobecności Dominiki?
-Kogo? Aaa.. Myślałam, że to raczej ty będziesz coś wiedzieć.
-Właśnie w tym problem, że mi nic nie mówiła.
-Too.. Może zadzwoń do niej?
-Jak?! Teraz?! - pytam się zdenerwowana półszeptem.
-Nie no Annie, spokojnie. Pójdziemy na przerwie do toalety i zadzwonisz.
-Okej okej.

Po lekcji idę z Magdą do toalety. Po wejściu sprawdzamy czy na pewno jesteśmy same i kiedy już jesteśmy pewne, wybieram numer Dominiki.
Jeden sygnał.. Drugi.. Trzeci.. Sygnał mija i w słuchawce wybrzmiewa 'Abonent chwilowo nie osiągalny'. Spoglądam na Magdę nerwowo, a ona podejmuje się próby upsokojenia mnie:
-Halo, może śpi czy coś? Rano źle się poczuła, zadzwoniła do szkoły że jej nie będzie i poszła spać? Albo do lekarza? Teraz jest jesień, o przeziębienie długo nie trzeba prosić.
-Ale napisałaby do mnie.. To nie w jej stylu pozostawiać mnie bez informacji.
-Może.. Może jest o coś zła na ciebie? Pomyśl, nie kłóciłyście się ostatnio? Albo dziwnie się może zachowywała?
-Ostatnio przeczytałam jakiegoś jej ważnego sms-a i była na mnie zła.. Przeprosiłam ją i niby normalnie rozmawiałyśmy, ale była jakaś oziębła.
-Ajj.. To może nie chce po prostu rozmawiać? A w szkole jej nie ma bo faktycznie źle się czuje? Chodź już na lekcję, dzwonek był. I przestań dramatyzować, nic jej nie jest.
-Oh no postaram się. - skończyłam temat wychodząc za Magdą z toalety. Może faktycznie dramatyzuję? Może po południu do mnie zadzwoni i przeprosi, że nie odebrała, a nie chciała oddzwaniać bo byłam w szkole? Spróbuję jeszcze dodzwonić się do niej na nastepnej przerwie.

45 minut później

Wchodzę do toalety, tym razem bez Magdy. Jestem sama, więc wybieram od razu numer Dominiki. Przykładam telefon do ucha i słyszę pikanie, po którym kończy się połączenie. Ma wyłączony telefon. Co ona robi?! I dlaczego nie oddzwoniła. Co ja mam robić.. Wiem. Idę do jej mieszkania, dawała mi drugi pęk kluczy, wejdę do środka.

Pół godziny później

Stoję przed drzwiami mieszkania Dominiki. Coś mnie powstrzymuje przed wejściem do środka. Może.. może boję się, tego co mogę zobaczyć w środku? Ale przecież nic sobie nie zrobiła.. Chyba.
Przekręcam klucz w zamku i wchodzę,  na wejściu widzę już bałagan. W salonie, na stoliku stoi brudny talerz i szklanki. W sypialni, na łóżku są porozwalane ciuchy, pusta szafa stoi otwarta na oścież. W łazience nie ma jej kosmetyków. Wyjechała.. Ale.. Dlaczego? Co się stało? Mówiła mi o wszystkim.. A teraz..? W mojej głowie kotłują się myśli.. Kiedy wróci..?
Idę do kuchni, szukam jakiejkolwiek wskazówki, jakiejś kartki, zapisków, ale zastaję pustkę.
Czy ona ma zamiar w ogóle się ze mną skontaktować?  Myślę zamykając na klucz mieszkanie. Nic tam nie ruszałam, nie chce jej znowu rozgniewać.

Do szkoły nie ma sensu już wracać, została ostatnia lekcja, a nie chcę odpowiadać na pytania, co się ze mną działo. Wysłałam tylko sms-a Magdzie, żeby się nie martwiła, i poszłam prosto do domu. W połowie drogi zaczął padać deszcz. Czy może być jeszcze gorzej..?

Przepraszam, kocham CięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz