Rozdział 5 DLA TYCH KTÓRZY NIE MAJĄ W CAŁOŚCI

1.9K 32 0
                                    


*Hana*

Poczułam ogromny ból głowy. Próbowałam otworzyć oczy. Światło, któro docierało do mnie przez przymknięte oczy raziło mnie nie miłosiernie. Mijały minutu, a ja powoli przyzwyczajałam się do blasku. Otworzyłam szerzej oczy. Nade mną znajdował się brudny sufit. Rozejrzałam się wokół siebie. Leżałam na drewnianym, dwupiętrowym łóżku, tuż przy małym, zakratowanym okienku. Na przeciwko mnie była stara szafa. Cały pokój był w kolorach żółtym i kremowym, co dawało wrażenie, że pomieszczenia jest niezwykle jasne.
Wyjrzałam przez okno. Zauważyłam drogę pełną piasku, a kawałek dalej fragment jakiegoś budynku.
- Fuck - usłyszałam głos. Natychmiast schyliłam się by zobaczyć osobę leżąca pode mną. Była to Aga. - Gdzie my kurwa jesteśmy? W Berlinie? - zapytała. - Boże nic nie pamiętam. Nic. Aż tak się schlałam?
- Aga nie wiem. Ja pamiętam co nie co, ale jak przez mgłe. - odparłam. Dziewczyna popatrzyła na mnie i wstała z łóżka. Podeszła do drewnianych drzwi i zaczęłam szarpać klamką. Drzwi jednak nawet nie drgnęły.
- Halo! Słyszy mnie ktoś? Otwórzcie! - przyjaciółka popatrzyła na mnie przerażona. Po chwili wdrapała się do mojego łóżka.
- Hana musisz coś pamiętać.
- Pamiętam jak weszłyśmy do domu. Jak tańczymy i pijemy. Potem ty mi gdzieś zniknęłaś, a ja prawiłam kazanie młodemu, że nie powinien w wieku 13 lat obiecywać się z panienką, zwłaszcza Jolką. Następnie zaczęłam cie szukać, bo musiałyśmy wyjść na busa. Ty wyszłas do auta i zaczęłas krzyczeć. Wyleciałam zobaczyć co się dzieje. Leżałaś na ziemi, a potem.. potem taki facet mnie zaczął przetrzymywac i przyłożył mi coś do buzi. Tyle pamiętam.
- Hana, Boże ktoś nas porwał. Omg!
- Co ty pieprzysz? - zapytałam opierając się o ścianę.
- Kurwa, a na co ci to wygląda?! Na Berlin? Czy na bibe u młodego?
Popatrzyłam na nią spod łba. W tamtej, pierwszej, chwili myślałam, że to nie jest możliwe. Że to durny żart naszych kumpli. Że byłyśmy tak nawalone, że jak zwykle oni nam pomogli.
- Masz szlugi? - zapytałam. Dziewczyna spojrzała na mnie z politowaniem i sięgnęła pod sukienkę. Wyciągnęła zapalniczke i paczkę papierosów. Podała mi opakowanie, po czym sama wzięła sobie jednego. Już po chwili z naszych ust leciał dym. - Wyglądasz strasznie - stwierdziłam spoglądając na przyjaciółkę.
- Ty gorzej. - podejrzewam, że tak jak ona, miałam powtargane włosy i rozmazany makijaż. Nagle rozległ się dźwięk alarmu. Zdezorientowana spojrzalysmy na siebie, aż w końcu zauważyłam czujnik dymu. Usłyszałam krzyki. Zamek w drzwiach się przekręcił i do środka wpadło dwóch znajomych mi mężczyzn. Jeden z nich podszedł do czujnika i wyłączył go za pomocą pilota. Zauważyłam, że Aga lustruje ich wzrokiem. Jeden z nich miał kolo 30 lat. Był wysoki i umięśnione. Mały wąski, był jedynym włosem na jego głowie. Drugi był trochę młodszy. Miał może 27 lat. Na głowie miał związane swoje czarnemwłosy na tzw samuraja. Jego karnacja była ciemna, a oczy tonęły w ciemności.
- Co wy robicie do cholery? - zapytał.
- Palimy? - odezwała się Aga.
- Jesteście kumplami młodego? Czy Szymka? - zapytałam. Obaj popatrzyli na mnie zdziwieni.
- Luke cos ty im dal?  - zapytał ten starszy. Samuraj podszedł do łóżka.
- Nic. Były tak pijane, że nic nie pamiętają. - odpowiedział. - Co szef kazał z nimi zrobić?
- Jeszcze nie ma decyzji...
- O czym wy mówicie? Jaki szef? - zapytałam. - My musimy iść. Mamy busa do Berlina.. - powiedziałam schodząc z łóżka. Stanęłam na przeciwko Luka, który zrobił niezadowolona minę.
- Siadaj na miejsce suko.
- Jak mnie nazwałeś?! - wrzasnęłam. Luke podszedł do mnie i rzucił mną na łóżko. Pisnęłam cicho posuwając pod samą ścianę.
- Suka - odezwał się. Natychmiast podszedł do mnie. Odskoczyłam na bok, lecz ten zwinnie złapał mnie w pasie i obrócił na brzuch. Zacząłem krzyczeć i się szarpać.
- Zostaw ją! - wrzasnęła Aga zbierając na dół. Mężczyzna stojący przy ścianie natychmiast przyparł ja do ściany. Luke zaś kontynuował swoje dzieło. Usiadł na mnie okrakiem. Wsuwając mi ręce pod sukienkę. Szybkim ruchem zdarł ze mnie stringi.
- Lekcja pierwsza. Twoje zdanie się nie liczy - wyjaśnił ściągając spodnie. - Lekcja druga nie krzyszczysz, nie piszczysz, nie odzywasz się nie pytana. I robisz co ci karzą, inaczej czeka kara - powiedział. Nagle w mój odbyt wbił swojego członka. Schowałam głowę w kołdrę Agi. Chłopak poruszał się co raz szybciej. Z moich oczu zaczęły płynąć łzy. - A to co teraz robimy jest po 150 dla klienta. Za darmo dla naszych. Jasne?  - zapytał. Ponieważ nie otrzymał odpowiedzi natarł na mnie z całej siły. - Jasne? - wusyczał.
- Tak - wydusiłam. Nagle chłopak wyszedł ze mnie. Poczułam ulgę. Wielką ulgę.
- Nigdy więcej takich akcji. - rozkazał.
- Luke nie zabierzesz im fajek? - zapytał starszy puszczając Age.
- Nie. To bd ostatnie fajki w ich życiu. Niech się na cieszą. - oznajmił wychodząc.
Kiedy ich już nie było Aga pobiegła do mnie siadając na łóżko.
- Hana? Wszystko ok?
- Taaa - stwierdziłam podnosząc się. Ubrałam leżące na ziemi majtki i obolała położyłam się na swoim łóżku. - On mnie zgwałcił - powiedziałam po chwili wybuchając płaczem. Po chwili doleciał do mnie dym z  papierosa. Aga wystawiła rękę z fajką bym mogła wziąć go. Chwyciłam go i zaciągnęłam się płacząc.

*w tym czasie u Hany w domu*

- Jak to uciekła?! - wrzasnela kobieta. - Jak nasza córka mogła uciec?!
- Kristino nie wiem, jest z tą swoją przyjaciółką. Na pewno nic im nie grozi. - powiedział spokojnie mężczyzna. Jego żona, poczciwa gospodyni domu załamywala ręce. Czuła, że to nie są tylko wybryki nastolatek. Tu musiało chodzić o coś więcej, lecz nie odważyła się wspomnieć mężowi o swoich podejrzeniach.

SprzedaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz