Rozdział 26 - Melisa

684 25 4
                                    

*Melisa*

Przekroczyłam próg wielkiego domu. Jeden z "zarządców" wziął nasze rzeczy i szybko się z nimi ulotnił. Byłam zdenerwowana. Po za misją jaką dała mi Alison, dziś przyszło mi zobaczyć moją siostrę. Dwa lata jej nie widziałam. Dwa pieprzone lata...
- W kuchni jedzą obiad. Dołączcie - rozkazał siedzący na "recepcji" facet którego dopiero co zauważyłam. Wskazał ręka korytarz. Razem z moją towarzyszką podróży ruszyłyśmy we wskazane miejsce. Nancy weszła do jadalni pełnej prostytutek. Z nadzieją rozejrzałam się po sali. Nigdzie nie dostrzegłam mojej siostry. Odwróciłam się i zeszłam po schodach w dół. Mała piwnica okazała się być przedsionkiem do kilku pokoi. Wybrałam drzwi po prawej i otworzyłam je delikatnie. W środku zauważyłam klęczącą tyłem do mnie dziewczynę.
- Przepraszam..? - powiedziałam cicho.
- Czego...! - usłyszałam jej poirytowany głos. Serce zabiło mi mocniej. Ten głos...
- Ava?
Dziewczyna podniosła głowę. Powoli odwróciła się w moim kierunku. Jej oczy zabłysły. Łzy napłynęły jej do oczu.
- Melisa?!
Dziewczyna wstała i rzuciła się na mnie. Objęła mnie mocno. Również i mnie poleciały łzy.
- Co ty tu robisz?
Pociągnęłam ją i usiadłyśmy na łóżku.
- Alison mnie przysłała...
- Co?! - zapytała. - Alison???
- Tak. Mamy plan.
- Jaki plan? Jak w ogóle się tu dostałaś?
- Agencja modowa. Wywieźli mnie kilka tygodni temu. Z jakiegoś powodu Alison się mną zainteresowała. Wtedy powiedziała, że ty tu jesteś. Zgodziłam się pomóc.
- Ale w czym?
- Ona chce rozwalić ojcu biznes. Z jakiegoś powodu...
Ava zadumała się.
- Co mamy zrobić?

Obiad nie był najlepszy, ale przynajmniej się najadłam. Ava siedziała po drugiej stronie jadalni. Nie chciałyśmy wzbudzać podejrzeń, że się znamy. Umieszczono nas w oddzielnych pokojach co trochę ułatwiło sprawę.
Rozglądnęłam się po sali. Szukałam potencjalnych realizatorek naszego planu.
- Nad czym tak dumasz? - zapytała Nancy.
- Dziwnie tu..
- Jak w burdelu...
Dziewczyna wstała i zaniosła talerze do okienka. W tym czasie do jadalni wpadło dwóch napakowanych bandziorów.
- Ty! - wskazali na mnie. Ava odwróciła się natychmiast. - Idziemy.

Mimo tego że chroniła mnie sama królowa czułam strach. Gwarancją skuteczności naszego planu było to, że nikt nie dowie się że ja i Ava jesteśmy siostrami. A co jeśli ktoś słyszał naszą rozmowę?
Weszliśmy do wielkiego pokoju vip. Jeśli widzieliście bawialnie z 50 twarzy Greya to właśnie tym był ten pokój. Przerażona odwróciłam się. Chciałam wyjść, ale mężczyzna stojący po prawej nie pozwolił mi na to.
- Wyluzuj mała. Chciałaś być modelką to nią zostaniesz - powiedział facet. - To jest Adam - wskazał na umięśnionego typka w rogu pokoju.
- Hej! - przywitał się. Moje serce biło mocniej i zdecydowanie szybciej. ALISON TEGO NIE BYŁO W PLANIE!
Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć Adam zbliżył się i rzucił na łóżko.
- Zaczynaj Will - powiedział.
- Akcja!
Nie wiedziałam co się dzieje. Miałam na sobie tylko krótką sukienkę, więc kurczowo trzymałam złączone nogi. Adam był bez koszulki. Klęknął na łóżku, a ja odskoczyłam. Uciekłam w kąt pokoju co było błędem. Adam zbliżał się powoli. Nagle przyparł mnie do ściany i pocałował. Jego członek otarł się o mnie. Westchnęłam cicho. Podłapał to i jednym ruchem podsadził do góry. Instynktownie oplotłam nogi wokół jego talii, a rękę zanurzyłam w ciemnych włosach. Zapomniałam o kamerze i tym całym burdelu. Miałam przed sobą faceta, który był bosko przystojny i zdecydowanie wiedział co należy zrobić by mnie spełnić. Nazwijcie mnie dziwką. W temtej chwili liczył się moment.
Rzucił mnie na łóżko. Oddychałam głęboko z podniecenia. Moją cipka pulsowała. Na moich nadgarstkach wylądowały obręcze kajdanek, które uwięziły moje ręce w ramie łóżka. Adam zdarł ze mnie sukienkę. Leżałam naga.
Miedzy moje nogi wylądowała wielka, ciężką drewniana bela. Na jej końcach znajdowały się brązolety. Chłopak zapiął moje stopy. W ten sposób rozszerzył moje nogi i zdobył dostęp. Czekałam... Ten jednak uśmiechnął się kpiąco. Kątem oka zauważyłam, że kamera zmieniła miejsce.
Adam sięgnął po bat. Niczym konia, uderzył mnie w cipke. Jednak to wcale nie bolało. Poczułam przyjemne pieczenie i pulsowanie. Uderzył drugi i potem trzeci raz. W końcu rzucił bat i wyskoczył na łóżko. Niczym wilk na owce rzucił się na mnie. Pospiesznie zrzucił spodnie i bokserki. Zaczął całować mnie namiętnie po sutkach. Westchnęłam. A potem wszedł we mnie. Obijał się o ścianki i pchał. Duszałam. Czułam przyjemność. Zaciskałam uda. Było przyjemnie. W końcu doszłam. Cieszy zalała moje znęcze. Uśmiechnęłam się próbując wyrównać oddech.
- Cięcie! Dobra robota.
Wyszedł ze mnie. Chciałam wstać ale nie mogłam się ruszyć. Przyłożyłam głowę do poduszki. Od dawna nie spałam. Mój organizm był wycieńczony pracą. Dlatego po chwili zasnęłam.

Wybaczcie że tak długo ale brak weny dawał się we znaki. Obiecuję częstsze rozdziały.
A NA NOWY ROK ŻYCZĘ SPEŁNIENIA MARZEŃ I WYTRWAŁOŚCI. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO KOCHANI!

SprzedaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz