Rozdział 16 - Alison

1.1K 43 0
                                    

*Alison*

Ubrałam się w strój, który znalazłam w szafie. Drzwi pokoi zostały otworzone więc bez zbędnych rozmów pobiegłam na górę. Spojrzałam na tłumy facetów bawiących się przy drinkach. Odszukałam wzrokiem baru, ale mężczyzna sprzedający alkohol, nie wydał mi się znajomy. Skierowałam się do przebieralni, skąd dziewczyny wychodziły tańczyć. Wzrokiem załapałam moja współlokatorke.
- Alison! Co ty tu robisz? - zapytała. Podeszłam do niej z uśmiechem.
- Skopie dupe temu sukisynowi. Mój ojciec będzie tu niedługo.
- Tylko żeby nic Ci nie zrobili...
- Tym razem dam radę. Powiedz, co mogę zrobić dla Ciebie. Za tamto...
- Alison...
- Proszę, daj mi się odwdzięczyć.
Dziewczyna zastanowiła się przez chwilę.
- Mogłabyś sprawdzić co z moją rodziną? Minęło tyle czasu...
- Oczywiście. Porozmawiam z ojcem, może pozwoli Ci chociaż zobaczyć się z rodzeństwem.
- Nie! - krzyknęła. Zdziwiła mnie ta reakcja. - Proszę, sprawdź tylko jak się mają. Dla nich już jestem martwa.. gdyby siostra i brat dowiedzieli się, że żyje to narobiło by wam problemów.
- Aż tak się martwisz o nas? - zapytałam.
- Wyrwaliście z piekła jakim był mój dom, ale teraz jestem w domu samego diabła. Alison, niech będzie jak jest, liczę tylko, że potem będę mogła żyć spokojnie i nie skończę w grobie.

Szczerze mówiąc zdziwiło mnie jej nastawienie. Czy jej bezproblemowe zachowanie było właśnie wynikiem takich obaw? Jakoś nigdy nie myślałam co się dzieję z dziewczynami, które są za stare do tej pracy. Dla mnie one tylko wyjeżdżały i przyjeżdżały.
Nagle drzwi otworzyły się i do środka wpadł ten sukisyn.
- Na rurę! - wrzesnął do mnie. Odwróciłam się do niego plecami i zaśmiałam się widząc przerażoną twarz dziewczyny. - Z czego się śmiejesz szmato? Wy dwie na rury, natychmiast! - obie podeszłyśmy do niego, lecz po chwili zatrzymałyśmy się.
- Wynocha!
- Nie.
- Alison... ja wolałabym...
- Jestem wyżej w hierarchii niż ON i każe Ci tu stać! - krzyknęłam. Zdezorientowany mężczyzna spojrzał na mnie wściekły.
- Jak śmiesz! Ty zwykła dziwka, nie będziesz do mnie tak mówić! - krzyknął wymachując mi przed nosem MOIM gnatem.
Wyciągnęłam rękę, co było niestety błędem, bo ten sukisyn złapał mnie za nią i wykręcił boleśnie.
Po chwili wyprowadził mnie na korytarz i schodami skierowaliśmy się w stronę gabinetu i "księgowości". Sukisyn otworzył drzwi przede mną i wepchnął mnie do pokoju.
- Jak dobrze, że szef już jest. To jest ta dziwka co szefowi mówiłem.
Ojciec stał tyłem do mnie, ale ja uśmiechnęłam się złowieszczo.
- Daddy musisz zacząć wybierać innych ochroniarz. Ci są do dupy - oznajmiłam. Mężczyzna zrobił dziwną minę, a tata odwrócił się natychmiast.
- Alison?! Co ty tu robisz?! - zapytał zdziwiony.
- Cóż z tego co wiem, to mój brat pojechał po dostawę, a ja miałam się zająć klubem. Wyrolował mnie jakiś gruby przygłup.
Ojciec potrzebował chwili by ogarnąć.
- A i oddaj mój ASG M9.
- Co? - zapytał zdziwiony.
- Oj tato on nawet nie wie co to jest pistolet... - zaśmiałam się. - To takie coś czym nieudolnie machałeś mi przed nosem...
Facet pośpiesznie wyciągnął gnata i położył na biurko.
- Mierzyłeś do mojej córki?! - wrzasnął ojciec.
- Tak, ale nie wiedziałem, że...
- Mówiłam Ci. A ty mnie pobiłeś - westchnęłam siadając na skraju biurka.
Ojciec zrobił się czerwony na tworzy i wyciągnął swoją broń.
- Jakim prawem podnosisz rękę na moje dziecko?!
- Ja nie wiedziałem.... szefie wybacz! - mężczyzna upadł przed nami na kolana. - Litości jestem tu nowy....!
- Nie ma znacznia kim jesteś! Podniosłeś na nią rękę! - krzyknął. Nagle rozległ się strzał. Facet osunął się martwy na ziemię. Zszokowana wstałam i spojrzałam na ojca. Nie byłam w stanie wydusić słowa. Po raz pierwszy zobaczyłam ciemniejszą stronę mojego taty. Zawsze czuły i opiekuńczy dla mnie, rzadziej dla brata, nie uderzył nas nigdy. A tu zabił człowieka zimną krwią!
- Co.. ty.yy zro..b..iłeś...???
- Och Alison nie przeżywaj tak tego.
- Zabiłeś go... Boże ty go zabiłeś! - wykrzyczałam. Ojciec podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy.
- Ufam Ci Alison. Wiem, że nikomu niepożądanamu o tym nie powiesz. Rano Dawid przyjedzie z dostawą i zgranie Cię do domu.
Spojrzał na mnie i wręczył mi mój pistolet. - Bądź twarda Alison. Czasem lepiej jest pozbyć się na dobre problemu niż ryzykować, że będzie się on ciągnął.
Pokiwałam głową zszokowana.
- Niech Dominic da ci wolny pokój.
- Śpię na dole - oznajmiłam i szybko wyszłam z gabinetu trzaskając drzwiami.

Hej! Dziękuję wam za #17 miejsce!!! Kocham was normalnie. Wystawie ważne info w kolejnym rozdziale proszę przeczytajcie! :)

SprzedaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz