*Hana*
Wdrapałam się na łóżko i czekałam. Co innego miałam robić? Oni odjechali. Widziałam koła ciężarówki i słyszałam dźwięk silnika. Zostawili mnie. Umrę z głodu albo z pragnienia. Jedyne co tu mam to pusta już butelka i wiadro jako toaleta. Mogłam uciec...
Ale jak, skoro okno ma kraty, a drzwi są nie do wywarzenia. Gdybym miała chociaż nożyczki, to bym próbowała wykręcić te dziwne zawiasy. Silny wiatr zawiał, rozpraszając leżący na ziemi piasek. Z dołu to wyglądało na burzę prosto z Sahary. Szkoda tylko, że nie mogę przeprosić mamy. Ją najbardziej rozczarowałam....
Nagle moje myśli przeszły na inne tory. Dźwięk samochodu wydawał się zbawieniem, ale jednocześnie przepustką do zawału serca. Dźwięk uderzenia butów o stopnie schodów i kluczy w drzwiach był przerażający. Bramy piekła zostały otwarte, a w nich stanął mój prywatny diabeł. Luke.
- Jak się poczułaś sama na włościach?
Nie odpowiedziałam. Byłam zbyt zaskoczona.
- Nie chcesz gadać to nie. Proszę. - rzucił w moim kierunku siatkę. Zajrzałam do środka. Znalazłam tam chusteczki nawilżające, bieliznę i jakieś ciuchy. - Masz 5 minut. Pamiętaj o dezydorancie.
Nie wiedziałam co mam zrobić. Poważnie. Z jednej strony chciałam pokazać, że w dupie mam jego rozkazy, a z drugiej nie chciałam się narażać. Ostatecznie zdecydowałam, że rozbiorę się i umyje chusteczkami. Przetarłam każdą część ciała i z trudem założyłam przeniesioną bieliznę. Moja była zbyt lepka i zbyt śmierdząca. Kiedy jednak zaczęłam ubierać spodenki drzwi otworzyły się. - Kurwa masz przecież ciuchy. - odezwał się.
- Nie ubiorę ich.
- Ubierzesz.
- Nie. - wycedziłam. Serce przyspieszyło. Schowałam ręce za siebie wypinając piersi. Luke oddychał głęboko. Widziałam, że zaciska pięści.
- Ubieraj się albo ja ci w tym pomogę. - wysyczał. Podszedł i szybko wawalił rzeczy na podłogę. - Już!!! - wrzasnął. Przestraszona wpatrywałam się w niego. Chłopak jednak uderzył mnie w twarz aż się zachwiałam. Koniec ruchu oporu. Akcja zostanie wznowiona następnym razem. Sięgnęłam po ciuchy. Ubrałam na siebie czarną koronkową koszulkę na ramiączkach i jasne, jeansowe spodenki.
- Grzeczna. - odezwał się. Nagle usłyszeliśmy warkot silnika i pisk syren policyjnych. Ucieszyłam się, ale Luke szybko rozwiał moje nadzieje. Chwycił mnie za rękę i pociągnął ze sobą. Przelecieliśmy przez korytarz i skręciliśmy w lewo. Luke kopniakiem otworzył drzwi i pchnął do środka. Po chwili zostałam sama. Zaczęłam krzyczeć. Liczyłam, że mnie znajdą. Jednak nic nie wskazywało na przybycie pomocy. Rozejrzałam się po pokoju. Solidne drzwi, żadnych łóżek. Ściany pokryte starą, szarą farbą, a okna zakryte dechami. Przyjrzałam się zarysowanej podłodze. Wypełniały ją imiona dziewczyn. Kasia, Samanta, Karolina... dalej różne cytaty i obrazki. Znalazłam kamienie, którymi wykonane zostały napisy. Chwyciłam jeden z nich i znalazłam wolne miejsce. Podpisałam się.
Hana Sworst - była królowa imprez i mistrzyni dobrych jointów. Teraz NIKT.Nagle w ścianie coś hukło i otworzyły się wcześniej nie zauważone drzwi. Zostawiłam kamień i spojrzałam na wyraźnie zadowolonego Luka. Uśmiechnął się i podszedł do mnie.
- Zdradze Ci sekret mała. - powiedział cicho. - Na górze jest psiarnia, a ja bardzo nie chcę rzucić im kości, bo wiem, że wtedy bardzo, ale to bardzo mnie pogryzą. Dlatego muszę dopilnować by moja kość mi przypadkiem nie uciekła. - nim pojełam sens jego słów, na moich ustach wylądowała szmata. Po chwili oczy mi się zamknęły, a ja straciłam świadomość.W podobnym czasie
- Na godzinę poproszę. - odezwał się mężczyzna. Recepcjonista podał mu klucz i kajdanki. Zerknął na numerek. 7. Wszedł do pokoju i rozebrał się. Czuł, że musi to zrobić. Ten ostatni stres wywołany różnymi nieoczekiwanymi wydarzeniami, a także żona, nieustająco płacząca nie dawały mu chwili wytchnienia. Spodnie ułożył na fotelu, zaś koszulę zawiesił na wieszaku. Spojrzał na czyste zasłony. Mógłby wieść takie życie. Spokojne i pełne przyjemności. W końcu jego koledzy i klienci także to robią. Nie musiał się długo o tym przekonywać. Nagle drzwi otworzyły się. Ktoś wszedł do środka.
- Witam Pana - odezwała się dziewczyna. Przysiągłby, że zna ten głos. Nie zwracał jednak na to uwagi.
- Rozbierz się.
Dał jej czas. Potarł członka wiedząc, że ta chwila przyjemności niedługo nadejdzie. Liczył na czystą, ale za wpłacone pieniądze wiedział, że nie było o tym mowy. Odwrócił się, a dziewczyna wydała zduszony pisk. Zasłoniła się rękami. Po chwili i on zrozumiał skąd znał ten głos.
- Co TY tu robisz?! - krzyknął.
- To samo pytanie zadałabym Panu. - wycedziła. - odwrócił głowę.
- Ubierz się. - rozkazał. Kątem oka jednak lustrował piersi nastolatki. Jej skromne ubranie, nie było łatwym wyzwaniem dla jego wyobraźni. Z trudem powstrzymywał się, żeby nie zedrzeć z niej tych szmat.
- Hana też tu jest? - zapytał. - Agnieszka!
- Nie ma jej tu. - odpowiedziała cicho.
- Pojechałyście razem! Gdzie ona jest?!
- Niech Pan na mnie nie krzyczy. Ja nie wiem... rozdzielono nas.
Był w szoku. Przyszedł tu zarzyć przyjemności, a znalazł przyjaciółkę córki,która w gruncie rzeczy nie była mu obojętna.
- Jak to was rozdzielono?
Dziewczyna zastanawiała się chwile.
- Porwano nas, a potem mnie wydarli z pokoju i wsadzili do autobusu. Trafiłam tutaj.
Mężczyzna usiadł na łóżku i ukrył twarz w dłoniach.
- Pomoże mi Pan, prawda? Ze względu na Hane?
Milczał. Chwycił ubrania i założył je na siebie.
- Panie Sworst! Ja błagam Pana. Musi mi Pan pomóc. Pomogę ją znaleźć.
Jednak on nie słuchał jej próśb. Wyszedł z pokoju, oddał klucz i podziękował grzecznie. Miał mętlik w głowie. Jeśli powiedziałby prawdę, ta dziewczyna zeznałaby wszystko dotyczące spotkania. Wyszedłby fakt, że Amy była pod jego ,,opieką,, a porwanie jego córki nie było przypadkiem. Rozpadło by się jego małżeństwo, a przecież potrzebował domu i ciepłych obiadów. Jeśli jednak przemilczy to wydarzenie, Hana nigdy się nie odnajdzie,żona będzie się wiecznie truła, ale prawda dalej nie wyjdzie na jaw....Hej miśki! Piszcie w kom jaką waszym zdaniem decyzje podejmie ojciec Hany. Miłego czytania dalej!
CZYTASZ
Sprzedane
Mystery / ThrillerMarihuanę można sprzedać i wykorzystać tylko raz. Z dziewczynami jest inaczej. Bezkonkurencyjny sposób by zarobić wielkie pieniądze. Co roku na świecie porywane są setki niewinnych dziewcząt, zmuszonych do uprawiania seksu za pieniądze. Wiele z nich...