Let's make tonight the best of our lives...

164 16 1
                                    


Calum.

-Dzisiaj Ashy?-szepnąłem nachylając się ku mojemu chłopakowi

-Daj spokój Calum-zaśmiał się pod nosem-Nie teraz.

Spojrzał znacząco na kilku chłopaków z drużyny, którzy zbierali swoje rzeczy, gotowi opuścić szatnię po treningu. Pomachali w naszym kierunku po czym opuścili pomieszczenie. Ashton i ja zostaliśmy sami. Spojrzałem na jego piękne ciało, obleczone jedynie w biały ręcznik przewiązany na biodrach. Jego złote loki trochę się rozprostowały, bo wciąż były mokre po prysznicu. Wyglądał bosko. Przydusiłem go do szafki i zatopiłem usta w zagłębieniu jego szyi. Zaśmiał się w głos.

Ostatni tydzień był jednym z najlepszych w moim życiu. Spotykałem się z Ashtonem codziennie. Leżałem na jego wielkim łóżku, a on zajmował się mną, dając mi nieopisaną przyjemność. Sam też robiłem co mogłem, żeby go zadowolić. Próbowałem naśladować to co widziałem na filmach i w magazynach, ale Ashton najczęściej mówił wyraźnie czego chce. Nie prosił, żądał. Zdecydowanie nade mną dominował, ale podobało mi się to. Od proszenia byłem ja. Ashton był moim swego rodzaju korepetytorem. Jeszcze nie poszliśmy na całość, bo Ash stwierdził, że muszę się przygotować. A ja nie mogłem się już doczekać.

-Proszę Ashy-jęknąłem prosto do jego ucha-Proszę cię...

-O co prosisz Calum?-zapytał melodyjnie.

-Zróbmy to dzisiaj. Proszę.

Wsadziłem rękę pod jego ręcznik i złapałem go delikatnie. Był twardy.

-Jesteś gotowy?-z jego ust wymknął się zduszony jęk, kiedy zacząłem przesuwać dłonią po jego kutasie.

-Wchodzę już na trzy palce-szepnąłem. Ashton złapał mnie za ramiona i odsunął od siebie. Spojrzał na mnie tym swoim seksownym wzrokiem i pokiwał głową.

-Dobrze Hoodie. Dzisiaj, ale poćwicz jeszcze troszkę w domu. Nie chcę zrobić ci krzywdy.

Już chciałem go pocałować, ale przytrzymał mnie za ramiona.

-Musimy się zbierać. Za chwilę drużyna koszykówki ma trening.

Po tych słowach wciągnął na siebie koszulkę i resztę garderoby.



W szkole stałem się dość rozpoznawalną osobą. Głównie dlatego, że trzymałem się z Ashtonem, Michaelem i Lukiem, którzy byli do nas podobni. Luke był stuprocentowym gejem, ale nie obnosił się z tym. Podobnie do mnie pochodził z bardzo wierzącej rodziny, więc nie chciał robić sobie koło pióra. Umawiał się z jakimś studentem,jednak twierdził, że to nic poważnego. Michael był bi, ale aktualnie z nikim nie chodził. Rozumieliśmy się nawzajem, dlatego tak szybko złapaliśmy kontakt i staliśmy się praktycznie nierozłączni. Oprócz tego, że Ashton zajmował się zaspokajaniem moich potrzeb, okazało się, że mamy dużo wspólnych zainteresowań, po za piłką nożną. Ash grał na perkusji, ja na basie. Postanowiliśmy, że kiedyś spróbujemy namówić Michaela i Luke'a, żeby z nami zagrali. Może założymy zespół? Sam nie wiem.

Siedziałem właśnie na najnudniejszej lekcji pod słońcem-historii, ale moje myśli wcale nie krążyły wokół skutków wojny secesyjnej. Cały czas myślałem o Ashtonie i o tym, że dzisiaj nareszcie stracę dziewictwo. Właściwie to nie byłem prawiczkiem, bo zrobiłem to dwa lata temu, z jedną dziewczyną z letniego obozu, ale nigdy z mężczyzną. Choć wiedziałem, że wolę facetów, chyba chciałem po prostu sprawdzić jak to jest. Było miło, było mi dobrze, ale ciągle czegoś brakowało. Miałem orgazm, ale nie był on tak satysfakcjonujący, jak sobie to wyobrażałem. I cały czas w głowie wyobrażałem sobie kogoś innego. Dziś miałem nadzieję, że poczuję się tak, jakbym tego chciał. Przy Ashtonie nie powinno być to trudne, już na samą myśl o nim się podniecałem.

Nauczycielka zapisywała notatkę na czarnej tablicy, więc wykorzystałem ten moment, żeby napisać do Ashtona.

Od Calum: Nie mogę się doczekać...

Odpisał po chwili.

Od Ashy: Ja też. Nie zapomnij o lubrykancie i gumkach. Ja nie będę miał czasu, żeby je kupić.

Od Calum: Dobrze. Czy chciałbyś czegoś jeszcze?

Od Ashy: W sensie?

Od Calum: Sam nie wiem...może, jakieś gadżety? Masz jakieś fetysze?

Od Ashy: Dziś nie będziemy się tak bawić Hoodie. Zaczniemy małymi kroczkami, okej?

Od Calum: Okej.

Od Ashy: Sprawię, że ta noc będzie najlepszą w naszym życiu.

Poczułem, że cały się czerwienię. Dreszcz podniecenia przebiegł przez moje ciało znikając dopiero w czubkach palców. Niekontrolowany uśmiech wdarł się na moja twarz więc musiałem zasłonić usta dłonią, bo nauczycielka właśnie mówiła o powstaniu  Ku Klux Klanu. Nie chciałem, żeby źle odebrała moje zachowanie,więc powiedziałem, że muszę wyjść do łazienki. Siedziałem tam puki nie pozbyłem się podniecających obrazów, które krążyły po mojej  głowie.

If You Don't Know Let Me Go|| CashtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz