Now I can't get you out of my brain...

127 17 11
                                    


Ten rozdział dedykuję @saliju . Fajnie, że jesteś i czytasz.


Calum.

Krew w moich żyłach powoli zaczęła stygnąć. Oddychałem głośno i ciężko. Czułem się jakbym przebiegł maraton. Ashton opadł ciężko na łóżko, obok mnie. Dyszał jak lokomotywa, ale na jego pięknej twarzy gościł rozmarzony uśmiech.

-Hoodie....-wyjęczał z zamkniętymi oczami. Otarł kilka kropel potu, które pojawiły się na jego czole i przewrócił się na plecy- Byłeś zajebisty.

***

Ashton prawie doprowadził mnie do orgazmu samymi ustami, ale przerwałem mu. Odsunąłem go od siebie i przez chwilę się wahałem. Skoro Ash nie chce zerwać z Kelly, to co ja właściwie tu robię? Zakochałem się w nim, tak, że aż bolało. Mogłem patrzeć na niego godzinami, na treningach wymyślałem najróżniejsze sposoby, żeby go dotknąć lub, niby przez przypadek się o niego otrzeć. Posyłał mi wtedy to swoje spojrzenie mówiące: Nie przeginaj, bo dostaniesz klapsa. Oczywiście marzyłem, żeby to zrobił.

Ten chłopak jednym uśmiechem umiał sprawić, że od razu twardniałem. Ale nie chodziło tylko o jego wygląd. Ashton był naprawdę świetnym facetem. Zabawny, pomocny. Jako szkolna gwiazda mógł jednym zdaniem kogoś zniszczyć, bo wszyscy go słuchali, ale nie robił tego. Nie wdawał się w niepotrzebne sprzeczki i nikogo nie oceniał. Chłopak marzenie. Oczywiście wiedziałem, że nie jest ideałem, ale do tej pory nie poznałem go na tyle, żeby dostrzec jego złe strony. Do dziś.

Grał na dwa fronty. Spotykał się ze mną i z Kelly. Ona nie wie, że jej chłopak, od tygodnia obciąga mi regularnie, a ja odwdzięczam się tym samym. Nie wie, że jej chłopak mówi mi jak bardzo go kręcę. Nie wie, że oboje dzielimy jego łóżko, żeby sprawić mu przyjemność. Nie wie, że jej chłopak jest także moim chłopakiem. Ja jednak wiem o tym wszystkim i to cholernie boli.

-Pragnę cię Calum- powiedział patrząc mi prosto w oczy. Jego twarz była zbyt poważna, żeby w tym momencie kłamał- Słyszysz? Pragnę cię.

-Ashy...-jęknąłem ze łzami w oczach.

-Chcesz tego?-zapytał i stanął przede mną. Powoli zaczął przesuwać dłonią po swoim penisie-Wiesz, co musisz zrobić Calum.

-Ashton, proszę...

-O co pros...

-Weź mnie. Kurwa Ashton. Weź  mnie. Natychmiast- wstałem i przywarłem do jego ust. Oddał pocałunek i rzucił mnie na łóżko. Ocierał się o mnie przygryzając wargę. Wplotłem palce w jego cudowne włosy i zostawiałem mokre ślady na jego ramionach. Drażnił mnie jeszcze przez chwilę po czym usiadł na łóżku i wyciągnął z torby lubrykant i prezerwatywy. Podniosłem się i zacząłem go masować. Uśmiechnął się, pocałował mnie szybko, zakładając jednocześnie prezerwatywę.

-Odwróć się-nakazał.

-Ashy...chcę na ciebie patrzeć.

-Nie dziś, skarbie. Musisz się wszystkiego nauczyć, zanim przejdziemy do innych pozycji.

Wydąłem wargę, ale odwróciłem się do niego plecami. Złapał mnie za biodra, złożył kilka pocałunków na moich plecach. Usłyszałem jak otwiera tubkę z żelem, który po sekundzie poczułem między pośladkami.

-Jesteś gotowy, Hoodie?-Ashton warknął prosto do mojego ucha. Skinąłem głową.


***

Ashton spojrzał na mnie i przygryzł wargę. Leżałem z twarzą w jego poduszce i z trudem powstrzymywałem łzy. Jednak to było silniejsze ode mnie.

-Co się dzieje Calum?-Aston objął mnie i oplótł mnie nogą. Nie odpowiedziałem- Boli cię? W łazience mam maść z lidokainą... (czy. maść na ból dupy:P:P:P)

-Nie o to chodzi!-warknąłem nieco zażenowany- Po prostu...nie chcę cię stracić Ashton.

-Nie stracisz mnie głuptasie.

-Nie chcę się z tobą dzielić-objąłem go. Wiedziałem, że skomlę jak pies- Musisz z nią zerwać, nie zniosę tego.

Poczułem jak gładzi mnie po plecach i całuje mnie w głowę.

-Calum...zależy mi na tobie. Spodobałeś mi się odkąd tylko cię zobaczyłem i teraz nie mogę wyrzucić cię z mojej głowy, ale Kelly...ona.

-Kochasz ją?

Uśmiechnął się delikatnie.

-Jest mi z nią dobrze.

-A ze mną?

-Hoodie- pocałował mnie- Jest mi z tobą bardzo dobrze.

Wstałem i zacząłem się ubierać. Ash odwrócił się w moją stronę.

-A ty dokąd?-zapytał. Zapiałem pasek i podniosłem koszulę.

-Wybieraj Ashton.

-Żartujesz prawda?

Rzuciłem mu ostre spojrzenie. Nie obchodziło mnie to, że leży przede mną nagi i wygląda tak zajebiście, że znów miałem ochotę się na niego rzucić. To co przed chwilą zrobiliśmy było tak zajebiste, tak przyjemne, że nie mogłem pozwolić na to, żeby Ashton obdarowywał tą przyjemnością, kogoś poza mną. Musiał zdecydować.

-Albo Kelly, albo ja-rzuciłem i wyszedłem z jego pokoju.

If You Don't Know Let Me Go|| CashtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz