•9•

355 32 5
                                    

Zgiełk w barze drażnił jej bębenki w uszach. Wszędzie można było wyczuć niższej klasy alkohol, jak na spelunę, w której się znajdowała przystało. Ludzie zdawali się bawić w dobrych nastrojach, były także wyjątki, które spędzały wieczór w odosobnieniu. W powietrzu unosiły się dźwięki mocniejszej muzyki, która leciała wprost ze starego radia. Panowało tu lekkie zaćmienie, jak gdyby wszystkie lampy były tylko skierowana na bar, który był w centrum całego przedsięwzięcia.

Siedziała w kącie, zupełnie schowana w cieniu. Obserwowała każdego w pomieszczeniu, z uwagą analizując ich ruchy. Podrygiwała rytmicznie nogą, stresując się z lekka zaistniałą sytuacją. Chociaż według reguły zasady są po to, żeby je łamać, to i tak nie czuła się dobrze z tym, że okłamywała przyjaciół. Jeszcze raz rozejrzała się na swoje boki i jak na zawołanie, przed jej twarzą przemknęły brązowe włosy. Ruszyła w krok za kobietą. Doszła do skrętu w długi korytarz i została popchnięta na ścianę.

- Miałaś być tu dziesięć minut temu - Emma fuknęła w jej stronę, poprawiając padające na twarz włosy. Odsunęła się od niej i oparła o przeciwległą ścianę, chłonąc wzrokiem tylko rudowłosą.

- Chris stał na przeszkodzie, chyba się czegoś domyśla – odparła niewzruszona, wkładając tym samym ręce do kieszeni kurtki. Starała się nie pokazać swojego rozchwiania emocjonalnego, które dosłownie roznosiło ją od środka.

Emma kiwnęła głową w zrozumieniu i wyjrzała zza ściany, przyglądając się mężczyźnie po czterdziestce, który siedział przy barze, popijając jakiś trunek z kryształowej szklanki. Jego mina wyrażała znudzenie i wewnętrzną walką, nad wypiciem kolejnej butelki alkoholu. Rosjanka podążyła za jej wzrokiem i chwile wpatrywała się w punkt zainteresowania.

- To on? – zapytała, chcąc się upewnić.

- Tak, działaj ostrożnie. Wiesz z kim trzyma, a chyba nie chcemy, aby ktoś niepożądany się o tym dowiedział – szepnęła, zdając sobie sprawę z powagi sytuacji.

W odpowiedzi dostała ciche, potwierdzające mruknięcie. Rudowłosa pstryknęła kostkami palców i skierowała się w stronę pustego siedzenia. Uniosła rękę w stronę barmana i zamówiła najtańsze piwo. W głowie już miała obmyślony plan, który zdawało jej się, że jest dopięty na ostatni guzik.

- Ciężka noc? - Uniosła jedną brew i spojrzała na mężczyznę siedzącego obok niej.

Drgnął prawie niezauważalnie, wychodząc z zamyślenia. Skierował swój wzrok na nią i westchnął głośno, co mogła wziąć za przytaknięcie. Pod jego oczami znajdowały się fioletowe kreski, które ukazywały jak bardzo był zmęczony. Jego twarz wyglądała na starganą życiem, pomimo że był młody, z tego czego się zdążyła dowiedzieć.

- Zna pani takie uczucie, że chce coś zrobić, ale ma metaforycznie związane ręce?- jego słowa plątały się, zapewne od dużej liczby wypitych procentów.

- Aż za dobrze. - Wydała z siebie zduszony śmiech i upiła łyk alkoholu.

- Roman. - Wyciągnął w jej stronę rękę.

- Victoria. - Podała mu swoją, na której złożył mały pocałunek.

••

Nie dowiedziała się niczego. Kilka godzin spędzonych na wypytywaniu i udawaniu totalnej idiotki, skończyły się tym, że nie miała żadnych konkretów. Wiedziała tyle co wcześniej, czyli prawie nic. Miał być osobą, która doprowadzi ją do Zimowego Żołnierza. Wyśmienity lekarz, który został zrekrutowany przez Hydrę kilka lat temu. Musieli mieć jakieś powiązanie, w końcu nie bez powodu S.H.I.E.L.D. trzymało jego akta w rubryce ściśle tajne. Musiał coś wiedzieć, jednak nie dał po sobie tego poznać.

DisharmonyWhere stories live. Discover now