•12•

330 26 1
                                    

Złociste promienie wpadały do pomieszczenia przez niewielkiej ilości przerwę między kawałkami materiału. Śnieżnobiałe firanki sięgały aż do jasnych paneli, a ich przezroczystość udostępniała dla pokoju większą ilość światła. Pierwszą rzeczą jaką zauważyła, był właśnie delikatny materiał. Powiewał lekko na wietrze, który dostawał się przez otwarte okno, a cały widok był w pewnym sensie kojący, dzięki swojemu spokojowi. 

Zawiesiła wzrok na tym właśnie punkcie i w bezruchu wpatrywała się w niego, dopiero po chwili orientując się, że coś jest nie tak. Uporczywe mrowienie w nogach dało za wygraną i zmusiło ją do podniesienia się leniwie na łokciach. Momentalnie każda cząsteczka w jej ciele przypomniała o wczorajszej nocy. Jak gdyby błogi sen ukrył pojedyncze aspekty ostatnich dni za grubym murem, który teraz został zburzony i zastąpiony pełnią świadomości.

Zmarszczyła brwi, nie mogąc wyzbyć się nieprzyjemnego uczucia. Złapała za skrawek pościeli i pociągnęła za nią energicznie, zrzucając na puste miejsce obok. Pierwsze co się jej ukazało, to zadziwiająca ilość piachu znajdująca się na stopach. Drugi uderzył w nią widok zaschniętej krwi, która kontrastowała z kolorem śnieżnobiałej pościeli. Zerwała się z łóżka w totalnym szoku, który ogarniał powoli całe jej ciało. Paraliżowała ją sama myśl, o sposobie w jakim ciecz znalazła się w tym miejscu. Rozejrzała się po pomieszczeniu, które nie wykazywało żadnych oznak walk. Nienaruszony pokój w niemalże idealnym stanie, pomimo jednej rzeczy, która wyróżniała się swoją nadzwyczajnością. Przesiąknięta krwią bluzka i zabłocone buty. Obydwie części ubrania leżały nienagannie tuż obok kominka na małym stoliku. Złożone idealnie, jakby dopiero co zostały wyjęte z prania. Rzeczywistość była zupełnie inna. Podbiegła do wyznaczonego miejsca i złapała bluzkę, momentalnie rozwalając ład w jakim była. Pierwsze co rzuciło się w oczy, to logo organizacji S.H.I.E.L.D. teraz splamione na swoim nadruku pojedynczym kroplami szkarłatu. Mogła uznać to za niepokojący znak, który pozwalał jej jedynie snuć okropne teorie. 

- Niemożliwe - szepnęła, bojąc się powiedzieć cokolwiek na głos, jak gdyby ktoś mógłby ją przyłapać na czymkolwiek, co właśnie robiła.

Jedyną rozsądną rzeczą było odpalenie telewizora, który odstawał od nowoczesnego wyposażenia pokoju, dlatego jego włączenie zajęło kilka zbędnych sekund. Wręcz modliła się o znalezienie jakiś informacji o zbrodni, do której mogła się przyczynić. Żaden z kanałów nie przywiódł jej odpowiedzi na dręczące pytanie. Z każdą sekunda narastający w środku jej żołądka ucisk sprawiał, że zdenerwowanie sięgało niewyobrażalnie wysokiego poziomu. 

Wędrówka skończyła się na kanale informacyjnym. Na pierwszy rzut oka, nic nie znaczące wiadomości. Szczupła brunetka omawiała w tym momencie pogodę, uśmiechając się typowym dla występu przed kamerą, wyrobionym uśmiechem. W dole ekranu przejeżdżał pasek, który informował o kilku mniej istotnych wiadomościach, niemających swojego miejsca w ramówce programu. Białe litery przeleciały w zawrotnym tempie, jednak zwróciły jej uwagę i sprawiły, że opadła na fotel, bojąc się omdlenia, jakie mogły spowodować. 

Morderstwo w jednej z wpływowych rodzin rządzących Moskwą. Małżeństwo i dwójka dzieci nie żyją, sprawca nie został odnaleziony. 

Niby nic nie znaczące słowa, kolejne zabójstwo bogatej rodziny. Dla niej było inaczej. Wiedziała, że to wiadomość właśnie dla jej osoby. Ktoś zginął, a ona mogła tylko wprawić w ruch swoją wyobraźnię. Mimowolnie poruszała rytmicznie swoją nogę, która wytwarzała jedyny dźwięk wypełniający całe pomieszczenie. Rozsądną rzeczą w tej chwili było pozbieranie się do kupy i ruszenie tam, gdzie ktoś pomoże rozwiązać tą zagmatwaną sytuację.

Wszystko robiła w pośpiechu, przyłapując się na niezdarności zalegającej w każdej z wykonywanej czynności. Większość zakrwawionych dowodów spaliła w kominku, a widoczne niedociągnięcia w wyglądzie pokoju, starała się, jak najbardziej zakryć. Wszystko wyglądało jak na miejsce, które dopiero co zostało przygotowane na przyjęcie nowego klienta. 

DisharmonyWhere stories live. Discover now