Oneshot "I need you like the air - Jazmon"

980 39 12
                                    

Hej kochani ♥
Mówiłam, że coś się pojawi w tym tygodniu, tak? ;)
Ten oneshot dedykuję opsmyrugg
Skarbie, życzę ci wszystkiego najlepszego z okazji twoich urodzin! Dużo szczęścia i prawdziwej miłości ♥
Kocham najmocniej ♥
Mam nadzieję, że się spodoba :*
JustNoOrdinaryMe
☆☆☆

I need you like the air - Jazmon

*Jazmin*
Równo o 6:50 wstałam z mojego ciepłego i wygodnego łóżka.
Poniedziałek... jak ja go nienawidzę.
Po rutynowym umyciu się i dobraniu ubrań, zeszłam na dół.
Ubierając buty, spojrzałam w lustro. Rude, idealnie ułożone włosy i jeszcze bardziej idealny makijaż. To właśnie ja.

Do niedawna przyjaciółka największych "fejmów" w szkole. Dlaczego już nią nie jestem? Cóż... Matteo, najpopularniejszy chłopak w Blake, znalazł dziewczynę, która go zmieniła i zakochał się w niej. A zerwanie z dotychczasową dziewczyną, królową szkoły, Ambar, nie mogło się dobrze skończyć. Wszystko się rozsypało, razem z naszą przyjaźnią. Teraz wiem, że to słowo należałoby raczej wstawić w cudzysłów. Bo to nie była przyjaźń. A przynajmniej nie z ich strony.

Przekraczając próg szkoły, przygotowywałam się na kolejny okropny dzień.
Do niedawna nie było tak źle, była jedna dobra strona tego, że codziennie tam chodzę.

Spotykałam Simona.

Ten ciemnowłosy chłopak za każdym razem sprawiał, że się uśmiechałam. Miał niesamowite podejście, poczucie humoru i świetnie mi się z nim rozmawiało. Poza tym, był przystojny. I to bardzo.

Niestety, nie było mi dane widywać się z nim za często. Chodziliśmy do różnych klas i spotkaliśmy się tylko na zajęciach dodatkowych lub na korytarzu.

A mimo to ostatnio zorientowałam się, że ciągnie mnie do niego dużo bardziej niż powinno. Że gdy przechodzi obok, to aż wstrzymuję oddech. Że czasami jedyne czego chcę, to minąć go na korytarzu i usłyszeć od niego choćby krótkie "Cześć". Że jedno spojrzenie na niego wywołuje u mnie nienaturalnie szeroki uśmiech na twarzy. Że rozmowa z nim, jego uśmiech i śmiech stały się dla mnie najcenniejsze.

Zorientowałam się, że po prostu Simon zaczął mi się podobać. I to bardzo.

To dlaczego teraz wpatrywałam się w okno, siedząc w sali na lekcji hiszpańskiego, smutna?
Dlaczego teraz każdy dzień był dużo większym wyzwaniem?
Dlaczego gdy o nim czasem pomyślę mam łzy w oczach?

Otóż... kilka tygodni po tym, jak uświadomiłam sobie, jak bardzo mi na nim zależy, on... przestał się do mnie odzywać. Nie mówił mi już "cześć", czułam, że nie za bardzo chce ze mną rozmawiać. Gdy mijaliśmy się na korytarzu, coraz częściej w ogóle na mnie nie patrzył, odwracał wzrok albo udawał, że mnie nie widzi.

Na początku nie wiedzialam, o co chodzi. Spędziłam bardzo dużo czasu na analizowaniu naszych ostatnich normalnych rozmów, których i tak nie było za wiele.
Do niczego nie doszłam. Wydawało się, że wszystko było ok.
A on nagle zaczął mnie ignorować.

Bolało.
Bardzo.

Od momentu jego pierwszego obojętnego spojrzenia minęło kilka tygodni.
Nie wiedziałam, co mam robić.
Byłam zbyt nieśmiała, żeby do niego podejść i wprost o to zapytać.

Zresztą, gdybym to zrobiła, okazałabym, że mi zależy. A tego nie chciałam. Nie chciałam, żeby wiedział, że mi się podoba. Bałam się, że wtedy jeszcze bardziej się ode mnie odizoluje. W końcu chłopaki mają zupełnie inną mentalność...

Moje rozmyślania przerwał dzwonek na przerwę. Spakowałam zeszyty i wyszłam z sali razem z innymi.
Nie powiem, żebym była jakoś specjalnie nielubiana. Miałam fajną klasę, koleżanki i kolegów. Ale były takie chwile, w sumie dość często, kiedy czułam się samotnie.
Czasami przerwy spędzałam ze znajomymi, śmiejąc się z żartów chłopaków.

Give Me Your Light ~ LutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz