Rozdział 25 "Jak ja mogłam tego wcześniej nie zauważyć?"

745 59 34
                                    

Hej kochani! ♥
Udało się! Oto przed wami kolejny rozdział, mam nadzieję, że lepszy od poprzedniego 😘
Po rozdziałem będzie ważna notka, proszę o przeczytanie
Enjoy!😍
JustNoOrdinaryMe🎶

☆☆☆

*Luna*

- Luna! Pospiesz się! - zawołała mnie Nina, która już czekała pod drzwiami.

Kazała mi pójść po wrotki, a swoje ubrała z prędkością światła. Stwierdziła, że tak będzie szybciej.

- Już, już. - Wypadłam z domu, prawie się przewracając. - Wychodzę! - krzyknęłam jeszcze w głąb domu i zatrzasnęłam drzwi.

Wyjechałyśmy na ulicę.

- Dlaczego my tak pędzimy na złamanie karku? - spytałam lekko zdziwiona, dorównując do przyjaciółki.

- Nie chcę się spóźnić i przegapić występu... - nagle urwała wpół zdania.

- Czyjego występu? - dociekałam zaintrygowana.

- Nikogo - odpowiedziała szybko. - Znaczy, chcę obejrzeć wszystkie występy i nikogo nie ominąć.

Spojrzałam na nią uważnie, lecz ona uciekła wzrokiem. Zmarszczyłam brwi i już nic nie powiedziałam.

Po około dziesięciu minutach ujrzałyśmy nasz cel. Nina mnie wyprzedziła i wjechała do środka. Drzwi szybko zaczęły się zamykać, a ja nie zdążyłam już wyhamować. Zamknęłam oczy, przygotowywując się na zderzenie, ale nic takiego nie nastąpiło. Zamiast tego poczułam, jak gładko przyjeżdżam przez próg, a potem jak ktoś, chcąc mnie zatrzymać, łapie mnie za ramię.

- Wyhamuj, Kelnereczko. - Usłyszałam znajomy głos i śmiech.

Otworzyłam oczy i zaśmiałam się.

- Dzięki za radę, Królu Pawiu. - Chłopak puścił mnie, a ja spojrzałam na zegar nad wejściem, który wskazywał 14:03. - A ty nie powinieneś się już przygotowywać do występu?

- Ja jestem zawsze gotowy - odparł. - Poza tym, ktoś musi przecież ratować Kelnereczki przed drzwiami. - Próbował zachować powagę, ale to nie wypaliło. Podobnie jak moja próba obrażenia się. Po chwili oboje się śmialiśmy.

- Matteo! - Ambar z odległości kilku kroków zawołała chłopaka. - Chodź już!

- Okej - odpowiedział jej, a potem zwrócił się do mnie. - Cieszę się, że dziś masz lepszy humor. Do zobaczenia - powiedział cicho, posłał mi uśmiech i odszedł do blondynki.
Uśmiechnęłam się.

Dwie minuty później już siedziałam z Niną przy stoliku, bez wrotek, które schowałyśmy do szafek, i oglądałam początek wystąpienia Jim i Yam. Były naprawdę świetne. Ich piosenka "A rodar mi vida" bardzo mi się spodobała, w dodatku miały cudną choreografię i stroje.

Po nich wystąpił Ramiro, którego poznałam na jednej z przerw w Blake. Z tego, co wiem, uwielbia śpiewać, tańczyć i kłócić się z dziewczynami, a jego ego jest większe niż on sam. Aczkolwiek nie jest wredny i nawet go polubiłam.
Zaśpiewał piosenkę chyba swojego autorstwa, mieszankę hiszpańskiego i angielskiego z wstawkami rapu.

Następnie nadszedł czas na "parę idealną", czyli oczywiście Ambar i Matteo. Muszę przyznać, że piosenka wyszła im bardzo dobrze, widać było, że razem ją pisali. W pewnej chwili chłopak spojrzał na mnie, a ja uśmiechnęłam się do niego.

Po ich skończonym występie wybuchły mega głośne oklaski. Sama biłam brawo, cieszyłam się że tak dobrze im, mu, poszło.
Zaraz potem na scenie pojawiła się Tamara.

Give Me Your Light ~ LutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz