Rozdział 27 "Przecież jeszcze jej nie powiedziałem"

631 66 20
                                    

Hej kochani! ❤
Kolejny rozdział przed wami 😙
Piszcie jak wam się podoba. Wasze komentarze mega motywują! 💕💕💕
JustNoOrdinaryMe 🎶
☆☆☆

*Matteo*
- Matteo, co to było? - spytał Gaston, gdy byliśmy już kilka metrów od dziewczyn. - Przecież było tak dobrze! Mógłbym jej nawet powiedzieć, że to dla niej! - Spojrzał na mnie z wyrzutem.

- Czy ty tego nie widzisz? - Zatrzymałem się w pół kroku.

- Ale czego? - Był wyraźnie zdezorientowany.

- Stary... Jesteś moim przyjacielem, tak? - Skinął głową. - I ja chcę dla ciebie jak najlepiej. Chcę, żebyś miał dziewczynę, był szczęśliwy i takie tam głupoty. Ale nie pozwolę ci się skompromitować.

Patrzył na mnie, wciąż nic nie rozumiejąc.

- A Luna... - Odetchnąłem. - Ona do ciebie nic nie czuje. To widać. No powiedz, która dziewczyna cieszy się z tego, że chłopak, który jej się podoba, napisał dla innej piosenkę? I która w dodatku życzy mu udanego z nią związku i szczerze chce ją poznać? - Szatyn milczał. - No żadna. A ona nie udawała. Bajerowałeś ją tyle czasu a ona wciąż uważa cię za co najwyżej przyjaciela. Przykro mi, stary. Przejrzyj na oczy.

Gaston nie patrzył już na mnie. Odwrócił wzrok i gapił się w jedno miejsce.

Po dłuższej chwili zrozumiałem, że chyba wygarnąłem mu to zbyt dobitnie. No ale ktoś musiał. Inaczej może jeszcze by się zakochał, a wtedy najprawdopodobniej nie skończyłoby się to szczęśliwie.

W końcu chłopak spojrzał na mnie.

- Aha. - Wolno pokiwał głową. - Dzięki. - Odwrócił się i poszedł w stronę klasy.

Prawdopodobnie potrzebował chwili dla siebie.

***

- O, Matteo! Tu jesteś! - Usłyszałem głos mojej dziewczyny, gdy po lekcjach stałem przed szkołą. Odwróciłem się, a ona przytuliła mnie, składając buziaka w powietrzu przed moim policzkiem.

- Cześć, Ambar. - Uśmiechnąłem się lekko, chociaż nie byłem w nastroju.

- Szukałam cię. Wrócisz ze mną do domu to pogadamy, ok? - zasugerowała a raczej stwierdziła.

- Tak właściwie, to czekam na Gastona, nie był dzisiaj w najlepszym stanie... - próbowałem wytłumaczyć, ale ona już ciągnęła mnie za rękę w stronę czarnej limuzyny.

- No dobrze, ale go tu nie ma, tak? Może już poszedł, a może chce pobyć sam. - Nawet na mnie nie spojrzała, co w połączeniu z tym, co powiedziała, zaczęło mnie irytować.

Ale nic nie powiedziałem. Może rzeczywiście aktualnie powinienem dać mu spokój...
Wsiedliśmy do samochodu. Ambar kazała kierowcy najpierw skierować się do mojego domu, który był oddalony o co najmniej piętnaście minut drogi, więc mieliśmy trochę czasu dla siebie.

- Gdzie się podziewałeś na długiej przerwie? - zaczęła rozmowę blondynka. Od pewnego czasu właśnie tak zaczynały się wszystkie. Od jej wyrzutów.

- Byłem z Gastonem - Odpowiedziałem, mając nadzieję, że to wystarczy. - A co?

- Chciałam ci pokazać mój nowy aparat na zajęcia fotograficzne. Bo jutro się zaczynają, wiesz o tym, prawda? Będziemy mieć najlepszą grupę. Myślę, że niektóre ćwiczenia  będziemy wykonywać w parach, wtedy my będziemy razem. - Spojrzała na mnie. Chyba zauważyła moją niewyraźną minę, która pojawiła się podczas jej trajkotania.

Przecież jeszcze jej nie powiedziałem westchnąłem w myślach.

- Nie cieszysz się? - próbowała utrzymać miły ton głosu.

- Ambar, tylko jest jeden problem... - zacząłem, a ona zmarszyła brwi.

- Matteo?

- Od jutra nie zaczynam zajęć fotograficznych tylko teatralne - powiedziałem na jednym wydechu.

Szok na jej twarzy szybko zmienił się w złość, którą próbowała przykryć wymuszonym uśmiechem.

- Ach tak? A to dlaczego? - Ton jej głosu czasami mnie zaskakiwał swoją sztucznością.

- Wychowawca. Powiedział, że nie ma już miejsc i z całą swoją złośliwością zapisał mnie na teatralne. - Westchnąłem. - Jesteś bardzo zła?

W sumie powinienem się już nauczyć, że zadawanie tego pytania Ambar nie ma sensu. I tak zawsze słyszałem:
"Nie no, oczywiście, że nie. Dlaczego miałabym być?" ociekające słodkością. Tym razem dodała jeszcze "To nie twoja wina".
Posłała mi uśmiech, który miał udawać prawdziwy, przy czym minimalnie odsunęła się ode mnie.

Przymknąłem na chwilę oczy.
Już wiedziałem, że jutro nie będę miał łatwo. 

Give Me Your Light ~ LutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz