Rozdział 31 "Nic z tym nie zrobię"

594 58 18
                                    

Hej kochani💕
Kolejny rozdział przed wami. Jeśli tylko wam się podoba, zostawcie komentarz.
Kocham 😚
JustNoOrdinaryMe 🎶
☆☆☆

*Luna*
Uświadomienie sobie tego, że prawdopodobnie to ja jestem przyczyną nastroju Gastona, paraliżowała mnie od środka. Przecież to niemożliwe... To nie ma prawa się dziać... Ja przecież nic do niego nie czuję! A Nina go kocha. Ja nie wiem, co ja mam z tym zrobić... Przecież jej tego nie powiem... A on? Mam nadzieję, że nie cierpi bardzo przeze mnie...
Oj Luna, w co ty się znowu wpakowałaś?

***
Następnego dnia czułam się już lepiej. Przestałam panikować, ale to wciąż było dla mnie przerażające. Jak mogłam pozwolić, żeby ktokolwiek się we mnie zakochał? Chociaż... istniała nadzieja, że to jest tylko zauroczenie. Wtedy sprawa byłaby prostsza - unikać go jak się da. Albo czekać na cud w postaci jego zmądrzenia.

Dobra Luna, skup się. Nie myśl o Gastonie, to niedorzeczne, nic z tym nie zrobisz.
No właśnie. Nic z tym nie zrobię.

Na takich właśnie myślach zleciała mi droga do szkoły. Gdy stanęłam przed budynkiem, starałam się z całych sił wyrzucić to z głowy i zachowywać się tak, jakby nic się nie stało.
Na dźwięk mojego imienia wzdrygnęłam się wystraszona. Chwilę później ujrzałam przed sobą Ninę.

-Cześć. -uśmiechnęła się.

-Hej. -uniosłam kąciki ust.- Trochę mnie przestraszyłaś.

-Luna jak zwykle w chmurach. -zaśmiała się moja przyjaciółka i ruszyłyśmy w stronę szkoły.

***
*Gaston*
-Co tam, mistrzu? -usłyszałem za sobą.

Odwróciłem się i z uśmiechem przybiłem piątkę przyjacielowi.

-Hej, raczej powinienem się tak spytać ciebie. -prychnąłem.- To tobie wczoraj dziewczyna urządziła scenę na środku wrotkowiska.

-Weź mi nawet nie przypominaj... -włożył ręce do kieszeni.- Później gdy chciałem z nią pogadać, była taka wściekła, że nie wiem jakim cudem jeszcze nie wybuchła.

-Ale co ty w ogóle zrobiłeś? Bo akurat byłem w barze, gdy usłyszałem jej rozdzierający powietrze wrzask. -powiedziałem trochę rozbawiony.

Matteo uśmiechnął się krzywo.
-Zagapiłem się i za mocno przytrzymałem jej dłoń w trakcie obrotu połączonego ze skłonem. Założę się, że to nie mogło boleć tak bardzo, na początku tylko lekko syknęła, ale gdy się zreflektowałem, już zła stała przede mną, bo nie skupiłem całej swojej uwagi na niej. -pokręcił głową.- Nie wiem czy potem była bardziej czerwona ze złości, wstydu, że tak się wydarła czy zazdrości. -nagle zdał sobie sprawę, co powiedział.

-Zazdrości? Matteo, na kogo ty się patrzyłeś? -spytałem ze zmarszczonymi brwiami.

-Nie, nie, nie... -uśmiechnął się.- Chodzi o to, że w tym samym czasie Luna wykonała taki zaawansowany skok i zapewne Ambar się to nie spodobało. -wyjaśnił.

-Ah, Luna... -mruknąłem, czując jak mięśnie mi się spinają.

-Dobra kolego, koniec o mnie, teraz ty. Jak się masz? -spytał.

Westchnąłem.
-Szczerze, to nie wiem za bardzo. Coraz bardziej utwierdzam się w tym, że miałeś rację. Ale niestety to nie takie proste. -moja krzywa mina mówiła wszystko.

-Dasz radę. -poklepał mnie po plecach.- Gorzej by było, gdybyś się zakochał. Unikaj jej, stary. A teraz chodź na lekcję czy coś. -powiedział i weszliśmy do klasy.

***
*Nina*
Dzień w szkole minął mi bardzo wolno, co u mnie rzadko się zdarza szczególnie, że mam przy sobie taką roztrzepaną osóbkę. Ale po pierwsze dzisiaj były dość nudne lekcje, które wczoraj już przerobiłam z Lunką, po drugie nie mogłam doczekać się zajęć fotograficznych. A po trzecie moja przyjaciółka była dziś dziwnie nerwowa i dużo nad czymś myślała, nie mówiąc przy tym nic. Co było do niej bardzo niepodobne, więc od razu wyczułam, że coś było nie tak.
Ale czekałam z nadzieją, że sama mi coś powie, nie chciałam naciskać.

Jednak nadeszła ostatnia lekcja, a ona wciąż milczała na ten temat.
Pożegnała się tylko krótko, życząc mi powodzenia na fotografii i skierowała się na teatralne. Więc nie pozostało mi nic innego jak zrobić podobnie.

Weszłam do sali jako jedna z pierwszych. Przy dwóch długich ustawionych równolegle stołach siedziało tylko kilka osób, których nie za bardzo kojarzyłam, a na biurku ustawionym przy ich końcach nie było jeszcze rzeczy nauczyciela.
Usiadłam na jednym z wolnych miejsc, nie za blisko i nie za daleko od drzwi.
Wyciągnęłam książkę i zaczęłam czytać w oczekiwaniu na rozpoczęcie lekcji.

Nagle poczułam, że ktoś odsuwa obok mnie krzesło i siada na nim.

-Cześć, Nina. -usłyszałam nad sobą.

Podniosłam oczy do góry i natrafiłam na ciemne tęczówki Gastona.
Uśmiechnęłam się, ale trochę mnie zatkało.

-He...hej... -powiedziałam, delikatnie zszokowana.

-Masz taką minę, jakby obok ciebie usiadł Neal Stephenson. -zaśmiał się lekko.- Co jest? Coś nie tak?

-Nie, nie. -odpowiedziałam szybko.- Tylko zaskoczyło mnie to, że usiadłeś obok mnie. -wyjaśniłam nieśmiało.

-Dlaczego? Dobrze się znamy, a raczej nie mam ochoty siadać obok "świty" szkoły. -głową wskazał na drugi koniec sali, gdzie rzeczywiście siedziała Ambar, Jazmin i oczywiście Delfi.

-No tak. -odparłam, a on posłał mi uśmiech, który odwzajemniłam.- A, tak w ogóle to naprawdę znasz Neal'a Stephenson'a? -zadałam pytanie, które nagle pojawiło się w mojej głowie.

-Tak, to genialny pisarz. -stwierdził.- Uwielbiam to, jak opisuje wszystko w swoim stylu.

-Dokładnie. I jak perfekcyjnie łączy zwykłe informacje z akcją. -dopowiedziałam.- Jaka jego powieść najbardziej ci się spodobała?

-"Reamde". -padła odpowiedź, na co uśmiechnęłam się i pokazałam mu okładkę mojej książki.

-Rzeczywiście dobra. Bardzo trudno było mi się od niej oderwać wczoraj.

-Mówiłem. -zaśmiał się.- Przeczytałem ją szybko, jak na książki o takiej tematyce.

-Tylko nie spojleruj. -tym razem ja się zaśmiałam.- Chcę sama poznać zakończenie.

-Jasne. -odparł, a ja ukradkiem spojrzałam mu w oczy.

I zobaczyłam w nich iskierki szczęścia, próbujące przykryć delikatny cień smutku.

"Czyli jednak był nieszczęśliwy przez jakąś dziewczynę" pomyślałam. "A może to jednak przez coś innego...?" cichy głosik w mojej głowie próbował oponować. Jednak ja wiedziałam. Czułam to.

Z dużo gorszym humorem i delikatnym westchnieniem wróciłam do czytania.

Give Me Your Light ~ LutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz