Rozdział 52 "Tańczyć ze mną"

361 34 29
                                    

Dedykowane: x_miss_unicorn_x 😙

*Nina*

- Czekaj, czekaj, naprawdę wczoraj do niego poszłaś? - spytałam po raz kolejny na tej przerwie. Wysłuchałam właśnie całej historii opowiadanej przez Lunę, ale wciąż mnie to dziwiło.

- No tak, przecież mówiłam. - Zaśmiała się brunetka.

- Słodko - skomentowałam, a ona tylko pokręciła głową.

- Nie zrobiłam nic takiego, czułam, że to po prostu to, co powinnam.

- Oj tam, na pewno on docenił to o wiele bardziej, niż ci się może wydawać.

Uśmiechnęła się na te słowa.

- Ważne, że humor mu się polepszył.

- I że w końcu komuś zaufałaś, opowiadając o sobie - dodałam.

Dziewczyna milczała przez chwilę, wpatrując się w jabłko trzymane w dłoni.

- Oby wyszło mi to na dobre - mruknęła, a ja posłałam jej uśmiech.

- Na pewno wyjdzie.

- No dobra, teraz ty. Co robiłaś wczoraj  po lekcjach?

- Aaaa... nic takiego - odpowiedziałam od niechcenia, przypominając sobie wczorajsze popołudnie. - Siedziałam u mamy w domu, przy książkach.

- Tylko? - Luna spojrzała na mnie podejrzliwie.

Lekki rumieniec oblał moje policzki.

Nienawidzę tego, że ciągle się rumienię, ugh.

- No, tak. Prawie tak - przyznałam niechętnie, a ona już wiedziała.

- Oj, Ninka, od kilku dni cały czas z nim piszesz. Szkoda tylko, że nie wiem z kim.

- Dowiesz się... kiedyś.

- Ej! Wiesz, że chcę wiedzieć już. To jakaś tajemnica?

- Nie teraz, Luna.

- Swojej przyjaciółce nie powiesz? - Gdy nie odpowiadałam, westchnęła ciężko. - No dobra, fajny jest chociaż?

Zaśmiałam się.

- Jeszcze mi nie podpadł. Obiecuję, dowiesz się, kiedy sama przyzwyczaję się do tej myśli.

- A co z Gastonem? - wypaliła nagle, a ja spochmurniałam.

- Chyba o tym rozmawiałyśmy, nie?

- No ale, gdyby tak się w tobie zakochał, to dałabyś sobie i jemu szansę?

- Proszę cię. - Spojrzałam na nią z politowaniem. - To się nigdy nie stanie.

- Ale tak czy nie? Czysto teoretycznie. - Nie odpuszczała.

- Luna, przecież wiesz, jak jest.

Chciała coś odpowiedzieć, ale ktoś jej przeszkodził.

- Siemka, dziewczyny! - przywitał nas Gaston, uśmiechając się szeroko.

- Cześć, Gaston. - Brunetka zaakcentowała imię chłopaka, patrząc na mnie znacząco.

- Hej - też mu odpowiedziałam.

- O nie, Nina, przypomniałam sobie, że pani z biblioteki chciała coś mi przekazać, muszę tam szybko iść! - Luna zarzuciła swój plecak na plecy. - Do zobaczenia potem! - pożegnała się i już jej nie było.

No ona sobie ze mnie chyba żarty robi.

Spojrzałam na mojego towarzysza, który stał obok z rękami w kieszeniach i uśmiechem na ustach. Jego włosy jak zwykle były porozrzucane we wszystkie strony, ale powiem wam, że to chyba moja ulubiona fryzura u chłopaków.

Give Me Your Light ~ LutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz