Hej kochani ♥
Rozdział miał być jutro, ale jednak już go skończyłam, więc oto on :)
Mam nadzieję, że wam się spodoba ;*
JustNoOrdinaryMe ♡☆☆☆
*Luna*
Gdy Nina odeszła, usiadłam na kanapie w celu dopicia mojego koktajlu.
Odruchowo spojrzałam za okno i coś przyciągnęło moją uwagę. A raczej ktoś.Grupa nastolatków zbliżała się do Jam&Roller. Niby nic nadzwyczajnego, ale oni jechali na wrotkach. A dokładniej jechali, wykonując różne niesamowite figury. Po prostu się popisywali przed sobą, a ja na to patrzyłam zachwycona.
Trzech chłopaków i trzy dziewczyny. Wyglądało na to, że świetnie się razem bawią.
Po chwili mogłam usłyszeć, jak wjeżdżają do środka. Spojrzałam ukradkiem w ich stronę.- Ha! Wygrałam, stawiasz mi koktajl! - wykrzyknęła ze śmiechem blondynka, trącając w bok wysokiego bruneta.
- Niech ci będzie, skarbie - powiedział, obejmując ją, a ja się uśmiechnęłam pod nosem.
Słodko.
Wszyscy razem usiedli niedaleko mnie przy stoliku. Chłopak poszedł zamówić napoje.
Gdy wrócił, przyjrzałam się im dokładniej.Blondynka i brunet, wcześniej już wspomnieni, siedzieli bardzo blisko siebie, wyglądali na parę. Drugi chłopak miał ciemnoblond włosy, co chwilę jakieś słowa padały z jego ust, a reszta śmiała się z tego. Najgłośniej brunetka o prostych włosach. W ogóle ona cały czas się na niego patrzyła, nakręcając kosmyk na palec. Trzecia dziewczyna była rudowłosa i pisała coś na tablecie. Obok niej siedział ciemnowłosy chłopak, ale w ogóle nie zwracał na nią uwagi.
Ogólnie wyglądali dość sympatycznie. Z uśmiechem obserwowałam, jak ten chłopak obejmował dziewczynę ramieniem i jak wszyscy się uśmiechali.
Lubię patrzeć na ludzkie szczęście.W pewnym momencie blondynka wstała, pożegnała się i razem z dwiema pozostałymi dziewczynami wyszła z budynku.
Zaraz po tym chłopcy zaczęli rozmawiać, później jeden wyciągnął telefon i w coś chyba grali, śmiejąc się co chwilę.Przestałam się interesować i zaczęłam zbierać się do wyjścia.
Nagle usłyszałam głośny krzyk i ze strachu aż upuściłam telefon. Schyliłam się po niego, a gdy podniosłam głowę, zauważyłam chłopaka opartego szelmowsko o mój stolik.
Tego samego bruneta, który przed chwilą pożegnał się ze swoją (chyba) dziewczyną.- Hej, piękna - przywitał się, uśmiechając się flirciarsko. - Mogę się przysiąść?
Zmarszczyłam brwi.
Co on odwala?
Jeśli flirtuje z innymi za plecami swojej dziewczyny, to jest pospolitym egoistą i idiotą.- Tak naprawdę, to właśnie miałam wychodzić - powiedziałam, wstając z miejsca.
Na jego twarzy przez ułamek sekundy odmalowało się zdziwienie. Ale tylko przez ułamek.
- Uważaj, bo możesz zostać aresztowana - odezwał się, gdy zamierzałam go wyminąć.
- Proszę? - Odwróciłam się do niego zdziwiona.
- Niemożliwe, żeby bycie taką ślicznotką było niekaralne.
Przewróciłam oczami.
"Co za idiota" pomyślałam i, nic nie mówiąc, przeszłam obok niego.- A zdradzisz mi chociaż swoje imię? - spytał, gdy byłam już przy drzwiach.
To również zignorowałam i po prostu wyszłam.
Zarozumiały palant.
Nie rozumiem takich ludzi.
Ma dziewczynę, a startuje do innych.
Okropne.Szłam wolnym krokiem do domu, starając się nie zgubić.
Gdy byłam już pod domem, zadzwonił mój telefon.- Halo? - odebrałam.
- Luna, gdzie jesteś? Miałaś już być w domu. - Usłyszałam zdenerwowany głos mojej mamy.
- Przepraszam, trochę się zasiedziałam, ale już prawie jestem - powiedziałam, przechodząc przez bramkę.
- To dobrze. Czekamy.
- Już wchodzę do domu - zaśmiałam się.
Gdy moim oczom ukazała się mama trzymająca telefon przy uchu, rozłączyłam się i ją przytuliłam. Razem poszłyśmy do kuchni.
- Gdzie byłaś tak długo? - spytał przy obiedzie tata.
- Nina zabrała mnie do Jam&Roller, takiego cudownego miejsca, jest tam wrotkowisko i kawiarnia, poznałam już Nico, który pracuje na torze i Pedro, barmana i-
- Hej, zwolnij - mój słowotok przerwała mama, śmiejąc się. - Bo nic nie rozumiemy.
Roześmiałam się.
- Dobrze, no to od początku. - Uśmiechnęłam się.Po zjedzeniu posiłku pomogłam rodzicom posprzątać.
- Luna, co ty na to, żeby dzisiaj pojechać do sklepu po zeszyty i podręczniki - odezwał się tata. - W końcu jutro pierwszy dzień w nowej szkole.
- Jasne! - ucieszyłam się. - Kupimy jeszcze kilka drobiazgów. Zaraz wracam! - zawołałam i wybiegłam z kuchni.
Usłyszałam jeszcze, jak rodzice się śmieją.
☆☆☆
I jak?
Jak myślicie, kim był ten "zrozumiały palant"? ;)
CZYTASZ
Give Me Your Light ~ Lutteo
Fiksi Penggemar"Jeśli wydawało ci się, że tobie uda się mnie zniszczyć - masz rację. Wydawało ci się." Ból jest częścią życia każdego z nas. Nawet, jeśli myślisz, że wziosłeś się wysoko - uważaj, bo upadek może okazać się niemiłą niespodzianką. Bardzo boleśnie pr...