Prolog

7.2K 297 63
                                    


Mam 18 lat i mieszkam z bratem. Pewnie chcecie wiedzieć dlaczego. Otóż nasi rodzice zgineli w wypadku 3 lata temu. Nie byłam z nimi jakoś bardzo zwiazana, ponieważ oni ciągle pracowali i nigdy ich nie było w domu. Mój brat ma na imię Jason i ma 21 lat, w sumie nie wiem czym on sie zajmuje. Zawsze mi mówi, żebym się tym nie interesowała bo najważniejsze jest to, że mamy za co żyć i gdzie mieszkać, więc nie drąże tematu. Jeśli chodzi o mnie, to nie jestem typem grzecznej dziewczynki. Kocham motory, wyścigi, potrafie sie bić, strzelać z broni i już nie raz mogłabym mieć przez to duże problemy, ale moi przyjaciele mnie z tego wyciągnęli. Jak można się domyśleć, mój brat myśli, że jestem grzeczną dziewczynką, a moim jedynym problemem jest szkoła, niestety jest w błędzie, ale niech tak lepiej pozostanie. Pomimo tego uczę się dobrze i lubię chodzić do szkoły, ponieważ mam tam wiele znajomych, moją przyjaciółkę Rose, z którą przyjaźnie się w sumie od zawsze. Ona wie o mnie wszystko, tak samo jak ja o niej. Rose jest w związku z moim przyjacielem Emilem. Ciesze się, że są razem szczęśliwi. Jest również mój chłopak Justin, z którym jestem bo "dobrze ze sobą wyglądamy". Jest on kapitanem szkolnej drużyny, a ja nie ukrywając jestem dość popularna. Nic do niego nie czuje oprócz przyjaźni, bo w roli przyjaciela sprawdza się owiele lepiej, ale czego nie robi się dla dobrej reputacji. No i oczywiście, jak to zawsze bywa, mam też swoich  "wrogów". Mowa tutaj o Williamie i Alex. Ta dziewczyna to typowa "blachara". Wskakuje do łóżka każdemu chłopakowi, ktory jest przystojny, bogaty lub popularny. Nie cierpie jej, ponieważ ciągle podlizuje się Justinowi, a nawet i James'owi. Kiedyś ja i William sie przyjaźniliśmy, ale to było w podstawówce. Wszystko się zmieniło, gdy w 6 klasie upokorzył mnie przed całą szkołą. Chodziło o to, że podobał mi się chłopak z jego drużyny, a William dobrze o tym wiedział i chciał sobie ze mnie zażartować. Pewnego dnia powiedział, żebym po lekcjach przyszła na salę gimnastyczną, ponieważ Max (Tak nazywał się ten chłopak, ktory mi sie podobał) chciał ze mną porozmawiać. Gdy skończyłam lekcje udałam sie na sale, a gdy juz tam przyszłam zobaczyłam ze jest tam cała szkoła. Nagle coś zielonego oblało mnie całą, a wszyscy zaczęli się śmiać, nawet Max. Śmierdzialam tym płynem przez prawie 2 tygodnie. Później do końca szkoły naśmiewali sie ze mnie i nikt nie chciał ze mną rozmawiać.
Po tym incydencie znienawidzilam Williama Collinsa.

----------------------WAŻNE------------------------

Chciałam powiedzieć, że jest to moje pierwsze opowiadanie, więc proszę o wyrozumiałość.
Liczę, że Wam się spodoba. Jeśli tak, możecie głosowac i obowiązkowo zostawcie po sobie jakiś komentarz:))

Mój(nie)PrzyjacielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz