Diana pov.
Gdy obudziłam się następnego dnia, leżałam przez jakieś trzy godziny i zastanawiałam się, czy mam powiedzieć o wszystkim Jamesowi. Nie chcę go zamartwiać moimi problemami. Przecież nic takiego się nie stało, po prostu Will się do mnie nie odzywa i tyle.
Postanowiłam, że zejdę na dół i porozmawiam z bratem. W końcu należy mu się prawda, bo pewnie wymyśla już swoje historyjki.
- Hej. - przywitałam się, gdy zobaczyłam go siedzącego w salonie.
- Nie śpisz już ?
- No tak wyszło. - odpowiedziałam, po czym dodałam.
- Pamiętasz naszą wczorajszą rozmowę ?
- Tak, a czemu pytasz ?
- No, bo chciałam ci wszystko wyjaśnić.
- O w końcu. - powiedział trochę ironicznym tonem.
- Wiesz, wczoraj byłam trochę przygnębiona, ale nic takiego się nie wydarzyło. - znowu skłamałam, wiem, ale nie dałam rady powiedzieć mu prawdy.
- Tak, tak. A o co poszło z Willem ? - zapytał i dodał po chwili.
- Bo na pewno nie chodziło o Justina.
- Dowiedział się, że się ścigam. – oznajmiłam.
- Tyle szumu wokół tych twoich wyścigów. Chociaż szczerze mówiąc, myślałem, że on wie o wszystkim.
- No już wie. - powiedziałam przygnębiona.
- Nie masz co się przejmować. Wszystko wróci do normy. - próbował mnie pocieszyć.
- Raczej wątpię. On nie potrafi nawet na mnie spojrzeć. Zawiodłam go, wiem. Chyba cierpię bardziej niż on.
- No właśnie, skoro tak bardzo cierpisz, to powiedz mi, co jest pomiędzy wami ? Razem z chłopakami się zastanawiamy.
- Nic. Przyjaźnimy się, a raczej przyjaźniliśmy. - mówiłam już załamanym głosem. Wiem, byłam bliska płaczu.
- Ta jasne. To tylko przyjaźń, wszyscy tak mówią, a co później wychodzi ?
- Naprawdę to tylko przyjaciel, tak samo, jak Emil. - wytłumaczyłam, ale nie wiem czemu, gdy to mówiłam, czułam się dziwnie. Nie wiem, jak to opisać. Poczułam taką jakby pustkę w środku. Czyżby zależało mi na Williamie bardziej, niż bym chciała? Nie, to niemożliwe.
- Dobra, skoro tak twierdzisz. - powiedział mój brat, bo chyba widział, że nie jestem w nastroju na rozmowę. Przytulił mnie, a ja poszłam do swojego pokoju.
Siedziałam u siebie i przeglądałam Facebooka, myśląc o Zacku. Nie wiem, czemu o nim. Chyba za bardzo namieszał w moim życiu, żebym zapomniała o jego istnieniu. Może naprawdę powinnam poprosić kogoś o pomoc? Już wiem, że działanie na własną rękę nie przynosi żadnych skutków, więc ktoś musi mi pomóc, tylko kto? Emil na pewno nie, on jest zbyt przytłoczony tym wszystkim. Mój brat też odpada. Nie będę mieszać w to rodziny. Szczególnie że tylko on mi został.
Myślałam o Willu, ale przed naszą kłótnią. Teraz już nie mam na co liczyć. Może poproszę chłopaków z gangu? Tylko że oni na pewno nie zachowają tego dla siebie. Muszę kogoś znaleźć, bo nie wiem, do czego jeszcze zdolny jest Zack. Skoro był w stanie zabić jedną osobę, to z innymi też nie będzie miał problemu.
Kiedy tak leżałam, ktoś zapukał do moich drzwi. Oczywiście był to James.
- Diana, masz gościa. - powiedział, a ja w pierwszej chwili pomyślałam, że to William chciał pogadać. Niestety się pomyliłam i to bardzo.
- Hej. - powiedziała dziewczyna, gdy oparła się o framugę.
- H-Hej ? - odpowiedziałam, nie wierząc, że to ona stoi przede mną.
- To może ja was zostawię. - wtrącił się James i wyszedł.
- Możemy porozmawiać? - zapytała siadając na końcu łóżka.
- Jasne, a o czym?
- O kim. - poprawiła mnie dziewczyna.
- No dobrze, a więc o kim? - zapytałam, ponieważ czułam się już niezręcznie w jej towarzystwie.
- Ty już dobrze wiesz o kim. - powiedziała i uśmiechnęła się ironicznie, a ja szczerze mówiąc, przestraszyłam się. Czego ona może ode mnie chcieć?-----------------------------------------------------------------
Jak myślicie kto to? I o czym chce porozmawiac?
CZYTASZ
Mój(nie)Przyjaciel
Teen FictionDiana to 18-letnia dziewczyna mieszkająca w Los Angeles razem ze swoim bratem Jamesem. Motory, szybkie samochody, wyścigi to jest jej świat. W oczach jej brata jest dziewczyną, która nie ma żadnych problemów poza szkołą, czy aby napewno? Co...