Rozdział 14

2.6K 148 15
                                    

Diana pov.

Dzisiaj będę rozmawiać z Rose. Czy się boję? Tak i to cholernie. Pewnie wiele osób będzie się dziwić, dlaczego mam jakieś obawy, skoro się przyjaźnimy. Sama nie wiem, nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć.
Z przyjaciółką widzę się w parku o 15:30, a jest 15:06. Do miejsca naszego spotkania mam pięć minut, ale nie miałam co robić w domu, więc postanowiłam wyjść szybciej.

Punktualnie o 15:30 pojawiła się Rose, siadając obok mnie na ławce.

- Hej. - przywitałam się, w końcu jakoś trzeba zacząć.

- No hej. Coś się stało? Miałaś trochę przygnębiony głos przez telefon. - zapytała zmartwiona

- Musimy porozmawiać. - rzuciłam szybko

- Okej, a o czym? - spytała, ciekawa mojej odpowiedzi

- O Zacku. - powiedziałam to tak, żeby tylko ona mnie usłyszała. Może to i głupie, ale czuję się obserwowana i wolę nie wiedzieć czy mam rację, czy jestem po prostu przewrażliwiona.

- O nim? Ale coś się stało? - zdziwiła się

- Tak, stało się. Zanim mi przerwiesz, wysłuchaj mnie do końca. - zaczęłam się strasznie stresować i nawet nie wiedziałam, od czego mam zacząć.

- No dobra, to mów. - zachęciła mnie gestem ręki

- Jak byłam w piątek na wyścigach, spotkałam jakiegoś chłopaka, był to Zack. Ściagałam się z nim i wygrałam, a on się dość mocno wkurzył. Zaciągnął mnie za jakieś garaże i zaczął grozić, a później mnie pobił. Uciekłam przed nim i wtedy spotkałam Willa, Jamesa i Justina, ale  o tym nie teraz. Przez następne kilka dni dodawałam sms-y z pogróżkami. Na początku to olałam, bo stwierdziłam, że ktoś robi sobie żarty, ale kiedy zaczął pisać, że zrobi coś tobie i moim bliskim, zaczęłam się poważnie martwić. Dlatego właśnie ostatnio pytałam się ciebie, czy wszystko w porządku.
Gdy powiedziałaś, że poznałaś jakiegoś chłopaka na wyścigach, bo on po ciebie zadzwonił w moim imieniu, zdziwiłam się. Jak okazało się, że to Zack, wszystko było już jasne. - przerwałam na chwilę, żeby zobaczyć jej minę, ale nie wyrażała ona żadnych emocji, dlatego postanowiłam kontynuować. - Wtedy, gdy poszłam z nim porozmawiać, znowu mi groził. Powiedział, że umawia się z tobą tylko dlatego, że chce się na mnie zemścić, ale jeszcze nie wiem w jaki sposób. Początkowo nie chciałam ci tego wszystkiego mówić, ale myślę, że powinnaś wiedzieć, z kim się spotykasz. - patrzyłam na nią, ale ona nic nie mówiła. Nie wiedziałam czy to dobrze, czy źle.

- Ej Rose? Powiedzieć coś, proszę. - poprosiłam ją, bo ta głucha cicha była gorsza od jakichkolwiek obelg, skierowanych w moją stronę.

- Co chcesz usłyszeć? - parsknęła - Skąd mogę wiedzieć, że to co mówisz, to prawda? - czyli nie uwierzyła, super.

- Bo się przyjaźnimy?! - krzyknęłam do niej bezradnie

- Tak, ale już mnie w takiej sprawie kiedyś okłamaś, nie pamiętasz?

- Pamiętam, ale teraz to zupełnie inna sytuacja. - jęknęłam bezsilnie

Dwa lata temu mi i Rose podobał się ten sam chłopak. Nie chciałyśmy się kłócić o niego, więc postanowiłyśmy poczekać, aż zaprosi którąś z nas na randkę i tym samym rozstrzygnie nas spór. Jak się później okazało, wybrał moją przyjaciółkę. Byłam wściekła i próbowałam rozbić ich związek na wszystkie sposoby. Powiedziałam Rose wiele nieprawdziwych rzeczy na jego temat, a ona mi uwierzyła i szybko z nim zerwała. Wiem, że to było bardzo nie dojrzałe, ale żałuję tego i przepraszałam ją już z tysiąc razy. Nie wiem, co wtedy we mnie wstąpiło.

- Myślę, że to dokładnie taka sama sytuacja. Nie możesz pogodzić się z tym, że jestem szczęśliwa? Zack jest kochany, troszczy się o mnie i nie wierzę, że mógłby zrobić coś takiego. Może go z kimś pomyliłaś?

- Nie pomyliłam się. Uwierz mi, proszę! Nie chcę żebyś cierpiała.

- Nie chcesz żebym cierpiała!? - podniosła głos i wstała - To po co mnie okłamujesz!? Przyjaźń opiera się na szczerości i zaufaniu! - widziałam, że jest zła, ale ja jej przecież nie okłamuje, to jest prawda.

- Nie chcesz mi wierzyć, to nie. - również wstałam - Tylko później nie przychodź do mnie z płaczem, bo Zack cię zranił. - dokonczyłam, po czym odeszłam, zostawiając ją samą. Nie będę się z nią kłócić o tego dupka. Wiedziałam, że wybierze jego, ale i tak byłam na tyle uparta, żeby powiedzieć jej prawdę. Teraz widać, jak ważna była dla niej nasza przyjaźń. Nadal nie rozumiem, jaką korzyść ma z tego Zack. Tylko zrani niewinną dziewczynę, a nawet nie jestem nią ja. Ciekawe, jak długo jeszcze będą razem, bo skoro ja już się z nią pokłóciłam, a napewno o to mi chodziło, to teraz ją zostawi. Zresztą to już nie moja sprawa.

Tego dnia nie robiłam nic więcej, oprócz leżenia i oglądania jakiś seriali w telewizji. Nieszczęście jutro mamy wolne od szkoły, więc nie muszę się przejmować lekcjami ani tym, że zobaczę się z Rose. Nie chcę z nią narazie rozmawiać. Wolę poczekać, tylko pytanie na co?

Mój(nie)PrzyjacielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz