Rozdział 11

3.2K 157 17
                                    

Diana pov.

Obudziłam się rano, około dziesiątej. Wczoraj wieczorem zadzwoniła do mnie Rose i zapytała się, czy nie chciałabym gdzieś z nią wyjść, bo musi mi o czymś powiedzieć. Zawsze, gdy tak mówi, to chodzi o chłopaka. Wiem, że jest z Emilem, ale podobno oni i tak traktują się bardziej jako przyjaciele niż jako dziewczyna i chłopak. Wydaje mi się, że Emil to zrozumie, jeśli Rose znajdzie kogoś innego.
Dzisiaj była ładna pogoda, więc zdecydowałam się ubrać dżinsowe szorty, białą bluzkę w czarne paski i przewiązałam sobie w pasie koszulę w kratę, a do tego ubrałam całe, białe superstary(załącznik).
Z przyjaciółką umówiłam się o dwunastej, a zegar wskazywał 10:46. Miałam jeszcze godzinę do wyjścia, więc zabrałam się za makijaż, który po piętnastu minutach był gotowy.
Gdy wyszłam z pokoju, usłyszałam całkowitą ciszę, wiec mojego brata nie było w domu. Akurat dzisiaj chciałam, żeby był, bo miałam zamiar pożyczyć od niego samochód, by dojechać do centrum miasta. Nie lubię jeździć autobusami, a auto ma tylko James, bo jego zdaniem dziewczyny są słabymi kierowcami i mogłoby mi się coś stać. Głupi jest, jakby widział, jak jeżdżę, to od razu zmieniłby zdanie.
Nie jadłam w domu śniadania, bo miałam iść z Rose do Subway'a.

W restauracji byłam punktualnie na dwunastą. Moja przyjaciółka jak zwykle się spóźniała, więc już zamówiłam nam kanapki, bo jemy zawsze to samo.
Gdy przeglądałam na telefonie portale społecznościowe, ktoś przytulił mnie od tylu. Wiedziałam, że to moja przyjaciółka.

- Cześć. Dłużej się nie dało? - zapytałam, udając obrażoną.

- Przepraszam, ale autobus mi się spóźnił i dzięki, że już zamówiłaś.

- Nie ma za co i w ogóle jaki autobus? Przecież mieszkasz pięć minut stąd. - spojrzałam na nią podejrzliwym wzrokiem, chociaż wiedziałam, o co chodzi.

- Oj dobra, byłam u takiego, jednego chłopaka.

- Wiedziałam, a teraz opowiadaj kto to.

- Ma na imię Zack i jest trochę starszy. -widziałam, że gdy o nim mówiła to się rumieniła.

- Oh, a gdzie się poznaliście?

- Na wyścigach w piątek.

- Co? Jak? - byłam zdziwiona, przecież jej tam nie widziałam i mówiła mi, że nie przyjedzie.

- No, bo ktoś do mnie zadzwonił i powiedział, że ty go poprosiłaś, żebym przyjechała. Jak się okazało, był to właśnie Zack. Powiedział mi, że już wróciłaś do domu i zaproponował mi podwózkę, żebym nie wracała sama tak późno. - dziwne, przecież nie prosiłam nikogo, żeby dzwonił po Rose. Może coś mu się pomyliło po prostu - No i potem tak rozmawialiśmy i umówiliśmy się wczoraj i zostałam u niego na noc. On jest naprawdę super.

- Myślisz, że może być z tego cos więcej?

- Mam nadzieję, że tak. Jeśli chodzi o Emila, to już z nim rozmawiałam. Oficjalnie zostaliśmy tylko przyjaciółmi.

- A no to droga wolna. - uśmiechnęłam się i puściłam jej oczko. Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę, o tym jej chłopaku aż w końcu wyszłyśmy z lokalu. Jak się okazało, Rose była umówiona z Zackiem, wiec musiała już iść, a ja wróciłam do domu.

Ponieważ jutro jest poniedziałek, wzięłam się za odrabianie pracy domowej. Gdy skończyłam, dochodziła godzina osiemnasta, wiec robiłam ją ponad dwie godziny.
James był w domu, Ale zamknął się w swoim pokoju. Od kilku dni zachowuje się strasznie dziwnie. Prawie w ogóle nie ma go w mieszkaniu, a jak jest, to siedzi u siebie w pokoju. Martwię się o niego i chciałabym zapytać, o co chodzi, ale wiem, ze mnie spławi. Cóż, jego sprawa, jeśli nie ma zamiaru mi mówić.

Dochodziła godzina dwudziesta, gdy stwierdziłam, że obejrzę jakiś film. Zdecydowałam się na komedię. Położyłam się na łóżku i wzięłam laptopa na kolana. Po około godzinie oglądania zasnęłam.

Następny dzień minął mi szybko. Miałam lekcje do siedemnastej, ponieważ był nabór do drużyny cheerleaderek. Jestem kapitanem, więc musiałam się tym zająć.
W domu byłam chwile przed osiemnastą, dlatego stwierdziłam, że pouczę się trochę i pójdę spać. Nauka zajęła mi trzy godziny, gdy zrobiłam się zmęczona, poszłam się wykąpać a później spać.
Obudziłam się w środku nocy przez mój telefon, ponieważ natarczywie przychodziły na niego wiadomości. Gdy spojrzałam na zegarek, zobaczyłam, że jest 3:34 rano! Kto pisze do mnie o takiej godzinie?!
Wzięłam komórkę do ręki i sprawdziłam sms-y, których było dwadzieścia cztery. Wszystkie były od nieznanego numeru.

Nieznany: Masz ładną przyjaciółkę. Chyba nie chcesz, żeby coś jej się stało, prawda?

Szczerze? Przeraziłam się tym razem. Mam nadzieję, ze Rose nic nie grozi.
Reszta wiadomości to były emotikony złamanego serca, płomyka ognia, pistoletu i krzyża, które powtarzały się kilka razy w takiej kolejności.
Stwierdziłam, że zajmę się tym rano, ponieważ moje powieki stawały się coraz cięższe, aż w końcu z powrotem zasnęłam.

Mój(nie)PrzyjacielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz