Diana POV.
Właśnie przyjechałam na miejsce, gdzie za chwilę rozpoczną się najważniejsze wyścigi w roku. Przyglądając się przechodzącym obok mnie osobom, starałam się zobaczyć nowe twarze, ale niestety wszystkich znałam albo chociaż kojarzyłam.
Spojrzałam na zegarek i zaczęłam się zastanawiać, gdzie jest Emil.
Miałam się z nim tutaj spotkać piętnaście minut temu, ale jak zwykle musi się spóźniać. Nie chciałam, żeby po mnie przyjeżdżał, bo znając jego ruchy, musiałabym czekać u siebie jeszcze z godzinę, a w tym czasie, mógłby przyjechać Justin. On bardzo dobrze mnie zna i pewnie się domyśla, że tutaj przyjechałam. Nie zdziwię się, jeśli zaraz tutaj się pojawi i każe mi wracać do domu.
Rozumiem, że się o mnie martwi, ale to są jego sprawy, nie moje. Może i się przyjaźnimy, a według niektórych jesteśmy razem, ale to nie znaczy, że mam sobie odpuszczać wyścigi.
To jest coś, co kocham i nie zrezygnuję z tego, bo jego gang nie lubi się z jakimś innym. Tego drugiego gangu i tak tutaj nie ma, więc nie wiem, czemu on tak dramatyzował. Pewnie chcieli nastraszyć ludzi, że się tu pojawią, a tak naprawdę, nawet nie mieli w planach przyjeżdżać. W sumie to miałam cichą nadzieję, że naprawdę przyjadą. Chciałam poznać tego chłopaka, który był kiedyś najlepszy. Może nawet bym się z nim ścigała.
Ciekawe, jak wygląda i jaki ma motor.
Gdy tak myślałam o tym chłopaku, ktoś zaczął machać mi ręka przed twarzą.-Diana! Słyszysz mnie?-Był to Emil.
-Emm.. Tak, tak. Mówiłeś coś ?
-Nie, tylko stoję tu od jakiś pięciu minut i próbuję przywrócić Cię na ziemię.-Powiedział to, po czym odwrócił się, zakładając ręce na klatkę piersiową. Chciał udać, że jest obrażony, ale coś mu nie wyszło i od razu zaczęłam się śmiać.
-No i jeszcze będziesz się śmiać? To może, chociaż powiesz, o czym tak myślałaś? -Dobre pytanie, o czym myślałam? Ahh no tak, o tym, czy koleś, którego nie znam, jest przystojny.
To takie bardzo w moim stylu.-O niczym ważnym.-Nie powiem mu prawdy, kto normalny by tak zrobił?
-Jasne, jasne. Opowiadaj co to za jeden.
-Nie wiem, o co Ci chodzi.-I w tym momencie, poinformowano nas, że zaraz zacznie się pierwszy wyścig. Na samym początku, zawsze ścigają się najsłabsi. Szybko podejmują się wyzwań, stawianych przez tych bardziej doświadczonych, przez co tracą swoje motory.
-Chodź, pójdziemy pooglądać. Może coś przykuje moją uwagę i sama pościgam się z jakimś Świeżakiem.-Jeśli myślisz, że w ten sposób ominie Cię rozmowa, to jesteś w błędzie. Dokończymy ją później.
-Tak, tak, a teraz chodź.-Pociągnęłam Emila za rękę i po chwili znajdowaliśmy się przy głównym placu, gdzie ustawiali się już zawodnicy. To wszystko brzmi tak profesjonalnie, chociaż te wyścigi są nielegalne, a policja ciągle próbuje się dowiedzieć, kto bierze w nich udział. Oczywiście każdy wyścig jest w innym miejscu, żeby nie mogli nas znaleźć i jak na razie się to udaje, ponieważ próbują odnaleźć ludzi stąd od ponad pięciu lat.
Przy linii startu stało czterech chłopaków, jednego z nich znałam. Mianowicie był to Drake, kolega ze szkoły. Rozmawiałam z nim tylko kilka razy, wydaje się strasznie dziwny.
Na środek wyszła skąpo ubrana dziewczyna, która po chwili opuściła, wcześniej podniesione ręce i w tym momencie motory ruszyły z piskiem.Pierwsze okrążenie.. Drugie.. I nareszcie na metę przyjechał chłopak, okazał się nim Drake. Podeszłam do niego i mu pogratulowałam. Sądzę, że to jego pierwsza wygrana, bo cieszył się jak dziecko. Porozmawiałam z nim chwilę, po czym udałam się do swojego motoru, bo w końcu przyjechałam tu po to, żeby się ścigać.
Gdy robiłam coś przy swoim motorze, nagle zobaczyłam jakiegoś nieznanego mi chłopaka.
-Fajny, słyszałem, że miał wyjść dopiero w przyszłym miesiącu. -Mówiąc To, wskazał na motor.
-Bo miał, ale ma się dojścia.
-Rozumiem, może mi też coś załatwisz?
-Zapomnij, a teraz spadaj, bo jestem zajęta.-Odpowiedziałam oschle i wróciłam do swojego zajęcia. Nie chciało mi się z nim rozmawiać.
-O jaka zadziorna, lubię takie.-Mówiąc to, oblizał dolną wargę.
-A ja nie lubię takich dupków jak Ty.-Uśmiechnęłam się ironicznie.
-Grabisz sobie. A gdzie twój chłopak?
-Chyba nie powinny interesować Cię takie sprawy.
-Może i Nie, ale to głupie zostawiać motor pod opieką jakiejś laski.
-Tak się składa, że to mój motor.-Uśmiechnęłam się dumnie.
-Twój?-Prychnął pod nosem.-To może jakiś mały zakład?
-Jaki?-Uniosłam jedną brew w górę, dając znak, żeby kontynuował.
-Standardowo. Trzy okrążenia, wygrany zabiera motor przegranego.
-Jesteś tego pewny? Chcesz stracić swojego ścigacza?
-Chyba wygrać Twojego, jakaś laska na pewno nie wygra ze mną.
-Okej, niech będzie.-Nie ma ze mną szans, ja zawsze wygrywam. No ale skoro chce stracić swój motor to jego sprawa. Będzie żałował swojej decyzji.
-----------------------------------------------------------
Zostaw jakiś ślad po sobie❤
CZYTASZ
Mój(nie)Przyjaciel
Teen FictionDiana to 18-letnia dziewczyna mieszkająca w Los Angeles razem ze swoim bratem Jamesem. Motory, szybkie samochody, wyścigi to jest jej świat. W oczach jej brata jest dziewczyną, która nie ma żadnych problemów poza szkołą, czy aby napewno? Co...