Stiles,what the hell are you doing?! - czyli #PreferncjeTeenWolf

2.5 Jak się poznaliście? cz.2

Isaac

Z natury jesteś pewną siebie osobą,ale kiedy zaczynasz rozmawiać z przystojnym chłopakiem Twoja pewność siebie znika. Leżałaś na plaży,na której byłaś razem z paczką przyjaciół,aż tu nagle podchodzi do Ciebie chłopak. Jego miodowe loczki wyróżniają się najbardziej.

— Cześć dziewczyno z imieniem,którego nie znam.

— Witaj loczku — uśmiechasz się nieśmiale.

— Isaac jestem,a ty?

— (y/n) miło poznać.

— Posłuchaj jesteś tu ze znajomymi może chcielibyście zagrać z nami w siatkę?

— Ja chętnie.

Całe popołudnie graliście,a pod koniec dnia wymieniłaś się numerem telefonu z Isaac'iem.

Jackson

Twoja  siostra to diabeł w ciele 7-letniej Maddie. Tego dnia postanowiłaś w końcu dać się namówić na wycieczkę do cyrku,a potem na lody. Maddie już od rana nie mogła usiedzieć w jednym miejscu,ciągle biegała,skakała,przytulała się do Ciebie oraz dziękowała Ci za to,że zabierasz ją na tak świetny dzień. Cóż dla kogo świetny,dla tego świetny. Kilka godzin po śniadaniu ty już zakluczałaś dom.

— Mads tylko się zachowuj,okey? — zapytałaś najmilej jak potrafiłaś.

— Tak,tak — dziewczynka zbyła cię machnięciem ręki i poszła dalej w stronę cyrku.

— Tylko nie baw się nosem klauna,dziecko!

— Nie jestem już dzieckiem! — młoda przystanęła tupiąc nogą.

— Tylko tyle usłyszałaś?

Maddie tylko prychnęła i poszła dalej dumnym krokiem,a ty nagle usłyszałaś śmiech,odwróciłaś się i zobaczłaś przystojnego bruneta.

— Z czego się śmiejesz?

— Twoja siostra jest zarąbista.

— Brzmisz jak pedofil.

— Proszę cię,słonko czy pedofil wygląda tak — wskazał na siebie.

— Zależy ja...— urwałaś.

— (y/n) no chodź już,bo się spóźnimy!

— Idę już młoda!

— Mam już siedem lat,jestem dorosła!

— A więc (y/n) mogę się do was dołączyć?

— Chyba tak — uśmiechnęłaś się do bruneta — Ale nadal nie wiem jak masz na imię.

— Jackson.

Razem z Mads i Jackson'em spędziłaś miło czas na świeżym powietrzu tylko dlatego,że w cyrku Maddie prawie weszła do spodni klauna.

Liam

Dzień jak dzień zapowiada się normalnie. Ale chyba jednak nie. Już od rana spadłaś z łóżka,gdy się budziłaś, śniadanie okazało się laczkiem,a na dodatek pies pogryzł ci Twoje ulubione trampki.  Na szybko szukałaś innych butów i znalazłaś,ale pięć minut przed początkiem lekcji. Do szkoły wręcz pognałaś i zaczynasz żałować,że nie poprosiłaś mamy żeby cię podwiozła. Zdyszana wbiegasz do szkoły przy tym wpadając na kogoś,nie marnując czasu na zbędne przepraszam pędzisz pod salę biologiczną. Nauczycielka po kilku minutach lekcji ogłasza,że będziecie robić projekt w parach,w które sama w was dobierze.

— (y/n)  ty będziesz z Liamem — twoja głowa opada na  blat z głuchym dźwiękiem — Liam nie wiem co ty jej zrobiłeś,ale temat waszego projektu to anatomia człowieka.

Theo

Szukałaś książki,która była Ci na gwałt potrzebna. Ale jak na złość była ona na najwyższej półce. Skakałaś, wyciągałaś się ile mogłaś,ale to wszstko na nic. W końcu postanowiłaś wdrapać się na regał,gdy dosięgłaś już książke zachwiałaś się i spadłaś, na szczęście nie na podłogę tylko w ramiona blondyna. Przystojnego blondyna.

— Mam cię — powiedział patrząc ci w oczy.

Byłaś pewna,że Twoje policzki są już koloru krwistej czerwieni.

— Dz-dziekuję.

— Nie ma za co spadająca gwiazdo — uśmiechnął się łobuzersko — Jestem Theo,a ty gwiazdeczko?

— (y/n)

******************
Ten rozdział dla żony Sharmana,bo mi kazała  kochamjedzenieokej