Jego reakcja na stłuczone kolano - Peter

1.1K 50 14
                                    

Margo odziedziczyła po tobie nie tylko śliczny uśmiech i piękne oczy, ale także człowieczeństwo, nad czym Peter ubolewa w szczególności. Dziewczynka jak na sześć lat jest bardzo ostrożna i mnie wywija niż inne dzieci chłopaków ze stada. 

- Mamusiu? Myślisz, że biała sukienka będzie ładnie wyglądać? - pyta się Margo, wyciągając z szafy wieszak z sukienką. Podnosisz wzrok i kiwasz delikatnie głową po czym bierzesz łyka kawy.

Dziewczynka idzie dzisiaj na urodziny Camilli i postanowiła się wystylizować jak prawdziwa kobieta. Przyglądasz się jej wyczynom popijając kawę. Rozglądasz się po jej pokoju i stwierdzasz, że oprócz koloru ścian i łóżka nic się nie zmieniło.

- A może jednak ta czarna? - spoglądasz na nią z uniesionymi brwiami.

- Idziesz na pogrzeb czy na urodziny? 

- Pf, no pewnie, że urodziny. 

- No więc wybierz każdy inny kolor niż czarny. - mówisz dobitnie i wracasz do przeglądania gazetki  o koniach, którą znalazłaś na biurku.

- Jak wychodziłaś na imprezy, to też ubierałaś się na czarno. - odzywa się Peter i kładzie się obok ciebie na łóżku.

- Ale ja to ja i koniec kropka. - odpowiadasz. - Czarny nie pasuje do imprezy gdzie będą same księżniczki i jednorożce.

- Co prawda, to prawda. - zgadza się z tobą Peter. - Nadal zastanawiam się jakim cudem Derek zgodził się żeby jego dom był w różowym brokacie i księżniczką w każdym kącie.

- Mam tak samo. - podpierasz się na łokciach i całujesz męża w usta.

- Awww. - Margo aż rozpływa się na wasz widok. - Poczekajcie tylko, to pójdę po aparat i zrobię wam zdjęcie! Będziecie na mojej ścianie i to nie była prośba.

Kiwacie tylko głową i pozwalacie dziewczynce iść po aparat. Nagle rozlega się huk. Peter idzie sprawdzić co się stało, a ty idziesz po apteczkę, tak w razie wypadku.

Podbiegasz do córki i widzisz rozwalone kolano i krew. 

- Margo, żyjesz? - pytasz i klękasz obok córki.

- Nie no, umiera. - mruknął sarkastycznie Peter, rzuciłaś mu krótkie spojrzenie i zaczęłaś oczyszczać ranę dziecka.

Zdziwiło cię to, że Margo nie płakała, bo jednak musiała dosyć mocno przywalić o schody i podłogę, ale uśmiechnęłaś się pokrzepiająco i zabandażowałaś kolano. 

- Gotowe. - klasnęłaś w dłonie.

Margo wstała i podeszła do komody, lekko kuśtykając, sięgnęła po aparat i powiedziała:

- Mówiłam, że zrobię wam zdjęcie i żaden upadek mi w tym nie przeszkodzi. - uśmiechnęła się szeroko i przystawiła aparat do oka. - No dalej, pocałujcie się!

Zaśmiałaś się i stanęłaś na palcach żeby pocałować Petera, a mężczyzna uśmiechnął się i oddał pocałunek.


Stiles,what the hell are you doing?! - czyli #PreferncjeTeenWolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz