Rozdział 13

545 62 12
                                    

10 kwietnia 2020 roku, godzina 14:30, dzielnica Cheongdam-dong.

Miała już tego dość. Ciągłe nękanie Seojoona odnośnie przywrócenia poszukiwań już dawno zaginionego gangu, zaczęło ją powoli wkurzać. Rozumiała, że prokurator chce dobrze, wymierzając im sprawiedliwość, ale prawda była taka, że życie wcale nie było sprawiedliwe... Dla państwa było to bardzo na rękę, że zamaskowane dzieciaki usunęły się ze sceny, bo i prokuratura miała mniej kłopotu i ludzie czuli się bardziej bezpieczni. A to, że ucierpiała na tym duma jednego upierdliwego człowieka, to był mały pikuś w porównaniu z tym, co czekałoby ich instytucję, gdyby ponownie wzięli się za tę sprawę.

Wyszła dzisiejszego dnia wcześniej z pracy, bo naprawdę nie mogła już dłużej znosić ględzenia Parka. Odbije sobie tą ucieczkę z nadgodzin, a wszelka robota na ten dzień była już wykonana, więc Hyejin nie miała sobie nic do zarzucenia.

- Uparty osioł – warknęła nadal wkurzona, skupiając się na drodze – Mógłby dać sobie siana... już i tak ma od cholery spraw na głowie!

Z drugiej strony była pełna podziwu dla tego człowieka. Mimo, że miał na swojej głowie ze trzy śledztwa i kilka rozpraw w tym miesiącu, on ciągle znajdował czas na węszenie w sprawie, której już nie ma w papierach. Zastanawiała się czy przypadkiem nie zająć go jeszcze kilkoma innymi rozprawami, które ciągle musi przydzielić komuś ze swoich podwładnych ...

Zaśmiała się pod nosem i gwałtownie skręciła prawo. Nie przejmowała się, że jest nieostrożna. Znała tę okolicę i wiedziała, że tutaj może sobie pozwolić na takie szarżowanie. Ścinała ten zakręt niezliczoną ilość razy, a to dlatego, że zakaz parkowania ułatwiał nieco całą robotę...

Jednak los chyba się na niej mścił, bo tym razem jakiś idiota jednak zignorował zakaz i bezczelnie zaparkował zaraz za zakrętem.

Serce podeszło jej do gardła, gdy usłyszała nieprzyjemny odgłos harowania o metal... Porysowała lakier jakiegoś samochodu i przy okazji jej kochane autko także ucierpiało... No po prostu świetnie.

Zatrzymała się zaraz przed nim i w szybkim tempie wyskoczyła z pojazdu, by ocenić ewentualne szkody. I nie wyglądało to najlepiej... Wzdłuż całego lewego boku pięknego lamborghini uśmiechała się do niej paskudna smuga zdartego lakieru. No to się wkopała...

- To są chyba jakieś jaja – usłyszała za sobą jęknięcie jakiegoś mężczyzny i dźwięk uderzenia plastikowego kubka o ziemię.

Odwróciła się za siebie i ze strachem spojrzała na faceta, któremu na nieszczęście trochę podniszczyła samochód. Jednak strach szybko przerodził się w zaskoczenie, a później ledwo zauważalne drgnięcie kącika ust.

- Karma zawsze wraca – mruknęła pod nosem, powstrzymując się od wybuchnięcia śmiechem, gdy przerażony Jongdae, nawet nie zwrócił na nią uwagi tylko szybko klęknął przy swoim aucie i przejechał po karoserii ręką, mając ciągle nadzieję, że mu się to śni.

- Czy pani sobie zdaje sprawę ile ten samochód kosztował? – zapytał, powstrzymując się jak tylko mógł, by nie nawrzeszczeć na kobietę, której umiejętności prowadzenia pozostawiały wiele do życzenia.

- Zdaję sobie z tego sprawę. Nie jest tanie – odparła, zwracając w końcu na siebie uwagę – Ale czy zdaje sobie pan, że zaparkował pan w miejscu niedozwolonym i zasługuje pan na mandat?

Gdy mężczyzna zorientował się, że ma do czynienia ze wstrętną zołzą, którą spotkał w gabinecie Jooyeon, nie wiedział co powiedzieć. Zacisnął szczękę, tym razem naprawdę starając się nie wybuchnąć, ale odkąd zobaczył przed sobą twarz tej niesympatycznej kobiety czuł, że raczej długo nie wytrzyma.

My Personal Defender || EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz