Epilog

391 51 24
                                    


Taka wstawka przed epilogiem - Wiem, że nie wstawiam już nic w mediach, ale no... nie mogłam się powstrzymać XD 

***


Dziecięcy śmiech był czymś, co potrafiło poprawić humor nawet największemu ponurakowi. W tamtej chwili pomimo kiepskiego dnia w pracy, Baekhyun nie mógł się nie uśmiechnąć, widząc na podwórku swojego domu dwójkę rozrabiaków, które latały tam i z powrotem, ścigając się o piłkę.

- Seokho! – zawołał mężczyzna, stawiając na ziemi swój neseser i chwytając się za boki – Oddaj siostrze piłkę.

Chłopczyk tylko zrobił oburzoną minę, jednak stanął w miejscu, bo gdyby tego nie zrobił, to zapewne dostałby karę, która byłaby naprawdę dotkliwa.

- Ale...! – zaczął, jednak zamilkł, gdy ujrzał ostry wzrok swojego ojca.

Westchnął ciężko i z grymasem oddał swoją własność czteroletniej dziewczynce, która zaczęła skakać z radości i po chwili czmychnęła za dom na drugi koniec podwórka. A Seokho stał z założonymi rękoma i patrzył na Baekhyuna spode łba, będąc już w pierwszej fazie wielkiej obrazy.

- Czemu mam oddawać jej moje rzeczy? Przecież ma swoje! – tupnął nogą, krzywiąc się jeszcze bardziej, na co Byun tylko głośno się zaśmiał.

Podszedł do niego i uklęknął, czochrając go przy tym po głowie.

- Ciesz się, póki jeszcze czegoś od ciebie chce – powiedział – Przyjdzie czas, gdy będziecie na tyle dorośli, że rzadko będziecie się widywać, a wtedy będziecie wspominać o tym, że zawsze trzymaliście się razem.

Mina sześciolatka już nie była taka zacięta, jednak dalej zdawał się nie rozumieć mądrych słów starszego. I to sprawiło, że Hyewon uśmiechnęła się radośnie, wychodząc jednocześnie z domu z miską owoców w ręku.

- Twój tata ma rację – powiedziała dumna, poprawiając synowi odstające kosmyki i po chwili palnęła w rękę swojego męża, który na przekór jej chciał ponownie rozmierzwić włosy swojemu dziecku.

Seokho zaśmiał się na ten widok, po czym rozejrzał się po podwórku i poleciał w stronę młodszej siostry, która będąc z piłką zupełnie sama, straciła zainteresowanie zabawą. Siedziała trochę smutna na trawie i bawiła się skrawkiem sukienki, która dopiero dzisiaj wyszła z prania.

- Uspokój się, to tylko ubranie – zaśmiał się Baek, obejmując żonę w pasie, zatrzymując ją w miejscu.

Widział jak nerwowo zareagowała na beztroskie brudzenie świeżych ubrań i nie potrafił ukryć rozbawienia. Hyewon coraz bardziej przypominała matkę i panią domu... i to bawiło niemal wszystkich, którzy widzieli ją w akcji.

- Potem ty to będziesz prał – mruknęła lekko zdenerwowana, ale chwilę później uśmiechnęła się do niego, stawiając miskę z owocami na małym stoliku na werandzie i poprawiając mu przy okazji przekrzywiony krawat – Jak tam w pracy?

- Jak zwykle ciężko – westchnął – Ale nie wróciłem do domu tylko po to, żeby o tym...

Urwał w pół zdania, słysząc za sobą charakterystyczny odgłos parkującego pojazdu. Obrócił się i z zaskoczeniem patrzył jak przed jego bramą zatrzymuje się czarne BMW, a ze środka wyskakuje trzech agentów, ubranych w czarne garnitury oraz zaopatrzonych w broń, którą trzymali przy pasie.

Hyewon spojrzała na Baekhyuna ze strachem i lekką złością, jednak przeszło jej, gdy ten tylko pokręcił głową, nie mając zielonego pojęcia o co chodzi z nagłą wizytą rządowych ludzi.

My Personal Defender || EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz