Rozdział 27

480 66 13
                                    

Mamy wtorek, więc leci rozdział :D

Pod moim ostatnim ogłoszeniem była jednogłośna decyzja odnośnie rozdziałów i to prawie natychmiastowa :o woooow :D Także więc, będą dwa rozdziały w tygodniu wedle życzenia hahaha :D

Rozdział długi, trudny i w ogóle trochę się dzieje... Ja byłam nabuzowana strasznie jak skończyłam to pisać, więc mam nadzieję że dacie radę to przeczytać xD bo trochę się obawiam reakcji na ten rozdział, no ale musiałam już pewne sprawy wyciągnąć na wierzch :)

Życzę miłego czytania ;)

***

28 kwietnia 2020 roku, wtorek, godzina 3:00, mieszkanie Jooyeon.

- Połóż się idioto. Jest trzecia w nocy.

Ciemnowłosa przetarła zmęczone oczy, zapaliła lampkę, która stała na jej komodzie i podeszła do fotela, w którym siedział zamyślony adwokat. Nie zmrużyła oka tej nocy mimo, że była bardzo zmęczona. Jednak stres nie dawał jej spać... nawet jeśli Minseok był obok.

Uparł się żeby odprowadzić ją do domu, a potem nawet nie dał sobie przegadać żeby wrócił do siebie, tylko wprosił się do środka oświadczając, że nie zostawi jej w takiej sytuacji samej.

- Licho nie śpi – odwarknął zdenerwowany – Więc ja też nie mogę.

Jooyeon westchnęła. Jeśli dalej będzie się tak zachowywał, to będzie w pracy trupem... nie mówiąc o jakimkolwiek normalnym funkcjonowaniu.

Usiadła obok niego na kanapie i wlepiła w niego swoje spojrzenie.

- Jakby rzeczywiście miał mnie zaatakować, to już by to zrobił. Przecież nie był zraniony – odruchowo zerknęła na jego obandażowaną rękę i jej żołądek po raz kolejny ścisnęła niewidzialna siła – Wydaje mi się, że po prostu chciał mnie przestraszyć... Przed czymś ostrzec. Może nie powinnam mieszać się w tę sprawę, albo...

- Jooyeon – przerwał jej w pół zdania i przeniósł na nią swoje zmęczone spojrzenie – Tu nie chodzi o sprawę. I masz rację, może chciał cię wystraszyć... ale to nie pierwszy raz i nie ostatni.

Popatrzyła na niego przerażona. Jak to nie pierwszy raz? Kiedy jeszcze...?

- Wydaje mi się, że w dniu kiedy leżałaś nieprzytomna u mnie w mieszkaniu, również ktoś cię śledził. Może nawet ten sam człowiek... Wprawdzie nie wiem jaka była ta maska, ale jestem pewien, że wyczułem plastik na jego twarzy... pamiętasz Hyewon?

- Oczywiście. Dlaczego miałabym jej nie pamiętać? Przecież nie tak dawno byłam u niej w domu...

Kiwnął głową na znak, że rozumie i zaciął się na chwilę, chcąc dobrać jak najlepsze słowa. Z trudem przychodziło mu wspominać pewne sprawy, ale dostrzegał pewną analogię... i wcale mu się to nie podobało.

- Była straszona przez pewnego człowieka, który zamachnął się na jej życie kilka razy... dla zabawy.

Jooyeon zmroziło od środka, gdy usłyszała te słowa. Mogła powiedzieć o tej kobiecie naprawdę wszystko... ale nie to, że była prześladowana. Jednak z drugiej strony miała bezpośrednie powiązania z gangiem więc...

- I nie miało to nic wspólnego z naszą organizacją – powiedział, jakby czytając jej w myślach – Wiesz jak to się skończyło?

Nie powiedziała ani słowa. Nie miała pojęcia jak to się mogło skończyć...

- Jak? – zapytała, zastanawiając się czy na pewno chce wiedzieć.

- Okazało się, że człowiekiem, który ją ścigał był Han Seongjin. Mówi ci coś to nazwisko, prawda?

My Personal Defender || EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz