Rozdział 20

599 69 28
                                    

WAŻNE: Z tego względu, że wattpad na urządzeniach przenośnych coś mi odpiernicza, zalecam czytanie na komputerze :) chyba, że tylko mi tak tekst beznadziejnie rozwala :/

Rozdział w czwartek, bo mam bajeczny humor! <3 Głównie dlatego, że mam z głowy jeden z egzaminów :3 A notka autorska jest dzisiaj u góry, z dwóch przyczyn:

1. Ostrzegam, że rozdział jest naprawdę długi (około 6 tys słów), chyba najdłuższy w mojej pisarskiej karierze :O

2. Na dole nie wiedziałabym co mam napisać...

Miłego czytania! :3

***

18 kwietnia 2020 roku, sobota, korytarz prokuratury okręgowej w Seulu, godzina 14:20.

Głowa bolała ją niemiłosiernie. Miała już dość przeklętej pracy na resztę dnia... a jeszcze po tym wszystkim musiała jechać do doktora Zhanga, z którym została umówiona wbrew jej woli. Wyniki badań ponoć już były u niego i trzeba było przedyskutować parę kwestii... a ona nie czuła się najlepiej tego dnia.

Przesłuchanie trenera personalnego imieniem Byeongchul było trudniejsze niż przypuszczała, a jeszcze miała oprócz tego zastępstwo za swojego kumpla, co dało jej niesamowite kombo upartych świadków. Stąd też ból głowy od nadmiernego przepracowania... no i rzadkiego picia wody tego dnia.

Westchnęła po raz któryś z kolei, gdy z plikiem dokumentów przemierzała korytarz prokuratury. Wspominała przerażoną minę sportowca, gdy tylko napomknęła mu o nagraniu z parku, w którym spotkał się z ofiarą... nie mówiąc o przepychance, do której między nimi doszło. Niby świadek tłumaczył się, że tylko go przestrzegał przed niebezpieczeństwami nocy, ale równie dobrze można było to tłumaczyć jako groźbę wystosowaną przeciw Donghyukowi. Biorąc również pod uwagę, że podobała mu się Hyanggi, miał powód do zabicia ofiary chociażby z zazdrości.

- Pani Kim!

Przystanęła w miejscu, gdy usłyszała swoje imię z ust recepcjonistki, która uśmiechnięta machała do niej zza lady. Recepcja? Co ona robiła w recepcji? Musiała się zapędzić przez zbytnie zagłębianie się we własnych myślach. Jednak odwzajemniła uśmiech starszej kobiety i podeszła do niej bez zbędnych oporów.

- To dla pani. Jakiś miły chłopak to przyniósł z prośbą, by to pani przekazać.

Jooyeon opadła szczęka na widok sporego pudełka z przyklejoną na wierzchu karteczką. Wzięła ją do rąk i przeczytała krótką wiadomość, w której było napisane schludnym pismem „tylko nie grymaś". Uśmiechnęła się, po czym schowała kartkę do kieszeni i sięgnęła po pudełko, przyniesione specjalnie dla niej.

Minseok robił jej naprawdę wielką przysługę, że nie pojawiał się przed nią przez ostatnie trzy dni. Niezręczność, która między nimi powstała ostatniej środy, naprawdę mogła im przeszkadzać w wykonywaniu jej pracy. Jednak dobrze wiedziała, że nie mogła zbyt długo go unikać. W końcu musiała z nim kiedyś uzgodnić szczegóły ich śledztwa.

Westchnęła, podziękowała kobiecie za przetrzymanie paczki, po czym udała się w stronę swojego pokoju. Położyła plastikowy pojemnik na biurku, a obok niego umieściła dokumenty, następnie ciężko usiadła na swoim fotelu, zastanawiając się ile jeszcze będzie musiała dzisiaj zrobić... wizytę miała zaplanowaną na godzinę siedemnastą, więc do tego czasu musiała zagospodarować sobie czas. Miała sporo do zrobienia, ale nie miała teraz specjalnej ochoty na oddawanie się kolejnym sprawom.

Spojrzała na pudełko, które zostało jej przyniesione do pracy i mimowolnie się uśmiechnęła. Ile on musiał mieć czasu wolnego, że gotował jej obiady? To już trzeci raz w tym tygodniu...

My Personal Defender || EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz