Rozdział 14

566 57 15
                                    

14 kwietnia 2020 roku, godzina 8:17, Prokuratura okręgowa - gabinet przesłuchań.


- Yangdong? Ta historyczna wioska?

Tak jak powiedział Minseok, człowiek przyparty do muru szybko się otwierał. Nie inaczej było w przypadku Hyanggi, której zajęło niewiele ponad dwie minuty by się złamać i wypaplać wszystko na temat dopuszczonej przez siebie zdrady.

Wzrok miała opuszczony, wykręcała sobie palce w nerwach... widać było od razu, że temat nie jest dla niej szczególnie komfortowy. Jednak na pytanie prokuratorki kiwnęła ponownie głową, dając jej do zrozumienia, że to w tej miejscówce były robione zdjęcia.

- Byliśmy tam ze trzy lata temu, jak mąż był w delegacji - powiedziała niepewnie - Ale to był ostatni taki wypad, bo potem zdecydowałam, że nie mogę w to dłużej brnąć. Mam w końcu rodzinę...

Jooyeon westchnęła, słuchając tej mdłej historyjki, jednak dobrze wiedziała, że kobieta mówi prawdę. Jongdae nie zdołał znaleźć więcej materiałów, które dowodziłyby, że kobieta miała romans z ofiarą aż do dnia jego śmierci. Zreflektowała się i wróciła do rodziny... przynajmniej tyle dobrego.

Czarnowłosa nie mogła pojąć jak można zdradzić osobę, z którą związało się na całe życie... era aranżowanych małżeństw prawie zanikła, więc nie wierzyła w to, że byli zmuszeni do ślubu. Skoro kochała tego, za którego zdecydowała się wyjść, to czemu nagle przerzuciła się na jego brata? Być tak niestałym w uczuciach...

- Pani prokurator? - wtrąciła nagle, wyrywając prawniczkę z zamyślenia - Czy... podejrzewają mnie o jego zabójstwo?

Nie dała rady ukryć strachu, który nią zawładnął. Patrzyła przerażona na Jooyeon, która tylko westchnęła i kiwnęła głową.

- Jest pani jedyną znaną nam osobą, która widziała się z nim tamtego dnia, więc wszelkie poszlaki wskazują właśnie na panią. Ale nie mamy bezpośrednich dowodów, więc nie możemy wystosować aktu oskarżenia. Na razie nie musi się pani tym martwić.

Nie pocieszyło to wcale Hyanggi, której mina w sekundzie zrzedła na wiadomość, że jest główną podejrzaną. W sumie... nie było się co dziwić.

- O co się wtedy pokłóciliście? Mam rozumieć, że chodzi o były romans? Dlatego nie mogła mi pani wcześniej o tym powiedzieć?

- Jeśli mój mąż by się o tym dowiedział... wszystko by się zmieniło. Dlatego proszę... nie chcę by to wyszło na jaw.

Bardziej ceniła sobie zaufanie rodziny niż wolność. Nie byłoby to w sumie dziwne, gdyby nie to, że tak lekką ręką poszła w ramiona innego...

- To może być pani deska ratunku w tym postępowaniu, radziłabym się zastanowić. Zresztą... na sali sądowej i tak będzie pani o to wypytywana, takie są zasady. Niestety nie za bardzo mogę w tej sytuacji pomóc... te dowody są bardzo istotne w sprawie, dlatego zapytam jeszcze raz... o co się pokłóciliście tamtego dnia, gdy został zamordowany?

Hyanggi skrzywiła się na ostry ton kobiety, ale dała w końcu za wygraną i zaczęła opowiadać wszystko co działo się w dniu śmierci jej byłego kochanka. Jak się okazało Woohyeok po dwóch latach życia w rozłące po prostu zatęsknił za bliskością jego szwagierki i mimo próśb kobiety, nie chciał jej puścić wolno. Nalegał, prosił i w ostateczności groził podejrzanej, że ujawni wszystko jej mężowi. Skutkiem była owa szarpanina, w której straciła swoją hybrydę... Następnie dała mu w twarz i opuściła jego mieszkanie, chcąc jak najszybciej pojechać do domu. Wszystko ładnie się układało za wyjątkiem jednego... Hyanggi miała idealny powód, by pozbyć się szwagra.

My Personal Defender || EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz