Rozdział 29

503 55 4
                                    

7 maja 2020 roku, czwartek, godzina 16:25, mieszkanie Jooyeon.

- Nie dowiedziałem się nic więcej niż to, co mieliśmy w dokumentach. Potwierdził, że Shineun to jego młodsza siostra oraz oczywiście nie przyznaje się do winy... ale gdy tylko go zapytałem czy ma jakieś podejrzenia, milczał jak grób.

- Czyli albo faktycznie to zrobił... albo kogoś kryje – wywnioskowała kobieta, wycierając mokre włosy ręcznikiem.

Dzisiaj wyszła z pracy nieco wcześniej, bo dostała zezwolenie od Hyejin na opuszczenie prokuratury. Nie wiedziała czy to przez małą ilość spraw do wykonania, czy może po prostu było widać zmęczenie na twarzy Jooyeon, która od jakiegoś czasu nie za dobrze się wysypiała.

Zamachów więcej nie było. Od tamtego wydarzenia w mieszkaniu Minseoka minęło już trochę czasu i ani razu, na całe szczęście, nie została ponownie zaatakowana. Ale i tak przeżywała ciężkie chwile. Nauczyła się jednak ignorować stres i ponownie skupiła się na swojej pracy. Oraz na sprawie, którą prowadził aktualnie adwokat.

- Jak się czujesz?

- No cóż – zawahała się przez chwilę – Bywało lepiej, nie ukrywam. Ale radzę sobie.

Ciche pukanie do drzwi nieco otrzeźwiło czarnowłosą, która zaczęła się zastanawiać kogo może do niej nieść... nikogo się raczej nie spodziewała. Przez chwilę jej stres znowu objął nad nią panowanie, jednak wzięła kilka głębokich wdechów i szybko się uspokoiła.

Przecież zabójca nie mógłby od tak pukać sobie do drzwi ofiary... prawda?

- Jooyeon, wszystko gra?

- Tak. Tylko mam gościa, wybacz. Oddzwonię trochę później. Widzimy się jutro w twojej kancelarii, tak?

- Tak... uważaj na siebie, proszę...

Rozłączyła się i od razu spojrzała w kierunku drzwi wejściowych. Zawsze mogła spojrzeć przez wizjer, prawda?

Podeszła powoli do drzwi i po cichu sprawdziła kto stoi po drugiej stronie. I omal nie krzyknęła z zaskoczenia, gdy zobaczyła kobietę, której się tutaj w ogóle nie spodziewała.

- Hyewon? – zapytała zdziwiona, patrząc na uśmiechniętą brunetkę, która stała przed jej mieszkaniem ubrana... w dresy?

Wpuściła ją od razu do środka, nadal nie mogąc uwierzyć, że widzi przed sobą żonę Baekhyuna. Nie były przecież przyjaciółkami...

- Jestem! Poczekajcie!

Jooyeon już zupełnie zdębiała, gdy usłyszała na korytarzu znajomy głos. Poczekała chwilę przy otwartych drzwiach i sekundę później ujrzała ciemną czuprynę Minhee, która z gigantycznym uśmiechem przyklejonym do twarzy wparowała do jej mieszkania.

Prokuratorka zastanawiała się czy przypadkiem nie ma czegoś z głową. Jednak zaraz wyparła z siebie te myśli, zamknęła drzwi i zaprosiła kobiety do salonu, które zadowolone poszły za jej radą.

- Zaskoczyłyście mnie... skąd wiedziałyście gdzie mieszkam?

- To nie było trudne – zaśmiała się Hyewon – Jongdae się chwalił, że ma nowe mieszkanie i nową sąsiadkę...

I wszystko jasne. Ten gałgan nigdy nie potrafił utrzymać języka za zębami. No chyba, że chodziło o poważne sprawy...

- No dobrze. Co więc tutaj robicie? Bo raczej nie wpadłyście na herbatkę jak mniemam?

Obie spojrzały na siebie porozumiewawczo i kiwnęły głowami. Ich... dość poważne miny trochę przeraziły samą Jooyeon, ale postanowiła, że nie zabierze głosu, dopóki nie odpowiedzą na jej pytanie. Usiadła za to na fotelu i w ciszy oczekiwała na to, aż zabiorą głos.

My Personal Defender || EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz