Rozdział 6

768 79 28
                                    

Wiem, dzisiaj wtorek... ale pomyślałam, że mogę pobawić się w Lutowego Świętego Mikołaja i wstawić bonusowo następny rozdział ;)

No to miłego czytania! :D

***


24 marca 2020 roku, godzina 20:27, prosektorium.


Zimno jakie panowało na korytarzu kostnicy zawsze wywoływało u Jooyeon dreszcze. I mimo, że już dawno przyzwyczaiła się do widoku nieboszczyków oraz ich organów wewnętrznych, nadal brała ze sobą grubszy płaszcz, bo zetknięcie z niską temperaturą w tym budynku nigdy nie było dla niej przyjemnym doznaniem.

Tym razem jednak było nieco inaczej niż zwykle gdy chodziła na oględziny i sekcje zwłok, bo towarzyszył jej adwokat, którego wprowadzenie do prosektorium było łatwiejszym zadaniem niż jej się zdawało. Oczywiście strażnik patrzył podejrzliwie na nią i jej towarzysza, jednak zręczna gadka Minseoka przekonała go do wpuszczenia ich obojga.

Teraz z maskami higienicznymi na twarzach przemierzali szeroki, jednak niezbyt piękny korytarz, który miał ich zaprowadzić do miejsca docelowego.

- Mam nadzieję, że wiesz co robisz – szepnęła, lekko zdenerwowana tą całą sytuacją.

- Zaufaj mi – odparł zadowolony, otwierając drzwi do sali, w której miała być przeprowadzona sekcja.

Łatwo było mu mówić. Jeszcze kilka godzin wcześniej dowiedziała się, że ten człowiek należał niegdyś do gangu, który był poszukiwany przez wszystkie jednostki, jakie tylko mogły się tym zająć. Były na niego akta, różnorakie skargi a także listy gończe... Chwała panie, że to wszystko rozpłynęło się w powietrzu, bo mężczyzna miałby niemałe kłopoty.

Z chwilą gdy przekroczyła próg pomieszczenia, mogła stanąć oko w oko z patologiem, którego sprowadził dla niej Kim. I musiała przyznać, że wyglądał całkiem profesjonalnie.

Jakieś 180 cm wzrostu, dłuższe włosy, które związał recepturką i schował pod czepkiem, i nawet przyjemne spojrzenie... Zza maski, która zakrywała pół jego twarzy, spoglądała na nią para bystrych lecz równocześnie łagodnych oczu, które przekonały ją do niego z chwilą gdy weszła do sali. Dokładnie naciągał na dłonie rękawiczki ochronne, kłaniając się przy tym przybyłym osobom.

- To jest Lee Jinki – powiedział Minseok, uśmiechając się do przyjaciela – Zna się na rzeczy. Co prawda, częściej pracuje jako patomorfolog w laboratorium w Busan, ale kilka razy zdarzyło mu się przeprowadzać sekcję dla spraw sądowych. Oprócz tego zna się na wszelkich specyfikach i lekach z racji, że jego rodzina ma firmę farmaceutyczną. W skrócie... dobrze mieć takiego gościa w znajomych – puścił oczko do kumpla, który pokręcił głową na jego słowa.

- Jakie ma doświadczenie w tym co robi? – zapytała kobieta, przyglądając się nowo poznanemu lekarzowi.

- Obszerne – skwitował laborant – Proszę mi zaufać.

Była pod wrażeniem spokoju, jaki emanował od tego gościa. Jego ciepły głos oraz profesjonalne podejście przekonały prokurator, aby zezwoliła mu na rozpoczęcie czynności inspekcyjnej.

- Słyszałem, że wstępne oględziny zostały już przeprowadzone – odezwał się patolog, rozpinając marynarkę martwego mężczyzny, czekając jednak, aż kobieta mu przytaknie.

Gdy doczekał się pożądanej reakcji, nie krępował się, tylko pozbył odzienia zamordowanego mężczyzny.

- Nie ulega wątpliwości, że został uduszony, bo nawet bez krojenia mogę wyczuć, że krtań jest zmiażdżona. Ktoś musiał mieć sporo siły żeby go tak urządzić... i to od tyłu.

My Personal Defender || EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz