Rozdział 53

324 39 26
                                    


Jongdae był nader zaskoczony, gdy strażnik Song przyszedł do jego celi przed dwudziestą trzecią, prosząc go na słowo. Nie przypominał sobie, żeby cokolwiek nabroił w ostatnim czasie, a miny jego współlokatorów były tak samo zaniepokojone jak i jego myśli w tamtej chwili.

Jednak widząc pokrzepiający uśmiech mężczyzny nieco się uspokoił i podążył za nim do pokoju, w którym miał swój kąt na co dzień.

- Coś się stało? – zapytał spokojnie, patrząc na wzdychającego strażnika, który otworzył swoją szufladę, szukając w niej czegoś zawzięcie – Jak tam Sunmi?

Facet spojrzał na niego i uśmiechnął się nieśmiało.

- Kończy politologię już bez żadnych problemów – odparł, wracając do grzebania w biurkowym schowku – Dzięki tobie – dodał mrukliwie, wyciągając w końcu telefon komórkowy, na którego widok Jongdae otworzył buzię.

Wskazał niepewnie na urządzenie i popatrzył zaskoczony na zupełnie poważnego strażnika.

- Czy to...?

- Trzymaj – powiedział od razu, wręczając mu komórkę, która była w nienaruszonym stanie – Łamię w tej chwili szereg procedur i przepisów, ale uznałem, że tej wiadomości nie można tak po prostu ukrywać. Wybacz, spojrzałem na ekran i zobaczyłem treść...

Zaniepokojony Jongdae od razu włączył telefon, będąc jednocześnie zaskoczonym, że bateria jest naładowana. Przecież siedzą tu już długi czas! Gdzieś tam w zakamarkach jego umysłu pojawiła się myśl, że wiele osób ze służby więziennej było po ich stronie i nie mógł ukryć zadowolenia.

Zapowietrzył się, gdy zobaczył powiadomienie o naruszeniu zabezpieczeń jego systemu.

- Hyejin – wyszeptał.

Coś się musiało stać, inaczej nie byłaby do tego zmuszona. Był jednocześnie dumny, że udało jej się dojść do tego jak złamać zabezpieczenia, ale przerażony, że musiała się do tego uciec. Tylko co...

Zamarł, gdy zobaczył jednego smsa, który przyszedł na jego telefon godzinę wcześniej.


„Kocham Cię"


- Muszę zadzwonić – powiedział nagle, oddając telefon mężczyźnie, jednocześnie patrząc na niego z błaganiem.

- Już i tak za dużo...

- PROSZĘ! – krzyknął rozpaczliwie, chwytając go za ramiona – Muszę zadzwonić...

Ten tylko westchnął i kiwnął głową niechętnie, po czym schował telefon do schowka i machnął ręką, żeby poszedł za nim. Jongdae zwrócił przy okazji uwagę, że mężczyzna wyłączył monitoring w sali telefonicznej. Uśmiechnął się nieśmiało, ciesząc się, że jednak dalej są ludzie, którzy nie uważają ich za tych złych. I że jego mała teza się sprawdziła.

- Gdyby nie to, co zrobiłeś dla mojej córki, nawet bym cię nie wypuścił z celi. Masz maksymalnie dziesięć minut – powiedział ostrzegając chłopaka, po czym zamknął za sobą drzwi, zostawiając go sam na sam z telefonem stacjonarnym.

Nie tracąc czasu więzień rzucił się na maszynę i wykręcił numer, który znał dzięki bogu na pamięć. Tupał niecierpliwie nogą, gdy w słuchawce słyszał poszczególne sygnały połączenia, ale wciąż nikt nie odbierał.

My Personal Defender || EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz