Rozdział 15

605 65 28
                                    


Pierwsza myśl, która naszła Jooyeon kiedy dostała zaproszenie od Minseoka, dotyczyła ubrania, które miała na siebie włożyć. Nie myślała jednak długo i postanowiła, że nie będzie się stroić specjalnie na tę okazję. To tylko zwykły wypad na wino... nieprawdaż?

Nie mogła się jednak pozbyć z głowy słów jej brata, który robił sobie z niej niezłe żarty. W żadnym wypadku nie mogła nazwać tego randką... nie było wprost powiedziane, że to randka, więc nie mogła tak lekko nazywać spotkania w ten sposób.

Sprawdziła na swoim telefonie jeszcze raz nazwę ulicy, przy której mieszkał adwokat, po czym skręciła między alejkami, które miały ją w tamto miejsce doprowadzić. Nie spodziewała się, że mężczyzna mieszkał tak blisko centrum Seulu...

Reszta drogi nie była wcale taka trudna. Najpierw została wpuszczona przez ochroniarza na teren bogatszych apartamentów, co wcale nie zdziwiło dziewczyny... w końcu dorobił się małej fortuny w dość krótkim czasie przez swoje sukcesy na sali sądowej. Następnie w łatwy sposób zaparkowała na parkingu, gdzie miejsca było nader dużo, a potem usłyszała jego zadowolony głos w domofonie i szybko przekroczyła próg klatki, modląc się w duchu żeby nie mieszkał nie wiadomo jak wysoko... Na całe szczęście jego mieszkanie znajdowało się mniej więcej w połowie wysokości całego budynku.

Stres opanował ją dopiero wtedy, gdy stanęła przed jego drzwiami. Wtedy zaczęła zadawać sobie podstawowe pytania... Dlaczego tak łatwo zgodziła się na jego propozycję? I czy nie postradała przypadkiem zmysłów, pojawiając się w tym miejscu? Przecież jeszcze niedawno nie cierpiała tego człowieka!

Nie zdążyła jednak na dobre zagłębić się we własne myśli, bo znajoma buźka pojawiła się przed nią tak szybko, jak tylko nacisnęła dzwonek do drzwi.

- Myślałem, że szybciej ci to zajmie - zaśmiał się chłopak, wpuszczając ją do środka.

A Jooyeon nawet nie myślała, kiedy weszła do jego apartamentu. Uczyniła to niemal bez wahania, uśmiechając się do niego nieśmiało. I tu pojawiało się kolejne pytanie... kiedy zaczęła być dla niego miła i nieśmiała w jego towarzystwie?

- Nie jestem wyścigówką jak Jongdae - odparła od razu, ściągając płaszcz, który natychmiast został jej odebrany przez gospodarza i powieszony na jednym z wieszaków.

- Dlaczego ciągle się do niego porównujesz? - zapytał rozbawiony, gdy gestem zaprosił ją do pomieszczenia znajdującego się poza przedpokojem.

- Może spędzam z nim za dużo czasu? - mruknęła dziewczyna, usadawiając się na dużej sofie zajmującej większą część jego salonu.

Musiała przyznać, że mieszkanie Minseoka robiło naprawdę spore wrażenie. Spory przedpokój, który i tak jest niczym w porównaniu z dużym salonem utrzymanym w niezłym porządku, w którym dominowały odcienie szarości i czerwieni. Rośliny, obrazy, małe rzeźby na meblach.... wszystko było dobrze dopasowane do całokształtu, tworząc całkiem miłą atmosferę. Co prawda, było czuć tu trochę pedantyzmu, ale miało to swój urok. Jooyeon zastanawiała się jak wyglądają pozostałe pomieszczenia... jednak była w osiemdziesięciu procentach pewna, że całkiem podobnie jak tutejszy salon.

- Mam się czuć zazdrosny? - zapytał mężczyzna, kładąc na stoliku przed nią dwa kieliszki oraz litr czerwonego wina, na którego widok zaświeciły się jej oczy.

- Skąd ty...?

- Nie zapominaj, że już u ciebie byłem - przerwał jej, uśmiechając się od ucha do ucha - Zdążyłem zauważyć, że masz sporo butelek Soldepanas w szafie i na stoliku do kawy...

My Personal Defender || EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz