Rozdział 2.

3.4K 68 8
                                    

+18!!!

Weszłam do domu. Od razu poczułam smród wódki rozlanej na podłodze. Westchnęłam. Zaraz się zacznie…
- Gdzie ona jest?! Musi dać mi te pieprzone 20 zł! – słyszałam krzyki ojca dobiegające z kuchni. Znów brakuje mu do flaszki , a ja musze mu na nią dać. Przecież nie chcę pójść dzisiaj do pracy  z pizdą pod okiem. Przełknęłam cicho ślinę i zsunęłam ze stóp baletki. Wzięłam je do ręki i po cichu ruszyłam w stronę schodów. Nie chcę na nich wpaść , wiem ,że szanse bycia niezauważoną są nikłe. Ale warto spróbować. Cichutko jak myszka stąpałam krok za krokiem przy ścianie uważając by czegoś nie dotknąć. Muszę tylko dostać się do schodów. Nie mamy drzwi do kuchni więc jestem na widoku. Błagam by rodzice nie byli teraz przed wejściem. Zrobiłam jeden krok i wychyliłam się kawałek by rozejrzeć się po kuchni. Stali plecami do wejścia. To jest moja szansa! Zrobiłam trzy duże kroki po czym stopień po stopniu zaczęłam wchodzić na górę.
- Tak długo jej nie ma?! Jak ją dorwę to nogi z dupy powyrywam! – słyszałam krzyki i kroki zbliżające się do wyjścia z kuchni. O nie , on tu idzie! Szybko na paluszkach pomknęłam na górę do swojego pokoju. Uchyliłam drzwi , które o dziwo nie skrzypiały i wślizgnęłam się do środka. Zamknęłam je za sobą i przekręciłam kluczyk. Bezpieczna. Teraz jestem bezpieczna…
Od razu usiadłam na łóżku. Jest już 8:58 , o 12 będę musiała iść po Adasia. Wtedy nie umknę mu tak cicho jak teraz. Będę musiała po prostu dać mu te pieniądze.
- Kurwa… - przeklnęłam  cicho pod nosem. Nie wiem ile mi jeszcze zostało , wczoraj musiałam opłacić rachunek za światło bo przecież by nam odcięli. A wtedy opieka zainteresowała by się naszym domem i na pewno oddali by Adasia do domu dziecka. Zrobie wszystko by tam nie trafił. Zajrzałam pod łóżko i sięgnęłam głęboko pod nie. Chwyciłam pudełko po butach i wyciągnęłam je. T chowam swoje pieniądze , te które oszczędzam i te które zarobię. Jedynie marne grosze i troche papierków trzymam w portfelu. Ojciec nie raz ukradł mi kwit więc wolałam nie ryzykować utracenia całego zarobku. W końcu wtedy moja ‘ sprzedaż ’ poszła by na marne.
Otworzyłam czarne wieko i wysypałam kase na kołdrę. Zaczęłam liczyć na początku banknoty a potem drobniaki.  Wszystkiego było 287,66 zł. Za mało na utrzymanie siebie i rodziców.  Zgięłam pieniądze w ręku. Jest dopiero 5 maja , a ja musze czekać na wypłatę do 15. Jeszcze 10 dni… Czuję , że będę musiała komuś coś dać…
 Kwit wsadziłam z powrotem do pudełka , a drobniaki wsypałam do portfela. Zamknęłam czarne pudełko po butach i wsunęłam je pod łóżko.  Tam jest bezpieczne. Położyłam się z powrotem na łóżku. Moją uwagę przykuł dziwny dźwięk wibracji dochodzących z szuflady szafki nocnej. Mój telefon. Szybko sięgnęłam ręką po komórkę i wyciągnęłam ją. Spojrzałam na wyświetlacz. Radek. Ah , więc tak miał na imię? Wcisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.
- Tak,  słucham? – wymusiłam się na słodki i zadowolony głos. – Jasne Radziu – słodziłam. – Już nie mogę się doczekać…Nie , o 18 nie mogę i później też nie… Ważne spotkanie… Tak , o 12… - mówiłam ściszonym głosem by ci na dole mnie nie słyszeli – Dobrze , będę za godzinę. Papa tygrysku – rzuciłam krótko na pożegnanie po czym rozłączyłam się. Radek… Bogaty biznesmen , jednej z największych firm w Warszawie. Ma duży , piękny dom z basenem , żonę i dwójkę dzieci a mimo to spotyka się ze mną ,czyniąc mnie swoją kochanką. Nie wiem który mam numer na jego liście , 1? 3? Może 6? Nie wiem z iloma dziewczynami jeszcze sypia , ale wiem tylko jedno – dobrze płaci. Wydaje kase na co popadnie. Drogie restauracje , alkohol , drobiazgi dla panienek. Nawet nie wie , jak to jest nie mieć niczego. Nie mogę na niego narzekać , jak do tej pory jest dobrze. Seks tylko raz albo kilka w tygodniu , nic brutalnego ani żadnych trójkątów. Wiem , że sam fakt iż ma 42 lata jest obrzydzający , ale uwierzcie mi – żaden bogacz na tyle nie wygląda. Te wszystkie kremy na odmładzanie , zdrowe zabiegi cielesne , sauny , kąpiele w błocie i inne zdrowe pierdoły sprawiają , że ich twarz jest młoda , a włosy zazwyczaj farbują ukrywając tę tajemnicę przed światem. Tak już jest , zdążyłam ich już poznać przez te 3 lata.
 Mam godzinę na dotarcie do jego domu. Musze się przyszykować. Zeszłam z łóżka i ściągnęłam z siebie sukienkę i całą resztę. Podeszłam do szuflady. Sięgnęłam pod sam spód by wyjąc z niej czerwony , ozdobny stanik , koronkowe czerwone stringi i czarne pończochy. Mężczyźni to uwielbiają , perwersyjne ciuszki , pociągająca bielizna zakrywająca jedynie kawałek ciała. Wysokie obcasy których stukot powoduje u nich erekcję. Drogie , słodkie perfumy których zapach doprowadza ich do szału. Cała mieszanka to istna tykająca seks bomba , którą mężczyźni chcą szybko rozbroić. Radek należał do tych osób. Tylko moje koronkowe stringi i pończochy sprawiały , że jeszcze do mnie dzwonił. Ubrałam na siebie stanik , zapięłam go , szybko zaciągnęłam stringi i powoli zaczęłam zakładać pończochy. Zawsze prosił mnie bym robiła to powoli , bo widok jak materiał sunie w górę zakrywając moje nogi podniecał go jak cholera. Wyciągnęłam także czerwoną sukienkę z za dużym dekoltem za udo i czarne bolerko by zakryć nagie ramiona. Zamknęłam szufladę , a dzisiejsze ciuchy wrzuciłam pod łóżko. Później się nimi zajmę. Usiadłam przed biurkiem na którym trzymałam moje kosmetyki. Umalowałam na ciemno swoje oczy. Wzięłam czerwoną szminkę i umalowałam swoje dość duże usta. Czerwień dobrze pasowała do mojej jasnej cery. Trochę różu na policzki i byłam gotowa. Zajrzałam jeszcze do szafy. Na samym spodzie leżały moje buty. Wolałam je trzymać tutaj ,bo na dole mogły narazić się na stopy matki , a tego bym nie chciała. Wybrałam czarne , na wysokim obcasie szpilki z ćwiekami na czubkach. Uwielbiam je. Dostałam je od Marka przy drugim spotkaniu i od razu je pokochałam. Założyłam je i zamknęłam szafę. Zabrałam z haczyka przy drzwiach małą , czarną błyszczącą torebkę i wsadziłam do niej telefon wraz z portfelem. Wciągnęłam jeszcze z niego 20 zł , bo wiem że gdy tylko wyjdę z pokoju natknę się na ojca.  Przekręciłam kluczyk i drzwi się otworzyły. Napotkałam przed oczami parę błękitnych , takich samych jak moje oczu.
- Dokąd to się kurwa wybierasz?! Nie słyszałaś jak cię wołałem mała szmato? – warczał przez zaciśnięte zęby.
- Spałam. Idę do pracy. Masz tu 20 złotych , później dam ci więcej. – powiedziałam wręczając ojcu pieniądze. Od razu na jego twarzy pojawił się uśmiech a głos zmienił się na łagodny. Gdybym mu nie dała , pewnie dostała bym po pysku. Wolę dawać mu te pieniądze i chodzić bez podbitych oczu.
- Jak wrócisz masz posprzątać. Matka już nie ma siły – powiedział spokojnie po czym odsunął się uwalniając mnie z potrzasku mojego progu. Sam zaczął iść w kierunku schodów. Tak , ciekawe. Mama nie ma siły. A co ją tak zmęczyło , seks czy picie? A co ja mam powiedzieć , całe dni i całe noce jestem na nogach by tylko zarobić te pieprzone pieniądze bez których nikt nie może normalnie żyć! Musze się kurwić by oni mieli kase na wódkę! Boże , jak ja nienawidzę cię za to jaki los mi zgotowałeś. Zamknęłam swój pokój od zewnątrz i wsunęłam kluczyk do Małek kieszonki z tyłu torebki. Jestem zawsze pewna , że nikt nie będzie szperał w moich rzeczach. Zeszłam powoli na dół i minęłam moich rodziców w kuchni. Cieszyli się jak głupi trzymając pieniądze w ręku. Parsknęłam jedynie i wyszłam trzaskając drzwiami. Co doprowadziło ich do takiego stanu? Wódka? Ich pierwsze dziecko? Czy może potrzeba życia chwilą? Nie mam pojęcia , ale wiem , że zrujnowali mi życie tak samo jak rujnują Adasiowi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi. Długo nie musiałam czekać by ktoś w końcu mi je otworzył. W progu stanął Radek ubrany w białą koszulę i czarne spodnie z paskiem. Dobrze , że chociaż nie był gruby.
-Anielo , kochana , wejdź. – powitał mnie ciepło całując w obydwa policzki. Niby wielki dżentelmen , ale w łóżku istny zwierz.  
- Witaj Radziu – powiedziałam całując go delikatnie w policzek. Bądź co bądź , nie mogę odzywać się do niego chamsko. Wtedy straciła bym dobrego klienta. Uśmiechnęłam się szeroko i weszłam do domu. On zamknął za mną drzwi i dołączył do mnie. Oplotł mnie ręką w pasie i prowadził w stronę salonu. Tu zazwyczaj się pieprzyliśmy , nigdy w jego sypialni. Nie wiem czego się bał , że żona coś zauważy?
- Wyglądasz dziś wyjątkowo pięknie Anielo – szepnął mi czule na ucho , a jego ręka z mojej sylwetki zniżyła się na tyłek zaciskając na nim dłoń.
- Nie przesadzaj tygrysku. – powiedziałam chichocząc słodko pod noskiem. Zdążyłam się już do tego wszystkiego przyzwyczaić. Gra wstępna , kieliszek wina , seks i wypad z domu. Rutyna i monotonność.
- Nie przesadzam Anielo. Założyłaś dzisiaj te czarne jak węgiel pończochy? – spytał lubieżnie na ucho prowadząc mnie na kanapę. Biała , miękka nadawała się do innych rzeczy niż tylko siedzenie. Usiadłam na niej zakładając nogę na nogę. Nigdy nie rzucałam się na mężczyzna. Czekałam na odpowiedni moment by rozłożyć nogi.
- Jak zawsze Radziu – wymruczałam wręcz jego imię. Jego uśmiech poszerzył się gdy usiadł obok mnie. Na stoliku jak zawsze stał talerz pełen słodkości , drogie wino i dwa kieliszki nalane do połowy. Biznesmeni nigdy nie nalewali do pełna ,a ja upijałam tylko kilka łyków. Znów mu się przyjrzałam. Czarne , krótkie włosy , ciemne brązowe oczy , opalona ciemna skóra i ciepłe dłonie. Taki jest Radek. Ciepły. Podał mi kieliszek z winem po czym uniósł do góry i powiedział :
- Za ciebie , moja kochana – skinęłam jedynie głową i delikatnie stuknęłam moim kieliszkiem o jego. Upiłam małego łyka czerwonego , wytrawnego wina po czym odstawiłam je na  szklany stolik. Nigdy nie chciałam dużo pić. Spojrzałam na niego uśmiechając się szeroko. Jak za każdym razem , mój uśmiech nie był szczery.
- Więc, czego sobie dziś życzysz? – spytałam podnosząc się ze swojego miejsca. Usiadłam na jego kolanach wbijając się w nie tyłkiem. Oplotłam jego szyję ręką gmerając kark paznokciami. Druga zaś położyłam na swoich udach , a za chwilę także jego ręce tam się znalazły.
- Wszystko kochana , wszystko co możesz mi dać – powiedział już nieco sapiąc. Ha – sztuczki zaczęły działać. Specjalnie pokręciłam się tyłkiem i biodrami na jego nogach. Jego prawa ciepła dłoń zacisnęła się na moim udzie. Szybko zmieniła położenie znajdując się pod sukienką , na nagiej wrażliwej skórze uda.
- Ile ty możesz mi za to dać , tygrysie? – wymruczałam do jego ucha przygryzając płatek. Moja dłoń spoczęła na jego torsie głaszcząc go paznokciami.
- Ile tylko zechcesz, ale nie każ mi czekać. – wysapał.
- 700 – powiedziałam całując go po szyi. Wcześniej dał mi 500 i nie narzekał , myślę , że 700 to dobra cena. Wiem , że się zgodzi , za bardzo go teraz pociągał by odmówił.
- Dobrze , dobrze – powtórzył dotykając mnie ręką po wewnętrznej stronie uda. Uśmiechnęłam się szerzej. Jedyny szczery uśmiech odkąd tutaj weszłam. Zeszłam z niego przy czym usłyszałam jedynie świst wypuszczanego przez zaciśnięte zęby powietrza.
- Nie tak szybko Radziu. – powiedziałam ściągając z ramion bolerko. Rzuciłam nim w niego po czym zaczęłam ściągając z siebie sukienkę. Opadła na podłogę a ja kopnęłam ją pod stolik by mi nie przeszkadzała. Patrzyłam cały czas na Radka. Była taki podniecony , że ręce Az mus się trzęsły z pośpiechu gdy odpinał swoją koszulę. Co mężczyzna może zrobić dla kobiety… Odpięłam stanik rzucając go w niego.. Mruknął jak kot pod nosem i ściągnął z siebie koszulę. Podeszłam do niego zsuwając ze stóp zwoje szpilki. Ustawiłam je koło stolika i pchnęłam go ręką. Oparł się wygodnie o oparcie kanapy a ja usiadłam na nim okrakiem. Nie ściągnęłam stringów ani pończoch , jeszcze nie czas. Jego dłonie zacisnęły się na moich nagich pośladkach. Wsunął palce pod elastyczny sznurek i strzelił nim. Jękłam cichutko pod nosem ocierając się nosem o jego policzek.
- Czego sobie życzysz? – wyszeptałam prosto do jego ust. Miałam jedną zasadę – nigdy nie całowałam się ze swoimi klientami. Nigdy przenigdy. To jest coś bardziej intymnego niż sam seks , wolę to przeżyć z tym jedynym niż ze zwykłym kurwiarzem.
- Ciebie. Teraz. – wysapał mi w usta a ja czułam nabrzmiały członek pod swoją kobiecością. Nic o tym nie wspominałam , ale stanął mu już gdy tylko przyszłam. Szybkim i zwinnym ruchem odpięłam guzik od jego spodni i pasek. Zsunęłam je niżej wraz z bokserkami. Teraz pójdzie bardzo szybko. Przesunęłam dłonią bo jego nabrzmiałym członku w górę i w dół ściągając w między czasie swoje stringi. Jego ręce błądziły po moich piersiach co jakiś czas zaciskając się na nich. Jedną rękę uwolnił i wyciągnął zza poduszki prezerwatywę. Otworzył małą paczuszkę i włożył ją rzucając papierek na podłogę. Jest gotowy na rozkosz. Uniosłam ciało do góry , po czym opuściłam nadziewając się na sterczący członek. Ruch za ruchem unosiłam się upadałam , a on podtrzymywał mnie wyrównywają moje tempo. Uwierzcie mi  - to najgorsza pozycja. Członek wbija się po same jelita gdy mężczyzna porusza tobą jak szalony. Cycki latają w powietrzu , tyłek ocierający się o jego uda wydaje charakterystyczne mlaskanie które doprowadza mnie do szału i w dodatku jesteś skazana na patrzenie w jego oczy. Widzisz jak obleśny facet rżnie cię a ty się na to godzisz. Czemu? Bo taki jest los prostytutki. Spełniasz każdą zachciankę mężczyzny i nie stawiasz się mu , bo to przecież od niego zależy ile dzisiaj zarobisz.
 Moje ciało coraz szybciej podskakiwało. Jego członek wchodził we mnie coraz głębiej i głębiej. Jęki jakie wydawał były głośniejsze , mówiące o tym , że stoi już na krawędzi wytrzymałości. Cicho pojękiwałam by przyśpieszyć jego orgazm jednak on w momencie kulminacyjnym zatrzymał moje ciało i uniósł mnie do góry.
- Chcę zlać cię się na biust. Dawaj maleńka , bierz go. – nakazał dysząc. Jego ciało śmierdziało potem , który zdążył oblewać jego tors , czoło i policzki. Powietrze przeszło zapachem seksu którego nie lubiłam. Chcę jak najszybciej wrócić do domu i wziąć prysznic. Zsunęłam się z jego ciała i uklękłam przed nim. Boże , nie mogłam patrzeć na jego owłosioną męskość. Ale rada nie rada, zrobię wszystko dla kasy. Nie wezmę go do buzi , zrobię mu dobrze dłońmi a on nawet t się nie pozna. Naplułam na dłonie i zacisnęłam wokół jego penisa. Zaczęłam poruszając rękami w górę i w dół szepcząc jakieś słodkie słóweczka. Jego ręce zaciskały się na poduszce , a oczy były zamknięte. Zawsze tak robiłam i tylko ci niektórzy kapowali się , że nie biorę go w usta. To jest najobrzydliwsza rzecz na świecie. Uwierzcie mi , nigdy nie chcę tego robić i w dodatku mężczyźnie który ma już 42 lata!
Kilka szybszych ruchów ręką i było po sprawie. Zlał się na mój biust jęcząc przy tym moje imię. Zamruczałam uśmiechając się szeroko. Żadnych perwersów , sodo maso , trójkątów czy zabawek erotycznych. Tylko ja i on. Prosta sprawa. Nie było najgorzej , szkoda tylko że to oni mają orgazmy a nie ja. Nie są tacy dobrzy w łóżku , albo ja tego nie odczuwam. Uśmiechnęłam się i kuszącym wzrokiem spojrzałam w jego oczy.
- Oh maleńka. Przeszłaś samą siebie. Jak on uwielbia twoje usta – powiedział podnosząc mnie do góry. Pozbierałam swoje rzeczy z podłogi i zaczęłam się ubierać. Na początku włożyłam stringi , potem stanik i sukienkę. Wsunęłam buty na stopy i byłam już gotowa do wyjścia. Szybko poszło. Radek wziął kieliszek i upił wino. Ja zrobiłam podobnie by nie wyjść na zwykłą szarą myszkę. Widno było dobre , widać , że drogie. Odstawiłam kieliszek i poczekałam chwilę aż on się ubierze.
- Było wspaniale kotku , jesteś warta swojej ceny. Takiej dziwki jeszcze nie miałem. – mówił idąc do szafki gdzie zwykle trzymał portfel. To nie moja pierwsza wizyta w tym domu i zdążyłam już nieco go poznać. Nie znoszą gdy nazywa mnie swoją dziwką , ale nie mogę nic na to poradzić. Prawda jest taka , że nią jestem. Wyjął pieniądze z portfela ,przeliczył głośno i wręczył mi całą moją sumę. Całe 700 zł. Zadowolona schowałam pieniążki do torebki  i przerzuciłam ją przez ramię. Nie chcę dłużej tutaj siedzieć. Nie długo muszę iść po Adasia , no i jeszcze posprzątać w domu i wziąć prysznic. Tak mało czasu , a tak wiele do zrobienia.
- Wiesz Radziu , gdy będziesz chciał to zadzwoń , tylko nie po 18 , wtedy jestem zajęta. – mrugnęłam do niego i podeszłam pewnym krokiem. Cmoknęłam w obydwa policzki po czym zaczęłam iść w stronę wyjścia.

- Anielo , musze przyhamować bo w końcu żona zacznie coś podejrzewać. Zadzwonię w przyszłym tygodniu. – powiedział gdy wychodziłam. Dobrze , nie musisz się ze mną pieprzyć dzień w dzień. Mam już pracę. Aktualnie jako kelnerka baranie i nie długo nie będę potrzebowała twoich pieniędzy. Uśmiechnęłam się na do widzenia i wyszłam. Jest po 11. Muszę iść jak najszybciej do domu , a potem po Adasia. Eh , jeszcze tyle do zrobienia , ale myślę , że o 18 się wyluzuję. Zobaczymy jak mi pójdzie w pierwszym dniu mojej nowej ‘ pracy’. 

Okruchy życia.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz