Rozdział 16.

2.3K 85 12
                                    

Ogromnie dziekuje za 10,600 wyswietlen :****** kocham was moje skarby :*****

Otworzyłam drzwi do mojego domu. Cisza. Coś nadzwyczajnego. Przeważnie w domu było słychać odgłosy fałszywych śpiewów , stukania butelki o butelkę , huk osoby lecącej na podłogę. Adaś za pewne jeszcze śpi. Zamknęłam za sobą drzwi i ściągnęłam buty. Wzięłam je do ręki i ruszyłam w stronę schodów. Nie mam zamiaru wchodzić do salonu czy ich sypialni. Nie zbyt interesuje mnie co oni robią. Po cichu wkroczyłam na górę. Pierwszy pokój do którego zajrzałam to sypialnia mojego braciszka. Nacisnęłam klamke i weszłam do środka. Pokój był pusty. Gdzie jest Adaś? Dla pewności rozejrzałam się po pokoju. Pusto. Łóżko nie pościelone , czyli już nie śpi. Wypadłam z jego pokoju jak burza i ruszyłam do swojego. Jak zwykle był zamknięty. Czyli nikogo w nim nie ma. Gdyby był w nim drzwi były by otwarte. Ma klucz do mojej sypialni , tak na wszelki wypadek gdyby chciał się ukryć przed rodzicami. Rzuciłam torbę od Sylwka i buty na podłogę po czym szybko zbiegłam po schodach na dół. Pierwsze pomieszczenie do którego wpadłam to kuchnia. Pusta tak samo jak jego pokój. Wyszłam z niej i ruszyłam do salonu. Wielkie obrzydzenie dotknęło moją głowę. Nie nawidze tego miejsca. Źle mi się kojarzy. To w tym salonie ojciec pieprzy matkę. To w tym salonie piją i rozwalają wszystkie meble. To w tym salonie zawsze cuchnie. To w tym salonie ojciec bił mnie gdy byłam mała. Niezwykłe. Jak człowiek może zapamiętać te złe momenty z życia. Przekroczyłam próg tego obrzydliwego pomieszczenia. Jak zawsze , zapach wódki i seksu doszedł do mego nosa. Z trudem pohamowałam wymioty. Odleciałam wzrokiem wszystko. Również jest pusty. Zostało tylko jedno pomieszczenie. Sypialnia rodziców. Dawno tam nie byłam. Minęło może jakieś 5 miesięcy odkąd tam nie wchodzę. Nie sprzątm ich sypialni. Za dużo bałaganu i złych wspomnień. Podeszłam do ciemnych drzwi. Już przed nimi słyszałam ciche słowa wypowiadane przez nich i cichy , dziecięcy głosik. Jest tam. Nacisnęłam na klamke. Drewno tak jak zapamiętałam zaskrzypiało. Stanęłam w progu. Nic się nie zmieniło. Stare łóżko z połamanymi nogami , wyblakła kremowa tapeta w kwiaty. Na ścianie dwa obrazki. Koń przy jeziorze i morda psa. Meble z pourywanymi zawiasami sprawiały , że drzwiczki odpadały. Na szafce przy łóżku stało kilka butelek i jedną ważna dla mnie rzecz. Zdjęcie rodziców że ślubu. Byli tacy młodzi , tacy piękni i zakochani. Co się teraz stało? Czy to już nigdy nie wróci? Przeniosłam spojrzenie na łóżko. Leżeli na nim. Cała 3. Ojciec po lewej stronie widocznie dobrze podchmielony , matka po prawej a Adaś po środku. Nie mogę uwierzyć w to , że matka nie wstydzi się własnej nagości. Leży całkiem naga przy swoim synku. Jej mąż jest dokladnie taki sam jak ona , nagi. Nie wytrzymałam tego widoku i zwymiotowałam przed siebie. Krztusiłam się własnymi płynami wyrzucając je z siebie. Oczy całkiem mi się zamgliły. Dłonią próbowałam zatkać usta lecz nie mogłam. Siłą zmusiłam się do powstrzymania wymiotów gdy Adaś stanął przede mną. Mój oddech był ciężki przez co nie mogłam nic powiedzieć. Ręką wytarlam swoją twarz i oczy z których ciekły łzy. Matka z ojcem krzyczeli coś do mnie śmiejąc się między słowami. Nie wytrzymałam tego. To zbyt wiele jak na dziewczynę która jest tak młoda i tak kurewsko słaba. Spojrzałam w oczy braciszka. Adaś wpatrywał się we mnie. Jestem w pochylonej pozycji dzięki czemu nie musi się wysilać przy tym geście. Jego mała rączka powędrowała w moją stronę. Odgarnął włosy które były trochę obrzygane.

- Wszystko dobrze Anielko? - spytał cichutko.

-Tak. Jestem tylko trochę chora. Idź na górę. -wyskrzeczałam zachrypnietym przez wymioty głosem. Nie musiałam długo czekać by wykonał moje polecenie. Gdy wyszedł powróciłam do pionu. Spojrzałam na żółtą kałuże przed moimi stopami. Ochydne. Wróciłam wzrokiem do moich rodziców. Bez skrępowania matka dotykała ojca po penisie. Śmiała się do niego jakby nigdy nic się nie stało.

- Widziecie co robicie?! Czy normalny człowiek pokazał by się swojemu dziecku nago!? - krzyknęłam i w końcu spojrzeli na mnie. Matka chyba zrozumiała o co mi chodzi bo przykryła się kołdrą.

Okruchy życia.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz