Rozdział 15.

2.3K 75 9
                                    

Mam nadzieje , ze wszytko sie wyswietla :)

Obudziłam się sama w łóżku. Sylwka przy mnie nie było. Dla pewności pomacałam dłonią miejsce , w którym jeszcze kilka godzin temu leżał. Pusto. Tylko chłód pościeli pod ręką. Westchnęłam. Chciałam obudzić się w jego ramionach. Nie zasługuję na to , wiem , ale każda dziewczyna ma jakieś marzenia. Jedno z nich to właśnie on. Wygramoliłam się z pod kołdry i zsunęłam z łóżka. Jego ubrania które miałam na sobie wciąż posiadały jego woń. Cudowny zapach. Pusty pokój przypominał mi jedynie krótką rozmowę z nim. Gdzie się podziewa? Do tej pory zwiedziłam tylko to pomieszczenie. Jak wysoko jesteśmy? Czy w ogóle jesteśmy na jakiejś wysokości? Ruszyłam obolałymi stopami do przodu. Doszłam do drzwi i otworzyłam je. Granatowy korytarz. Dosyć krótki. Po prawo jedne drzwi. Białe z brązową klamką. Cóż , nie zwracając na to uwagi ruszyłam dalej. Schody w dół. A , czyli jednak jesteśmy na jakiejś wysokości. Drewno było brązowe , dobrze pasujące do wystroju wnętrza. Zeszłam po nich dłonią sunąc po poręczy. Gładka powierzchnia. Krok za krokiem byłam niżej i niżej , aż w końcu zeszłam. Rozejrzałam się na boki. Kilka łuków prowadzących do osobnych pomieszczeń. Z jednego dochodziły dziwne dźwięki ciężkiego oddychania. Czyżby Sylwek? Oblizałam językiem suche usta i ruszyłam w lewo. Przekroczyłam łuk i natrafiłam na niego. Robił pompki na środku pokoju , a raczej salonu. Jego ciało unosiło się i opadało. Łokcie , dobrze zgrane zginały się i odginały przy kolejnej pompce. Nie miał koszulki więc mogłam podziwiać jego dobrze wyrzeźbione ciało. Mięśnie na bakach były spięte. Ciekawe ile już zrobił. Odchrząknęłam a on w połowie pompki wykręcił głowę w moją stronę.

- O , już wstałaś? - spytał głupio jakby nie znał odpowiedzi. Ah tak , retoryczne pytanie? Kiwnęłam głową dodając do tego mały uśmiech. Dokończył pompkę po czym uniósł się do pionu. Krople potu pojedynczo spływały po jego czole i klatce piersiowej. Obok jego stóp leżał biały ręcznik na który nie zwróciłam uwagi i czarna koszulka. Taka męska bokserka odkrywająca ramiona. Podniósł ręcznik i wytarł nim twarz idąc w moją stronę. Przetarł nim klatkę piersiową i przewiesił przez ramię. Koszulka została na podłodze. Gdy podszedł do mnie na odległość metra poczułam zapach potu zmieszanego z jego dezodorantem. Dziwny zapach. Uśmiechnął się szeroko gdy spojrzał w moje oczy.

- Chcesz kawy? - zapytał. Opierałam się ramieniem o ścianę z przechyloną głową na bok. Podziwiałam jego ciało jakby był moim własnym Bogiem. Bo taka jest prawda.

- Jasne. - rzuciłam krótko uśmiechając się przy tym. Przybliżył się do mnie i tak samo jak ja oparł o ścianę. Cały czas patrzył się w moje oczy , jakby czegoś z nich szukał. Aż przechodziły mnie dreszcze od jego spojrzenia. Przyjemne , oczywiście.

- Jak ci się spało maleńka? - zadał pytanie uśmiechając się z tym jednym kącikiem uniesionym ku górze. Ah ten cudny uśmiech.

- Dobrze, tylko kogoś brakowało obok mnie gdy się obudziłam. - dodałam po czym mrugnęłam okiem by dodać trochę aluzji. Parsknął lekkim śmiechem po czym zrobił kolejny krok i wysunął dłoń w moją stronę. Dotknął nią mojego policzka zjeżdżając do podbródka. Delikatnie , jakby jakieś piórko sunęło po mojej twarzy. Zatrzymał kciuk na podbródku głaszcząc go nim.

- Wybacz Anielo , jestem rannym ptaszkiem. - wyszeptał. Nie musiał mówić głośno , bardzo dobrze go słyszałam. Mój uśmiech się poszerzył pod wpływem emocji i sytuacji. Jeszcze trochę i się pocałujemy. Ja , zwykła dziwka i on , Bóg o którym pewnie każda myśli. Co za duet.

- Czekam na małe wynagrodzenie. - zaczęłam się z nim drażnić uśmiechając się przy tym cwano. On już dobrze wie o co mi chodzi. Jego uśmiech również się poszerzył.

- Oj niegrzeczna z ciebie dziewczynka. - mówił kręcąc głową na boki. Zanim coś odpowiedziałam pociągnął mnie do siebie i wbił usta w moje. Mocy a zarazem namiętny pocałunek. Z przyjemnością go odwzajemniłam rozchylając językiem jego wargi. Wsunęłam język do jego ust i połączyłam w tańcu z jego języczkiem. Pamiętacie moją zasadę o całowaniu? To coś ważnego , a szczególnie dla mnie. Dlatego nie całuję swoich klientów. On do nich nie należy. Chcę by był kimś ważniejszym w moim życiu. Może zdoła je naprostować? Jego dłoń zsunęła się z mojego policzka a on sam się oddalił o krok do tyłu. Rozłączył nasz pocałunek. Czemu?! Chcę więcej! Jak nastolatka przy pierwszym pocałunku. Puścił mi oczko i z szerokim uśmiechem zaczął:

Okruchy życia.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz