Rozdział 14.

2.5K 82 25
                                    

Czy teraz wyswietla sie tekst?

Otworzyłam oczy. Szczypały jak cholera. Zamrugałam kilka razy po czym przetarłam palcami powieki. Głęboko odetchnęłam po czym podpierając się na łokciach uniosłam swoje ciało do góry. Ciemno. Może nie do końca, bo pomieszczenie oświetla mała lampka stojąca w kącie. Okna zasłonięte długimi bordowymi zasłonami. Nic się przez nie , nie przedzierało. Nawet słabe światło ulicznych lamp. Nie wiem gdzie jestem i kto tu jeszcze jest oprócz mnie. Siedzę na dużym łóżku przykryta delikatną w dotyku kołdrą. Co ją tu robię.? Tyle pytań a brak jakiejkolwiek odpowiedzi. Jestem u kogoś, to już wiem. Ale u kogo.? To ją pewno nie mój pokój. Wygramoliłam się z łóżka i stanęłam na mięciutkim dywanie. Poruszałam palcami czując pod nimi miękkość. Aż usmiechnęłam się pod nosem. Już miałam iść do drzwi gdy nagle się otworzyły. Otworzyłam szeroko oczy mając w głowie jedynie Grześka stojącego teraz przede mną. Na moje szczęście nie był to on. W progu staną Sylwester. W dodatku miał na sobie jedynie ręcznik który owinął wokół bioder. Dokładnie zlustrowałam jego całe ciało. Mięśnie teraz w stanie spoczynku. Idealnie wyrzeźbiona klatka piersiowa. Każdy mięsień taki sam. Ramiona , szerokie i równie napakowane co reszta ciała. Kilka tatuaży na dłoni. Do tej pory nie wie co na nich pisze. Czarne zlepione od owcy włosy spadały mu na czoło nie przykrywając najważniejszego. Oczu. Wlepiają się teraz we mnie a ją stoję jak krytyka myśląc tylko o jego mięśniach. Rozchyliłam usta by coś powiedzieć jednak nie mogłam przez ten jego uwodzicielski uśmiech.

- W końcu się obudziłaś. Już myślałem że nie wstaniesz. - powiedział robiąc kilka kroków do przodu. Wydawało mi się , że ręcznik zaraz zsunie mu się z bioder.

-Eee. A tak... - wybąkałam śledząc wzrokiem każdy jego ruch. Podszedł do szafki z ciemnego drewna i otworzył ją.

- Pamiętasz co się stało? - spytał wyciągając z szafki jakieś ubrania. Zamknął ją i spojrzał na mnie trzymając w rękach ciuchy. Milczałam zaślepiona jego cudownym ciałem.

-Nie. - powiedziałam mechanicznie kręcąc przy tym głową na boki. Oj ciacho , ciacho.

- Była strzelanina. Zabrałem cię stamtąd ale zmalałaś w samochodzie. - powiedział zbliżając się do mnie. - Jest 3 w nocy. Rano odwiozę cię do domu. Teraz musisz wypocząć. Trzymaj - wręczył mi czarną koszulkę i niebieskie szorty - Nie mam nic damskiego. Musisz zadowolić się tym. - powiedział po czym zrobił kilka kroków w tył i wyszedł zostawiając mnie samą. Nie zdążyłam nic powiedzieć , a miałam masę pytań do niego. Ramiona same opadły mi w dół. Odetchnęłam i usiadłam na łóżku. Trzymam w dłoni jego ubrania. Wiem że jestem u niego. I jeszcze on sam, bóg w bogu. Sensowny do bólu. W samym ręczniku. No to się w głowie nie mieści. Przełożyłam koszulkę do nosa zaciągając się świeżym zapachem. Jego ubrania miały woń letniej bryzy. Nie wiem jak mam to opisać. Ten zapach jest jak powietrze po deszczu. Cudowny zapach. Zamknęłam oczy oddając się w ta rozkosz. Przyjemne uczucie. W końcu muszę to założyć więc moja podróż po plaży w myślach zostaje przerwana. Ściągnęłam swoje ubrania w których byłam w domu publicznym i zostałam w bieliźnie. Zarzuciłam na siebie koszulkę a na nogi wysunęłam jego szorty. Wszystko wisiało na mnie jak worek ale myśl ,że to są jego ubrania poprawiała mi samopoczucie. Moje ciuchy poskładałam i położyłam na fotelu przy oknie. J To musi być jego sypialnia. W tym świetle nie widzę dokładnie koloru ścian ale wiem że jest to jakiś ciemny odcień. Dywan w czarne kółka na białym materiale. Ciemne meble dopasowane do wielkości ścian. Dwa obrazy przedstawiające polowanie i lampka w rogu. Zaciekawiła mnie półka z książkami stojąca przy biurku. Podeszłam do niej. Wiem że nie ładnie jest grzebać w cudzych rzeczach ani nawet dotykać bez pozwolenia. Ale może przez to jakie książki czyta dowiem się jakim jest człowiekiem.? Niepewnie wyciągnęłam pierwsza książkę. Hmm. " Mistrz ". Otworzyłam ostatnią stronę i przeczytałam opis. Dosyć ciekawa. Ale czemu czyta jakieś kryminały? Czy to go fascynuje? Wsadziłam ją z powrotem na swoje miejsce gdy drzwi się otworzyły. Ujrzałam Sylwka ubranego w szare dresy i męską czarną bokserke. Nawet w takim wydaniu mnie pociąga.

Okruchy życia.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz