Rozdział 11.

2.8K 93 15
                                    

Dziekuje za ponad 3,000 wyswietlen :*** kochane , nie sadzilam ze w takim krotkim czasie moja ksiazka osiagnie taki wynik :** ogromnie wam dziekuje :***** ♥♥♥♥

Czy całując Sylwka na pierwszej randce zrobiłam z siebie łatwą dziewczynę? Mam mieszane uczucia co do tego. Według mnie , nie jestem nią w jego oczach. A co jeśli się mylę? Może odstawię złe myśli na bok i zajmę się realiami... Jest godzina 17:46. Swobodnie ubrana szłam ulicami w stronę domu publicznego. Kolejny dzień w pracy. Mam nadzieję , że nie trafię dziś na Grześka. Nie chcę trafić w jego ręce , ani w żadne inne. No może z wyjątkiem Sylwestra , do którego chciała bym się przykleić na zawsze. Coś w nim jest , co sprawia , że ciągnie mnie do niego jak do nikogo innego. Czy to jest zauroczenie? Tak. Chyba tak. Nie znam miłości i tak szczerze , boję się jej poznać. Pokonałam ostatnią uliczkę i skręciłam w stronę burdelu. Kilka metrów i byłam przed drzwiami. Otworzyłam je i weszłam do środka. Jak zwykle o tej porze tylko cisza nie licząc chichotów dziewczyn. W oczy rzucił mi się Michał machający w moją stronę zza lady. Odmachałam mu ręką i od razu skierowałam się do garderoby. Dziś mam gdzieś szpilki , zakładam baletki. Odsunęłam ręką zasłonę i wślizgnęłam się do środka. Zapach różnych perfum drażnił mój nos. W końcu , każda dziewczyna ma swój gust. Spojrzałam na Ulkę siedzącą przy swojej toaletce. Oderwała spojrzenie od lusterka i obdarzyła mnie miłym uśmiechem na powitanie. Szybkim korkiem pokonałam dzielącą nas odległość i usiadłam przy swojej toaletce , znajdującej się obok jej.

- Cześć Ulka. - rzuciłam na przywitanie. Odstawiłam swoją torebkę obok biurka i spojrzałam w swoje odbicie.

- Cześć Anielo. - wymruczała pod nosem malując idealną kreskę na górnej powiece.

- Jak tam? - zapytałam pewnie. Nauczyłam się od niej walić prosto z mostu. Wzięłam tubkę z fluidem i zaczęłam rozsmarowywać ją na policzkach.

- Dobrze. Tak samo jak wczoraj , dzisiaj. - mruknęła obojętnie blondynka.- A u ciebie? Widziałam cię wczoraj z pewnym gościem. - dodała po chwili. Oderwałam spojrzenie od swojego odbicia i przeniosłam je na nią. Czyżby mnie widziała z Sylwkiem? A może chodzi jej o Grześka?

- Z kim konkretnie? - spytałam. Gdy wciąż na mnie nie patrzyła odwróciłam głowę i znów zaczęłam się malować.

- O Grzegorza. Nie udawaj świętej, przyznaj się że z nim gadałaś. - powiedziała , a mi spadł kamień z serca. Dobrze , że nie widziała mnie z Sylwkiem. Zaraz pewnie by każdemu nagadała że się z nim pieprzę czy coś. Albo była by zła , że to mnie wybrał a nie ją . Ja już dobrze wiem , jakie są blondynki.

- Grześka? Dosłownie chwilkę. Bredził jakieś głupoty. - wymamrotałam nakładając puder na policzki i twarz. Odłożyłam puderniczkę i wzięłam do ręki paletę z cieniami i cienki patyczek do powiek. - Nie bądź taka zazdrosna , nie jestem nim zainteresowana. - powiedziałam patrząc na nią. Delikatnie się uśmiechnęłam , gdy w końcu ona także na mnie spojrzała.

- Wiesz... Nie jestem zazdrosna... tylko to dobra szycha , a kasa by się przydała. - Bierz go kocico. Mi taki dupek ze złotym zegarkiem nie jest potrzebny. - wyznałam puszczając jej oczko. Szczera prawda. Może zainteresuje się nią , a nie mną? Dobrze by było , gdyby wybrał ją. Mam go głęboko gdzieś i nie mam zamiaru nawet dla niego tańczyć. Umalowałam swoje powieki czarnymi cieniami i wytuszowałam rzęsy. Usta podkreśliłam czerwoną szminką , a włosy spięłam w wysoki kok. Wypuściłam kilka kosmyków włosów by swobodnie opadały po policzkach. Podeszłam do wieszaka na ubrania i przeleciałam po ciuchach dłonią. Wybrałam na dziś skórzaną , krótką spódniczkę i czarny stanik z ćwiekami. Uwielbiam te staniki. Są seksowne i bardzo mi się podobają . Musze sobie taki kupić. Ruszyłam do przebieralni. Weszłam do środka i się przebrałam. Nasunęłam na nogi krótką spódniczkę. Dziś mam na sobie rajstopy w siateczkę. Bardzo mi się podobają. Ściągnęłam mój stanik i założyłam ten z ćwiekami. Zapięłam i poprawiłam. Spojrzałam na siebie w lustrze. Wyglądam jak tana dziewczyna , ale akurat tak musze siebie tutaj wyrażać. Dzięki temu zarabiam więcej napiwków. Nie chcę zbyt dużo pokazywać , ale taka praca. Najgorzej będzie gdy trafię na estradę. Wiem , lepsze zarobki ale nie chcę tańczyć prawie naga i pokazywać wszystkim cycki. A co jeśli będzie mnie widział Sylwek? Wtedy coś między nami pęknie. A co jeśli między nami jednak niczego nie ma? Co wtedy? Westchnęłam i wzięłam do ręki wszystkie moje ciuchy z podłogi. Wyszłam z przebieralni i wpadłam na Natalię. Kaszatnowowłosa spojrzała na mnie wściekła.

- Sorry , nie zauważyłam... - wybąkałam po czym spojrzałam w jej rozgniewane oczy. Natalia. Od początku się nie lubimy. Jest straszną wredną suką.

- Uważaj kurwo jak chodzisz. - rzuciła ostro wyprzedzając mnie. Uderzyła mnie ramieniem w ramię. O nie , kobieto. Nie dam się tak poniżać. Już kiedyś dałam i co z tego teraz mam? Za dużo razy mnie obrażano , a ja o jeden raz za dużo na to pozwoliłam. Odwróciłam się na pięcie.

- Ej , Lalo! - gdy się odwróciła skasowałam ją wściekłym spojrzeniem - Kogo nazywasz kurwą? Kelnerke? Spójrz na siebie. Twoja ' mała cipcia ' niedługo pęknie od tych wszystkich Kurasów. - wypowiedziałam naciskając na odpowiednie słowa. Otworzyła usta by coś powiedzieć jednak ostatecznie wybrała rękoczyny. Podeszła szybko do mnie i wysunęła rękę zwiniętą w pięść. Na szczęście trafiła na niewłaściwą osobę. Schyliłam się po czym zgięłam swoją pięść i wysunęłam do góry sprzedając jej tak zwanego ' haka od dołu'. Moja dłoń zderzyła się z jej żuchwą od doły przy czym cała jej głowa poleciała do tyłu. Na dowidzenia poprawiłam prawym sierpowym i nogą kopnęłam ją pod kolano. Ta zaś runęła na ziemię jak domino łapiąc się za bolące części ciała. - Naucz się chodzić , suko. - warknęłam po czym ruszyłam w stronę wyjścia. Dziewczyny patrzyły na mnie nie dowierzając. Czy to że jej przywaliłam zapierało dech w piersiach? To Tylko kilka ciosów które załapałam od jednego boksera z którym sypiałam. Byłam dwa czy trzy razy na jego treningach i zawsze się przyglądałam. Zapamiętałam tylko kilka , podstawowe chwyty samoobrony i uniki. Niestety , w przypadku gdy ojciec mnie bił nie mogłam ich zastosować. Nie to , że nie chciałam. Chciałam , ale strach mi nie pozwalał. Spojrzałam na Ulkę stojącą przy zasłonie. Patrzyła z otwartą buzią to na mnie to na Natalię.

- Kobieto , gdzie ty nauczyłaś się tak bić?- zapytała patrząc teraz w moje niebieskie oczy. Uśmiechnęłam się delikatnie.

- Od przyjaciela. - odparłam.

- Idziesz na salę? Chodź , ona musi się pozbierać. - rzuciłam krótko po czym chwyciłam ją za rękę i wyszłam. Chwilkę stawiała opór po czym wyszła za mną.

- Co ona ci zrobiła? - zapytała gdy usiadłyśmy przy stoliku. Założyłam nogę na nogę i wróciłam wzrokiem do jej oczu.

- Nazwała mnie kurwą i pierwsza zaczęła. - odpowiedziałam uśmiechając się. Niestety , moja towarzyszka nie miała uśmiechu na twarzy. Wciąż miała lekko rozchylone usta i uniesione ku górze brwi. Wciąż zaskoczona?

- Rozumiem.. Ale... Kurwa Anielo , cicha woda brzegi rwie. - wydusiła w końcu z siebie. Czuję się dumna z tego co zrobiłam. O nie , nie , nie. Już nie będę dawała sobą pomiatać. Może w sytuacjach , w których będę musiała. Ale ta była wyjątkowa. Podniosłą mi ciśnienie , musiałam ją nauczyć. Niech lepiej ze mną nie zadziera bo gorzej oberwie.

- Oj tam. Ktoś musiał jej w końcu przywalić. Wkurwia mnie od samego początku. - powiedziałam bawiąc się swoimi palcami. Taka prawda. Od pierwszego dnia w mojej pracy. Wredna suka. Nienawidzę imienia Natalia. I tak chyba zostanie do końca mojego życia.

Okruchy życia.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz