Rozdział 20.

2K 102 20
                                    

Dziękuję za 17, 200 odczytów. :** kocham was skarby :***

Postawiłam szklanki z wódką na stoliku.

- Miłego wieczoru. - powiedziałam po czym zabrałam tacke i odeszłam od loży. Dziś jest taki sobie ruch. Kilka loży było jeszcze pustych tak samo jak ta w kącie sali. Sylwka jeszcze nie było. Tak sako jak Grześka. Cały czas rozglądałam się czy czasem nie przybył. Nie było go. Dziękuję Bogu w głębi duszy za to. Ruszyłam bujnym krokiem do kolejnej loży. Dwóch mężczyzn przyglądało się Ulce tańczącej na rurze. Mówiłam że jest dużo mężczyzn którym się ona podoba. Podeszłam do nich i zapytałam:

- Co podać? - spojrzałam na pierwszego , siedzącego z brzegu. Oderwał wzrok od tancerki i spojrzał na mnie. Zmierzył wzrokiem od stóp do głowy i uśmiechnął się szeroko. Poprawił blond grzywke po czym powiedział:

- Chętnie zamówił bym ciebie złotko , ile chcesz za nocke? - zaczął wyciągać portfel a ja odruchowo pokręciłam przecząco głową.

- Nie , nie. Ja jestem tylko kelnerką. Dziewczyny z estrady są na noc. - wyjaśniłam. Mężczyzna przez chwilę się wahał czy schować portfel czy namówić mnie na noc.

- Szkoda złotko , tamte ci nie dorównują. - mrugnął okiem - Więc dwa drinki cosmo. - uśmiechnął się po czym wyciągnął z portfela 50 zł. Eh , będzie z tego marny napiwek.

- Zaraz przyniosę pańskie zamówienie. - wyrecytowałam po czym odeszłam od loży. Kolejny typek który myślał że jestem dziwią. Wszystko przez to , że chodzę w tych kusych ciuchach. Niestety chłopcy , nie awansuje. Podeszłam do baru.

- Dwa cosmo. - powiedziałam i dałam Michałowi kasę. Wydał mi 10, 50 po czym zabrał się za robienie drinków. Schowałam kasę w biustonosz i odwróciłam się do tyłu. Mój wzrok powędrował do ostatniej loży. Jest. Sylwek w końcu dotarł. Aż uśmiechnęłam się pod nosem. Z jednej strony się cieszyłam a z drugiej bałam. Czego? Otóż tego , że szybko zniknie. Albo wynajmie jakąś kurwe na noc , a nie jedna tutaj ma na niego chrapkę. Gdy Michał skończył robić drinki ustawiłam je na tacy i ruszyłam do klientów. Blondyn coś do mnie mówił ale nawet go nie słuchałam. Zabrałam tacę i ruszyłam do ostatniej loży. Od razu napotkałam na sobie jego wzrok. Czyżbym go kusiła? Przygryzł dolną warge gdy szłam w jego kierunku kołysając biodrami na boki. Uda odziane jedynie w króciutkie niebieskie spodenki z frendzelkami kusiły , ale nie bardziej niż góra zasłonięta tylko skrawkiem czarnego materiału. Na dłoniach brzęczały bransoletki. Na stopach miałam niebieskie botki na małej żabce. Widzę po nim , że długo nie będzie mógł się opierać. Jeszcze raz czy dwa zobaczy mnie w takim stroju i zapragnie mnie tak jak ja jego.

- Cześć Sylwek. - przywitałam się po czym usiadłam przy nim w loży.

- Witaj Anielo. Wyglądasz...- szukał słów - Nieziemsko. - dodał w końcu z szerokim uśmiechem. Nie mógł oderwać oczu od moich nagich ud. Specjalnie założyłam nogę na nogę i ułożyłam dłonie na kolanach.

- Bo się zaczerwienie. - odparłam a gdy dłuższą chwilę milczał wpatrując się w miejsc gdzie mam swoją kobiecość odchrząknęłam. W końcu przestał przygryzać dolną warge i patrzeć t a m. - Oczy mam wyżej. - mrugnęłam prawym okiem.

- Sorry , wciągnęło mnie. - przyznał uśmiechając się delikatnie. W końcu spojrzał w moje oczy. Ah ta jego szarość. Piękna i bezcenna.

- Jeszcze ludzie pomyślą , że jestem sprzedaż. - mruknęłam. Musiałam się pilnować , co niektórzy nie rozumieją pracy "kelnerki". No i muszę uważać by nie zobaczył nas Bartek czy Grzesiek. Nie chce mieć gorzej przejebane niż mam teraz.

- Niech któryś spróbuje cię tknąć. - oznajmił uśmiechając się do mnie. Przysunął swe ciało bliżej mnie i położył swoją ciepłą dłoń na mojej. Przeszły mnie ciarki. Z tym dotykiem kojarzy mi sie Tomek , mój były klient.

Okruchy życia.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz