Rozdział 3.

3.2K 69 12
                                    


Czemu czas tak szybko płynie? Dopiero była 10  a już jest 17. Szybko minęło. Gdy człowiek ma jakieś zajęcie czas pędzi jak szalony , a gdy leżymy bez celu minuta zdaje się być wiecznością. W moim przypadku nigdy czas się nie wlekł, zawsze płyną szybko jakby z nurtem porywczej rzeki. O 12 odebrałam Adasia ze szkoły , pomogłam w lekcjach , posprzątałam bałagan którzy moi rodzice jak zawsze narobili i doprowadziłam siebie do porządku. Ciepły prysznic zmył ze mnie wszystkie brudy , jednak nie myśl że jestem dziwką. Ciężko jest się z tym uporać , ale nie ja zgotowałam sobie taki los…
Jest 17. O 18 muszę być w burdelu. Nie chcę się spóźnić pierwszego dnia. Ubrana w czarną , krótką i obcisłą sukienkę na ramiączkach z wysokimi czarnymi szpilkami wyszłam z domu. Miałam jeszcze na sobie czarną bieliznę i czarny płaszcz arafatką pod szyją. Zawsze lubiłam ubierać się w czerń. Pasowała do moich czarnych ,naturalnych włosów.
Z torebką przewieszoną przez ramię szłam ulicami w stronę domu publicznego. Trochę się boję ,to w końcu mój pierwszy dzień , ale wiem że dam sobie radę. Nie mało już przeżyłam.
Mijałam kolejno sklepu z odzieżą , spożywczaki , obuwnicze sklepy aż dotarłam w zacisze ulicy. Tu jest dom publiczny. Tu teraz będę pracowała. Uprzedziłam Adasia , że wrócę późno. Zawsze mu to mówię , by nie martwił się o mnie. Tymczasem ja jak zawsze umierałam ze strachu o niego. Bóg wie co moi rodzice mogą mu zrobić.
Stanęłam przed drzwiami i nacisnęłam klamkę. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka.
Zapach dymu , drogich perfum i alkoholu od razu zaatakował moje nozdrza. Burdel jak burdel , tu zawsze będzie tak śmierdziało. Sala była w pół pusta. Nie dziwię się , jest dopiero 17:49. Tylko kilka dziewczyn siedziało przy stoliku. Rozejrzałam się dookoła. Za ladą tak jak tamtym razem stał barman. Tym razem nalewał przeźroczysty płyn do wysokiej szklanki.  
Stukot moich obcasów przykuł uwagę jednej dziewczyny siedzącej przy barze na stoliku. Wysoka , piękna o długich włosach blondynka. Rozmawiała o czymś z barmanem , jednak gdy tylko usłyszała stukot moich obcasów od razu odwróciła się w moją stronę.
Starałam się na nią nie patrzeć jednak nie dało się. Usiadłam na krześle przy ladzie od razu uśmiechając sie do barmana.

- Hej. – rzuciłam krótko na przywitanie. – Jest szef? – spytałam.
- Cześć śliczna. Będzie za godzinę. Tymczasem rozgość się. Posiedź , poczekaj. Wypij drinka. – proponował uśmiechając się lubieżnie. – A tak w ogóle to jestem Michał. – przedstawił się. W końcu , już myślałam że będę do niego mówić ‘ barmanie’.
- Aniela , miło mi. – powiedziałam a blondynka siedząca obok parsknęła śmiechem. Co zrobiłam nie tak? Spojrzałam na nią , a ona na mnie. Nasze błękitne spojrzenia skrzyżowały się.
- Aniela? Poważnie? Cóż za anielskie imie. – powiedziała z akcentem.  Przyjrzała mi się sącząc kolorowego drinka przez słomkę.

- To jest U…- zaczął Michał ale blondynka mu przerwała sycząc na niego.
- Sama umiem się przedstawić. – mruknęła po czym skierowała wzrok na mnie – Jestem Ula. – powiedziała już łagodniej uśmiechając się nieco. Jej wyraz twarzy nieco złagodniał.

-Miło mi. – wybąkałam splatając pace na kolanach. Nie wiem co mam powiedzieć , nigdy nie miałam koleżanek , nawet takich na ‘cześć , cześć’.

- Jesteś tu nowa , aniołku? – spytała po czym pociągnęła łyka przez słomkę.
- Dzisiaj rano  była.. – znów zaczął Michał , jednak Ula mu przerwała. Co za kobieta , ma władze. Aż uśmiechnęłam się pod nosem.
-Z nią rozmawiam. Ty zajmij się drinkami , barmanku. – upomniała go. – Więc , jesteś tu nowa? – znów zaczęła.
- Tak. Byłam tutaj rano bo zobaczyła szyld w oknie. Rozmawiałam z Bartkiem i przyjął mnie tutaj. – wyjaśniłam na końcu wzruszając ramionami. Nic dodać , nic ująć.
- Od kiedy to Bartek przyjmuje aniołki? – zakpiła. – Widzę , ze jesteś młoda, ile masz lat kochanie? – spytała uśmiechając się szeroko.
- 19. – odpowiedziałam od razu.
- Niewiele mniej niż ja. – odparła – I co? Kelnerka? – zapytała unosząc brwi do góry. Znów sączyła drinka przez słomkę.
- Tak. Na początku , a potem sie okaże. – wyjaśniłam.
- Potem kochanie czeka cię tamta rura – wskazała wzrokiem na estradę na której kręciła się teraz jakaś ruda dziewczyna – A potem to . – wskazała palcem na górę. Dobrze wiem , o będzie później… - Ale nie martw się. Obleśni zawsze mają w chuj kasy. – powiedziała gestykulując ręką. Było w niej coś dziwnego , coś co sprawiało ze ciekawiła mnie swoją osobą. Jest władcza , rozmowna , pewna siebie. Piękna przede wszystkim. Duże błękitne oczy ,pełne malinowe usta , śniada cera bez skazy i długie , chude nogi. Każdy facet na nią poleci , a jeśli nie na żaden z tych atutów to na cycki wylewające się z pod gorsetu.

- Nie strasz jej obehami. Wystarczy , że pokażesz jej swojego faceta – zakpił Michał , a na mojej twarzy wymalował się uśmiech.
- Przestaniesz czepiać się Tomka? To że ma większy brzuch niż ty mózg nie czyni go oblewem. A poza tym – spojrzała na mnie i wzruszyła obojętnie ramionami – Ma full kasy.

- Ah ,Ulko , Ulko. Ciebie tylko kasa interesuje. – powiedział barman kręcąc głową.
- A co? Może ciebie kasa nie interesuje? – zapytała go wprost.
- Tak , ale nie wybrał bym brzydkiej dziewczyny tylko dlatego , ze jest milionerką. – powiedział i mrugnął przy tym okiem.
- Wybrał byś.  Powiedziała ostatecznie – A ty Anielo? Wybrała byś faceta , oblreha z kasą? – spytała patrząc mi w oczy z uśmiechem. Czy przejmowała bym się jego wyglądem gdyby miał kasy po uszy? Głupie pytanie. Może nie znam się na miłości , ale wolała bym Johny’ego Depp’a niż jakiegoś grubasa… Ale… Kasa. Mój największy problem…
- Tak. – powiedziałam po chwili wahania. Pieniądze są dla mnie teraz najważniejsze. Blondynka uśmiechnęła się będąc chyba dumną z mojej decyzji. Objęła mnie ramieniem i poklepała delikatnie po plecach.
- Widzisz Michaś? Moja krew. Już cię lubię kochanie. – powiedziała patrząc na mnie. Czyżbym miała w niej koleżankę? Odwzajemniłam jej uśmiech tym razem szczerze. Zawsze chciałam mieć z kim pogadać o facetach , forsie , makijażu , modzie. Nikt ze mną o tym nie rozmawiał , mój gust wychowałam sama i myślę , że nie jest najgorszy.
- Widzę , że zamiast jednej wrednej będziemy mieli tutaj już dwie. – powiedział uśmiechnięty Michał podsuwając mi pod nos szklankę z kolorowym płynem. – Za naszą nową zdobycz. – powiedział unosząc swoją szklankę z czerwonym trunkiem w środku. Ula wzięła swoją i powtórzyła jego słowa. Zrobiłam to samo , choć brzydziłam się alkoholu. Uniosłam moją szklankę i stuknęłam nią o jego i jej. Upiłam łyka i powiem wam , nie był najgorszy. Słodki z nutką spirytusu. Nie za mocny , ani nie za lekki. W sam raz.
- Jejku , to jest wyśmienite. – powiedziałam oblizując usta po drinku.
- A widzisz , bo tylko tutaj są najlepsze drinki w mieście. – powiedział uśmiechnięty chłopak czyszcząc szklankę.

- Przywykniesz kochanie. – powiedziała blondynka odstawiając swoją pustą szklankę na ladę. – Chodź , czas zapoznać cię z innymi dziwkami. – szybko wstała z krzesła i pociągnęła mnie za sobą. Porywcza blondynka. Hmm , pewnie ma nie jednego klienta. Nie wiem , czy tutaj wszystkie dziewczyny zwracają się do siebie jako dziwki , ale ja tego jeszcze nie znoszę. Nie mogę do tego przywyknąć , że ktoś nazywa mnie najgorszą kobietą na świecie. Może za jakieś kilka lat się do tego przyzwyczaję.
Podeszłyśmy do stolika z 3 dziewczynami. Wszystkie obleciały mnie wzrokiem od dołu do gry lustrując całe moje ciało , mój ubiór , moją twarz. Wiem , że są ode mnie lepsze i starsze. Zawsze będą mną gardziły bo taka jest natura kurew. Niszczyć konkurencję.
- Ej , cipki! To jest Aniela , nasza nowa zdobycz. – powiedziała blondynka uśmiechając się do dziewczyn.  Tylko dwie przywitały mnie szczerymi uśmiechami , natomiast ta kasztanowa  nawet nie wyciągnęła ręki na przywitanie. Patrzyła się na mnie wrednym spojrzeniem jakby widziała we mnie okropną kurwę. Natalia , tak się nazywała. Od razu ją znienawidziłam. Czemu? Może przez te pełne pogardy spojrzenie którym mnie częstowała?
Klara i Anka były spoko. Gdy przysiadłyśmy się do stolika od razu znalazłyśmy wspólny temat. Rozmowa o mojej sukience najbardziej przypadła im do gustu. Nie wiem co one w niej widziały , dla mnie była piękna i to tyle. Klara miała długie , rude kręcone włosy i jasne oczy ,natomiast Anka krótkie do ramion brązowe upięte po boku i przyozdobione białym kwiatkiem. Bądź co bądź wyglądała ślicznie. Wszystkie siedziały w przy dużych koszulkach , jedynie ja i Ula wyróżniałyśmy się dość prowokacyjnym strojem. Musze porozmawiać z Bartkiem na ten temat. Czy jako kelnerka też będę paradowała w samej bieliźnie czy będę mogła zostać w mojej sukience. Musze z nim omówić jeszcze godziny mojej pracy , bo rano zapomniałam o to zapytać.
Już za godzinę będzie tutaj niesamowity ruch. Nie wiem czemu , ale cieszę się na to jak małe dziecko na prezent pod choinką.

Okruchy życia.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz