Rozdział 7.

2.9K 76 8
                                    

Wyszłam z garderoby. Uniosłam ręce do góry prezentując swoje ciało. Ulka wraz z Klarą i Anką zaczęły klaskać. Czyżbym aż tak się im spodobała?

- No i jak? - zapytałam z szerokim uśmiechem na twarzy. Czuję się w tym taka seksowna. Czarna koronkowa bluzka sięgająca do połowy tyłka prześwitywała większą część mojego ciała. Pod spodem miałam czarny stanik , a na dole czarną koronkową bieliznę zakrywającą tylko moją świątynię. Do tego czarne , nie prześwitujące pończochy z kokardką . Na drugim palcu u lewej ręki miałam pierścionek który dała mi Ulka. Mówiła , że jej jest nie potrzebny. Dziewczyny jakieś 15 minut temu umodelowały mi włosy. Były natapirowane i lekko polokowane. Do tego moja grzywka była upięta spinką z tyłu głowy. Czułam się piękna w tym stroju i chyba taka jestem.

- Aniołku , wyglądasz jak diabełek. - zażartowała Ulka trzymająca w ręku szklankę whisky. Ona miała na sobie skąpy strój policjantki. Widać taką miał zachciankę jej klient. Anka była w błękitnej bieliźnie , a Klara miała na sobie miniówkę ze skóry i czarny stanik z ćwiekami. Innych dziewczyn nie oceniałam. Polubiłam tylko te trzy. Okręciłam się a one znów zaklaskały. Widać muszę wyglądać w tym bosko i nie tylko ja tak sądzę. Zrobiłam kilka kroków. Stukot szpilek dodawał mi pewności. Tak , tym razem też założyłam szpilki , ale na platformie dzięki czemu wygodniej się chodzi. - Wyglądasz lepiej niż ta znana aktorka... - powiedziała Klara przerywając na chwile.

- No ta .. noo ... O! Angelina Jolie! - powiedziała po chwili zastanowienia.

- Oj już nie przesadzaj. - mruknęłam cicho z uśmiechem na twarzy.

- Na prawdę bosko. - dodała Anka kręcąc głową. Wszystkie się uśmiechały. Czyli na serio jest świetnie.

- Ula! - krzyknął ktoś zza progu. Po chwili zasłonka się uchyliła i do środka wszedł Bartek. Zaniemówił gdy mnie zobaczył. Poruszał brewkami i po chwili dołączył do naszego małego gronka.

- No Anielo , chyba szybko trafisz na scenę. - powiedział kręcąc głową na boki. Spojrzałam w jego oczy , które były pełne pożądania.

- Dziękuję Bartku. - powiedziałam czując ,że się rumienię. Czemu szef mnie zawstydził?

- No a teraz do rzeczy - powiedział po chwili poważniejąc. Spojrzał na Ulkę i dodał - Idź. Masz klienta. Anka na scenę , a ty Klaro - spojrzał na nią - Tuż po niej. Ruchy dziewczyny! Mamy dziś specjalnego klienta. - dopowiedział po czym klepnął Ulkę w tyłek i wyszedł wraz z nią. Nie wiem czemu , ale nie dała bym się mu klepnąć. To przecież mój szef , a nie klient. A właśnie , o jakim to kliencie mówił? Podążyłam za dziewczynami. Odsunęłam zasłonkę i oczom nie wierzyłam. Pełna sala o tak młodziutkiej godzinie! W powietrzu unosił się zapach damskich perfum zmieszany z potem i dymem papierosowym. Okropny zapach jednak do wytrzymania. Loże zapełnione były mężczyznami. Tancerki dawały z siebie wszystko na estradach. No cud malina! Dziś zbiorę dużo napiwków. Ruszyłam do lady przy barze po tace. No i zaczynami chodzenie w tą i z powrotem. Wzięłam srebrną tacę i ruszyłem do pierwszej lepszej loży. Siedziały przy nim 3 osoby. Dziewczyna i dwóch mężczyzn. Czerwone długie włosy spadały po jej chudych ramionach. Skąpe ubranie więcej odsłaniało niż zaslanioało. Jeden mężczyzna był łysy , a drugi miał burzę czarnych włosów ustawionych do góry. Sylwester? Podeszłam bliżej. Nie myliłam się, to był on. Dziś ma na sobie sweter wyglądający na szary albo zginął zieleń. Do tego czarne spodnie i zwykle trampki. Niezwykłe połączenie. Stanęła przed łożą, a stoków moich obszarów zwrócił ich uwagę. Mój wzrok spotkał się z jego spojrzeniem. Cudowne szare oczy i ten zezwalający uśmiech.

- Czy mogę przyjąć zamówienie? - spytałam delikatnie się przy tym uśmiechając. Dziewczyna klejąca się do łysego pierwsza się odezwała.

Okruchy życia.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz