15.

369 33 11
                                    

Grace siedziała w jednej z niezajmowanych przez uczniów klas wraz z Travisem McDuffy'm oraz Betty Paddington, pomagając im w wyborze tematów do kolejnego numeru gazetki szkolnej.
- Ile razy mam ci powtarzać, że nikogo nie będą obchodziły jakieś szynszyle? - warknął zirytowany chłopak, przeczesując swoje niebieskie włosy. - Betty, mało kto w ogóle posiada coś takiego u siebie w domu! - powiedział, dość teatralnie załamując ręce. Travis był jedną z artystycznych dusz, które ciągnęło na scenę. Występował w miejskim teatrze wraz z innymi, młodymi i wciąż rozwijającymi swoje umiejętności aktorami.
- Zachowaj te swoje dzikie pląsy na przedstawienia teatralne - prychnęła, nie chcąc przyznać mu racji mimo tego, że chłopak w rzeczywistości ją miał. - A ty, Grace, co o tym sądzisz?
Rudowłosa poprawiła się na jednym z krzeseł i spojrzała na ciemnoskórą koleżankę.
- Hm, akurat w tej sprawie muszę zgodzić się z Travisem. Szczerze mówiąc, znam tylko jedną osobę w szkole, która posiada szynszylę. I jesteś nią ty, Betts. - Uśmiechnęła się do niej. - Poza tym, nadal jesteśmy gazetką szkolną i musimy zachęcić do jej kupna jeszcze większą liczbę uczniów. A co za tym idzie, powinniśmy pisać o rzeczach, które mogą zainteresować o wiele większe grono.
- Tylko co? - zapytała Betty, ignorując Travisa, który uśmiechał się zwycięsko.
- Hm, zastanówmy się... - Grace zastanowiła się przez chwilę. - Mecz zbliża się wielkimi krokami, może by tak zrobić wywiad z trenerem, hm? Przecież wszyscy go uwielbiają.
- Ta, szczególnie pierwszaki, którym to kazał biegać po dwadzieścia okrążeń, gdy tylko zauważył, że zbierają lepsze oceny z informatyki i programowania - parsknął chłopak.
- Hej, po prostu troszczy się o ich kondycję, to miłe z jego strony. - Cała trójka zaśmiała się cicho.
- To dobry pomysł, ten wywiad - powiedziała Betty, a Travis przytaknął skinieniem głowy. - Mogłabyś go przeprowadzić? Wiesz, szczerze powiedziawszy nie pamiętam, kiedy ostatnio pojawiłam się u niego na zajęciach...
- Ja natomiast - zaczął McDuffy. - Uwielbiam trenera, jednak nie wiem, czy on żywi do mnie chociaż trochę podobne uczucia.
- Rozumiem, chętnie zrobię ten wywiad. - Rudowłosa założyła za ucho niesforny kosmyk włosów. - To będzie z pewnością ciekawe przeżycie w mojej karierze dziennikarskiej.
- O, mam coś! - Betts uniosła rękę, jakby zgłaszała się do odpowiedzi. - Może zachęcimy do wstąpywania do drużyn, jakichś szkolnych kółek zainteresowań oraz innych tym podobnych?
- To jest... Niesamowicie dobry pomysł! - Cała trójka, ożywiona nagłym, grupowym przypływem weny i pomysłów, zapisywała kolejno, co takiego będzie zawierać najnowsze wydanie gazetki.
Podczas pracy rozmowa zeszła na temat projektu edukacyjnego. Travis i Betty robili projekt wspólnie wraz z dwójką innych uczniów. Grace dowiedziała się, że jako temat przewodni wybrali rozwój świata i wynikające z tego korzyści. Jednak nie opowiedzieli jej wszystkiego szczegółowo, ponieważ okazało się, że każdy z ich grupy ma inną wizję na przedstawienie wszystkiego na forum. Prawie doszłoby do kolejnej sprzeczki między wysokim nastolatkiem i jego dziewczyną, kiedy rudowłosa postanowiła w porę zainterweniować, kładąc na stoliku ciastka zbożowe oraz kartkę z zapisanymi pomysłami na artykuły.
- Czas nas goni - dodała przekonująco, by sprawić, aby skupili się na obecnym zadaniu.
- Jasna sprawa. Hm, mogę napisać o Stowarzyszeniu Młodych Artysów. Organizujemy w końcu warsztaty i oferujemy występy w teatrze miejskim. Poszukujemy nowych twarzy, ponieważ dyrektor teatru i tym samym nasz opiekun ma wizję na kolejny spektakl. - Wzruszył ramionami, przegryzając ciastko. - O, właśnie. Muszę zgarnąć Paddocka. Przyda się.
- Nie wiedziałam, że on też gra na scenie - mruknęła trochę zdziwiona Grace. Theo nie wydawał się na człowieka, który popisuje się na scenie, w teatrze pełnym widowni. Przemknęło jej przez myśl, że w końcu pozory mylą.
- Ha, gra. I to jeszcze jak. Betts, byłaś przecież, jak graliśmy Opowieść o dwóch miastach, Dickensa, dla młodszych. Sama powiedz. - Kiedy nastolatka już miała się odezwać, McDuffy wykonał bliżej nieokreślony, energiczny ruch ręką, postanawiając mówić dalej. - Na scenie poradził sobie naprawdę dobrze, wcielając się w postać markiza Évremonde'a. Serio, aż miałem ciary. - Pokiwał głową. Grace nie mogła jakoś sobie wyobrazić swojego przyjaciela, grającego tak okropnego i bezdusznego człowieka, jakim był sam markiz. - Poza tym, całokształ to był cud miód. Rolę doktora Manette uważam za jedną z najlepszych, jakie dotychczas miałem...
- Dobra, już, dzięki za podzielenie się tym faktem, Trav. - Betty uśmiechnęła się do chłopaka. - Tu akurat muszę przyznać mu rację. - Popatrzyła na słuchającą ich dziewczynę. - Wyszło im niesamowite przedstawienie.
- Wiesz może, co tym razem będziecie wystawiać? - zapytała go Grace.
Travis uśmiechnął się tajemniczo.
- To ma być niespodzianka - szepnął i mrugnął do dziewczyn.
- Dobra, dobra. I tak się wygadasz - wymamrotała Betts. - A co do jakichś ciekawych zajęć, mogłabym napisać o tańcu nowoczesnym - zaproponowała. - Z dnia na dzień cieszy się coraz większym zainteresowaniem.
- To świetny pomysł - zgodziła się Grace. - Ja dorzucę coś o pozalekcyjnych zajęciach artystycznych i będzie idealnie! - Klasnęła w dłonie uradowana. Po chwili cała trójka usłyszała dźwięk dzwonka wzyzwającego na przerwę.

MorfiniściOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz