- Jesteś zdrowo pierdolnięta! - usłyszałam z ust mojej najlepszej przyjaciółki, pomagającej mi właśnie dopinać walizkę. - Wyjazd do Nowego Yorku na studia to jedno, ale staż i nauka w tym samym czasie to jakaś totalna abstrakcja i... Boże! Załamujesz mnie! - krzyczała gestykulując. Sam miała specyficzny styl bycia i dlatego nie wątpiłam w to, że zgodzi się ze mną jechać. Naturalną rzeczą było to, że będzie mówić jakie to bez sensu, ale i tak pojedzie. To było zarówno moje marzenie jak i jej i nie mogła się z niego wykręcić. W końcu nie miałam zamiaru mieszkać sama w tym wielkim mieście. Odkąd skończyłyśmy dwanaście lat planowałyśmy ten dzień.
- Wiem - odparłam zadowolona, że w końcu udało mi się dopiąć zamek w ostatniej torbie.
- Ty naprawdę dalej w to wierzysz? - spytała ze zrezygnowaniem opadając na podłogę.
- Nie wiem... - powiedziałam szczerze. - Muszę spróbować, już nie starczają mi same spotkania z czytelnikami z szkołach podstawowych. Chce zaistnieć gdzieś dalej - tłumaczyłam. Od zawsze kochałam pisać, a kiedy w końcu jedno wydawnictwo zainteresowało się współpracą, podesłałam im swoje teksty. W ten sposób zostałam początkującą pisarką, a teraz... Mam zamiar rozwijać swoją karierę i rozesłać materiały także po większych wydawnictwach. Dostałam również propozycję stażu w brytyjskim brukowcu młodzieżowym. To była naprawdę dobra oferta i wielka szansa na zaistnienie w świecie.
- I liczysz na to, że ten cały szmatławiec da ci jakieś poważne zadanie? Eleanor, ty chyba nie mówisz poważnie... Mocno się tym rozczarujesz... Bycie dziennikarzem nie jest takie super jak ci się wydaje... - ciągnęła bez uzasadnienia, ale ja i tak wiedziałam swoje. Jadę do Nowego Yorku.
CZYTASZ
Star Deal: Umowa z gwiazdą
Teen Fiction- Jesteś pewien, że dasz radę prowadzić? - spytałam, gdy wrzucił przedni bieg i zaczął wyjeżdżać na ulicę. - Niby, czemu miałbym nie dać rady? - parsknął. - Bo śmierdzi od ciebie wiskey na kilometr, od co - powiedziałam zdenerwowana, zapinając pas...