Dumna z dobicia targu weszłam do mieszkania. Na kanapie siedziała Sam i od razu rzuciła mi zdenerwowane spojrzenie. Nie chciało mi się wierzyć, że aż tak się martwiła. Położyłam swoje rzeczy na wyspie a sama przeszłam na sofę by usiąść obok niej.
- Wróciłam - wyszczerzyłam się w uśmiechu chcąc poprawić swoją sytuację. Nie wiele to dało bo brunetka nadal się nie odezwała. - Oj no daj spokój. Byłam pijana i nie myślałam o tym, czy będziesz się martwić, czy nie. Przepraszam... - jęknęłam.
- Byłaś zbyt zajęta obściskiwaniem się z nowo znienawidzonym gwiazdorem. Widziałam to przy barze, a zaraz potem wyszliście. Myślałam, że... - zaczęła.
- Spokojnie, był tak samo pijany jak ja i chyba do niczego nie doszło...
- Jak to CHYBA?! - podskoczyła na kanapie, zdenerwowana. Jej proste, ciemne włosy stawały się coraz bardziej roztrzepane przy każdym jej ruchu.
- On twierdzi, że nic nie pamięta, ja nie pamiętam, czuję się w porządku... Mamy tylko zdjęcia z wczoraj... - dziewczyna nie pytając o zgodę podbiegła do wyspy i wyjęła mi telefon z torebki. Zaczęła z uśmiechem przeglądać galerię.
- Ale masz na niego rzeczy... Z takim artykułem od razu przyjęliby cię na stałe. A może nawet zrobili dyrektorką i teraz to ty miałabyś swoich stażystów! - pisnęła podekscytowana, a potem zmarszczyła brwi i uśmiechnęła się pod nosem. - Ooo... Tutaj wcale nie wygląda jak alkoholik... - odwróciła do mnie moje ulubione. - Słodziaki! Co nie zmienia faktu, że powinnaś wsypać tego dupka...
- I tu zaczynają się schody...
- Jak to? - spytała, a ja odebrałam jej mój telefon.
- Noah nagle uświadomił sobie, że przecież potrzebuje kariery i kasy z niej płynącej więc chce żebym usunęła wszystkie fotki, ale że mi wpadł do głowy pewien wredny plan... Powiedziałam, że zrobię to jeśli pomoże mi wykonać wywiady z resztą ludzi z listy, a potem dam mu spokój!
- Moja krew! - dziewczyna uścisnęła mnie mocno. - Ale dalej jestem na ciebie zła.
- Oj no przestań... Sama dostałam karę - zaśmiałam się.
- Karę? Noc z przystojnym, bogatym facetem to kara?!
- Noc z przystojnym, bogatym dupkiem, nie zapominaj o tym. Nie wiem jak wytrzymam z nim na tych wywiadach...
- Dasz radę. Znając ciebie to...
- To co?
- To jeszcze ci się spodoba - zaśmiała się lądując z powrotem przed telewizorem.
- No chyba nie... Po tym co odwalił i jak się zraziłam? Daj spokój... - rzuciłam się obok niej zaczęłam oglądać "Big Brothera" żeby nie myśleć o przyszłotygodniowym koncercie.
***
Gdy się umyłam i przebrałam byłam gotowa do wyjścia na staż. Miałam dla nich dobre wiadomości. Oczywiście nie miałam zamiaru mówić im o umowie. Wolałam przedstawić to jako drobną przysługę dla dziennikarki. Nie musieli wiedzieć, że upiłam się jak świnia i prawie się z nim przespałam. Nie należałam do lasek, które chwaliłyby się takimi "osiągnięciami". Tym razem postanowiłam zaoszczędzić i pojechać metrem. Wiedziałam już mniej więcej jak trafić to redakcji, a jako iż miałam dużo czasu postanowiłam spróbować. Nie wyszło mi to najlepiej, ale po jakimś czasie trafiłam. Od razu wyjechałam na czternaste piętro prosto do naszej pracowni. Tam jako pierwszy przywitał mnie Eric.
- Hejka, jak poszło? - spytał, a ja uśmiechnęłam się nieśmiało.
- Dobrze, Noah to naprawdę fajny chłopak - skłamałam. - Mam dla was świetne wiadomości!
CZYTASZ
Star Deal: Umowa z gwiazdą
Teen Fiction- Jesteś pewien, że dasz radę prowadzić? - spytałam, gdy wrzucił przedni bieg i zaczął wyjeżdżać na ulicę. - Niby, czemu miałbym nie dać rady? - parsknął. - Bo śmierdzi od ciebie wiskey na kilometr, od co - powiedziałam zdenerwowana, zapinając pas...