Wściekła wpadłam do domu, rzucając torebkę w kąt. Szybkim krokiem przeszłam do lodówki i zaczęłam szukać w zamrażarce lodów. Zmrużyłam oczy, odwracając się do mojej współlokatorki siedzącej na kanapie.
– Ty...– zaczęłam głosem Lorda Vadera. Dziewczyna rzuciła mi tylko przelotne spojrzenie i kontynuowała oglądanie serialu. Wyjęłam łyżeczkę, trzaskając przy tym szufladą, po czy wskoczyłam na miejsce obok niej, dobierając się do czekoladowego musu.
– Noah? – spytała, a ja z irytacją przytaknęłam. Leciał właśnie jakiś stary odcinek Plotkary, a ja wiedziałam, że Sam już go oglądała. Zawsze zastanawiało mnie skąd ona ma tyle czasu na takie pierdoły podczas gdy ja ganiam z miejsca na miejsce, żeby się wyrobić. – Co tym razem? – dociekała, oblizując swoją łyżeczkę.
– Asystent Teddy zaczął się do mnie przystawiać – westchnęłam. – Byłam trochę oszołomiona jego bezczelnością, kiedy chwycił mnie za pośladek i w momencie kiedy miałam go grzecznie upomnieć, wtrącił się Noah... Przywalił mu i wywlekł mnie z apartamentu jak swoją zabawkę – czekoladowe oczy mojej przyjaciółki zrobiły się wielkie jak spodki.
– Żartujesz? – spytała z rozbawieniem na twarzy, a ja pokręciłam głową. – Ale on jest zazdrosny – prychnęła.
– To jest ta zasada: Nie będziemy razem, ale też nie możesz być z nikim innym – rzuciłam, nadal trochę wkurzona. – Doskonale poradziłabym sobie sama. Nie potrzebowałam jego pomocy, a tym bardziej dramy, skoro Teddy zgodziła się na ten wywiad!
– Czym ty się przejmujesz? I tak jej więcej pewnie nie spotkasz – Sam wcisnęła pilotem pauzę.
– Nie rozumiesz... Po tym wszystkim, kiedy się kłóciliśmy... Noah mnie pocałował – jęknęłam, a Sam aż podskoczyła na kanapie.
– Co zrobił?! Boże, ale z niego dupek! – wrzasnęła, jeszcze bardziej rozzłoszczona niż ja. Wtedy drzwi do naszego mieszkania otwarły się i do środka wskoczył Simon.
– Kto co zrobił? – spytał, siadając na oparciu naszej kanapy. Moja przyjaciółka siedziała na piętach, cała rozbudzona. Dopiero teraz zauważyłam, że nadal miała na sobie piżamę.
– Noah pocałował Eleanor! – warknęła zbulwersowana. Farbowany blondyn, prawie spadł z siedzenia słysząc to.
– Ale jaja... – powiedział. – To, co... Teraz jesteście...
– Nie! – dlaczego musiał wejść w takiej chwili, a ja teraz miałam mu wszystko tłumaczyć. – Ja nie chcę być z kimś dla kogo świat ogranicza się do picia i ćpania... To nie miałby sensu. Nie będę jego kolejną głupią lalą, którą się pobawi, a potem oleje...Chcę tylko wygrać ten cholery staż, bo kiedy ostatnio sprawdzałam statystyki chętnych do wydania książki, wygrywała powieść Jessici! – powiedziałam, zrezygnowana. Simon objął mnie ramieniem i pocałował w czubek głowy.
– Będzie dobrze – pogłaskał mnie po plecach.
– Jeszcze dwa wywiady i nie będziesz musiała oglądać tego gnojka – pocieszyła mnie Sam, jednak ja miałam wątpliwości. Jeśli uda mi się ponownie nim nie zauroczyć będę na wygranej pozycji. Jednak to będzie większe wyzwanie niż cały artykuł.
– A może nie? – nagle wpadł mi do głowy pomysł, który załatwiłby przynajmniej część moich problemów. Mogłam darować Noah te zdjęcia i już nic by mnie z nim nie łączyło. Gdybym spróbowała ostatnie dwa zrobić sama, co graniczyło z cudem i pochłonęłoby znacznie więcej wysiłku, mogłabym odetchnąć chociaż od niego, a wtedy na głowie miałabym tylko walkę z Jassicą. Podniosłam się z kanapy, będąc oczarowana własnym pomysłem. Simon i Sam spojrzeli na mnie pytająco. – Jeśli sama zrobię pozostałe dwa wywiady? – uśmiechnęłam się, ale moi przyjaciele nie byli tak zachwyceni jak ja.
CZYTASZ
Star Deal: Umowa z gwiazdą
Teen Fiction- Jesteś pewien, że dasz radę prowadzić? - spytałam, gdy wrzucił przedni bieg i zaczął wyjeżdżać na ulicę. - Niby, czemu miałbym nie dać rady? - parsknął. - Bo śmierdzi od ciebie wiskey na kilometr, od co - powiedziałam zdenerwowana, zapinając pas...