1.

5.3K 431 141
                                    



Z prawdziwą ulgą spakowałam książki do plecaka, gdy zadzwonił ostatni dzwonek kończący lekcje w piątek. Zaczynamy weekend.

— Dzisiaj o dwudziestej odbędzie się największa impreza roku – zaszczebiotała wesoło Cecil nad moim uchem, gdy wracałyśmy piechotą do domu. Mieszkała na tej samej ulicy i byłyśmy dobrymi koleżankami od dziecka.

— Mówisz tak o każdej imprezie, którą wyprawiasz – zaśmiałam się. – Zresztą mamy dopiero wrzesień.

— Liczy się dobre nastawienie – zapewniła blondynka.

Cecil to wieczna optymistka. Potrafi wprawić w dobry nastrój otaczające ją osoby. Jest piękna i dobrze się uczy. Spełnienie marzeń. Zazdrościłam jej przede wszystkim dobrych stopni z fizyki, z którą miałam problemy.

Poza tym organizowała pamiętne imprezy, na których bawiło się pół szkoły. Dzisiaj właśnie miała odbyć się jedna z nich.

Gdy pożegnałam się z blondynką i wróciłam do domu, nie zastałam ciepłego obiadu czekającego w kuchni. Zamiast tego po stole walały się puste butelki po alkoholu. Bez słowa zaczęłam je sprzątać.

Gdy się z tym uporałam zajrzałam do salonu. Mama leżała na kanapie, oglądając telewizor. Nic nowego.

— Może zrobimy obiad? – zaproponowałam, mimo że znałam już odpowiedź.

— Jak chcesz to se rób i nie truj mi dupy – odpowiedziała nawet na mnie nie patrząc.

Słyszałam takie teksty tysiące razy, ale za każdym bolały tak samo. Poszłam do mojego pokoju, cicho zamykając drzwi. Głośne odgłosy drażniły moją mamę i doprowadzały do kłótni i krzyków, których naprawdę miałam dosyć.

Moja mama nie była taka zawsze. Kiedyś, kiedy tata i moja siostra Jess jeszcze z nami mieszkali, było całkiem inaczej. Byliśmy szczęśliwą rodziną. Mama pracowała w sklepie, tata na budowie.

Przy budowie jednego wieżowca, w skutek nieszczęśliwego wypadku, mój tata został zmiażdżony przez osuwającą się ścianę. Przyczyny pozostały niejasne do dziś. Zginął na miejscu.

Mama wpadła w depresje. Zaczęła pić i zaniedbywać sklep, który wkrótce potem zbankrutował. Od dwóch lat nic się nie zmieniło. Wciąż pije, nie pracuje, co parę tygodni sprowadza do domu nowego mężczyznę. Zwykle są to faceci ze środowisk ćpunów i alkoholików.

Pewnie pieniądze, ze wspólnego konta rodziców, szybko by się nam skończyły. Jednak Jessice udało się skończyć studia i pójść do dobrze płatnej pracy w korporacji i co miesiąc wspomaga nas finansowo.

Poza tym rzadko bywa w domu. Jak sama mi kiedyś powiedziała, nie może patrzeć na matkę w takim stanie.

Ja co jakiś czas znajduję sobie jakąś pracę dorywczą, roznoszenie ulotek, sprzedawanie w budce z lodami czy bycie kelnerką. Jednak robię to w jak najbardziej oddalonych częściach miasta, by nikt ze znajomych nie wiedział. Nawet Cecil nie ma pojęcia o sytuacji w moim domu. Chcę by tak pozostało.

Postanowiłam dojeść kanapki ze szkoły. Zjem coś konkretniejszego u Cecil. Lubiłam ją, ale nie uważałam za przyjaciółkę. Była jednym z tych bogatych dzieciaków z pięknym domem. Nie miała poważniejszych zmartwień. Z pozoru też taka byłam. Jednak to co przeżywałam za ścianami mojego domu, czyniło mnie silniejszą. Dlatego patrzyłam z góry na te wszystkie laleczki i tępych kolesi ze szkoły. Nie mieli pojęcia o prawdziwych problemach.


Czasem z czystej zazdrości byłam dla nich wredna. Co ciekawe im byłam wredniejsza, tym ludzie bardziej mnie szanowali. Zauważyłam to, zaczęłam zadawać się ze „znaczącymi" dziewczynami jak Cecil i chłopcami z drużyny piłkarskiej. Dzięki temu stałam się popularna i przynajmniej w szkole mogłam poczuć się kimś ważnym. Przynajmniej tam czułam, że mam władzę. Wkrótce nawet to miało się skończyć, ale o tym później.

Po trzydziestu minutach zaczęłam się szykować. Ubrałam krótką czarną sukienkę, wysokie czarne szpilki, które i tak później zdejmę. Po idealnie przystrzyżonym trawniku Cecil chodzi się jak po dywanie. Wiele razy to przetestowałam.

Usta pomalowałam czerwoną szminką, błękit oczu podkreśliłam czarnym tuszem, a długim, falowanym, brązowym włosom pozwoliłam opadać swobodnie na ramiona.

Wyszłam cztery godziny przed czasem. Nienawidziłam przebywać w swoim domu z pijaną matką i jej wątpliwym towarzystwem. Pomogę Cecil przygotować imprezę, tak jak zawsze.

Imprezę, która zmieni wszystko.

Imprezę, która rozpocznie moje piekło.


___________________________________________________________________________________________


Hejka!

Pierwszy rozdział za nami. Obiecuję, że z każdym kolejnym akcja będzie przyspieszała.

Dajcie znać w komentarzach jak Wam się podoba  ☺️. Do następnego!

I'm watching you | ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz