Postanowiłam spać u Cecil. No właśnie postanowiłam spać, ale w rzeczywistości przewracałam się z boku na bok, pocąc się ze zdenerwowania na myśl o tym, że muszę iść jutro do szkoły. Mdłości, które mną szarpały co jakiś czas wcale nie pomagały w sytuacji.
Chciałam natychmiast udać się do Justina i poinformować go o zaistniałej sytuacji, ale koleżanka skutecznie wybiła mi ten pomysł z głowy. Chyba muszę zacząć ją bardziej doceniać.
Śmierdziałam wódką, byłam roztrzęsiona a poza tym on prawdopodobnie też dostał tą przeklętą wiadomość.
Ah tak, wiadomość. Okazało się, że sprawcą zamieszania jest osoba, która wcześniej mi groziła. Napisała do mnie zaraz po tym, jak zniszczyła moją reputację w dwie sekundy.
Powiedz o mnie komuś, a zapłacisz podwójnie.
Wiem o wszystkim.
Obserwuje Cię.
Zaczynałam się bać. Naprawdę zaczynałam wierzyć, że ktokolwiek to jest, wie o mnie wszystko. Udowodnił, że nie kłamie i naprawdę może mnie zniszczyć. Przestałam czuć się bezpiecznie, skoro ma moje zdjęcia z Justinem, musi mnie śledzić. I to przynajmniej od początku wakacji, a mamy wrzesień. Zakręciło mi się w głowie na myśl o tym, jak bardzo ma mnie w garści. Muszę dowiedzieć się kim jest. I to za wszelką cenę.
Postanowiłam udać się do kuchni po szklankę wody. Z irytacją odgarnęłam z twarzy, długie, czarne włosy, które były w takim stanie, że poważnie wątpiłam, w to iż kiedykolwiek je rozczeszę. Powoli wstałam z łóżka by nie zbudzić Cecil i na palcach zeszłam po schodach. Na szczęście jej rodzice wracają dopiero jutro, więc zdążymy ogarnąć cały ten syf. Spojrzałam na zegarek, była już niedziela, dokładnie czwarta nad ranem. Cudem znalazłam czystą szklankę, nalałam sobie wody i usiadłam na blacie kuchennym. Gdy zauważyłam cień malujący się na ścianie, zamarłam. Ktoś stał za rogiem.
A jeżeli to mój prześladowca? Na samą myśl o nim, oblałam się zimnym potem.
— Kto tu jest? – pisnęłam, zaciskając ręce na szklance. Robiłam to tak mocno, że pękła z trzaskiem, a niektóre kawałki szkła znalazły się na moich udach. Woda rozlała się mocząc lekko dół mojej koszulki i nagie nogi. Miałam na sobie krótkie, dresowe spodenki, wygrzebane z szafy Cecil. Drgnęłam, ale nie zamierzałam ruszać się z miejsca.
Zza rogu wyłonił się Alex, z wielkim workiem na śmieci w bokserkach i czarnej bluzce. Najwidoczniej już sprzątał po imprezie. Odetchnęłam z ulgą.
Gdy zobaczył co się stało, położył worek na ziemię i zaczął zbierać pojedyncze kawałki szkła, z moich nóg. Czułam się trochę niezręcznie, gdy palcami niechcący dotykał mojej skóry.
— Nie ruszaj się, możesz się skaleczyć – poprosił. Kiwnęłam głową, siedząc nieruchomo. Gdy skończył złapał mnie pod boki i zdjął z blatu jak dziecko. Nie wiedziałam, że jest taki silny.
— Wygląda na to, że nic ci się nie stało. Następnym razem uważaj bardziej – podał mi jakiś ręcznik, który leżał na kanapie, bym mogła wytrzeć wodę ze skóry. Właśnie udzielono mi porady, na temat bezpiecznego posługiwania się szklankami, świetnie.
— Wystraszyłeś mnie – zaczęłam wycierać nogi, przypominając sobie jak źle potraktowałam go wczorajszego wieczoru. A mimo to, on ruszył mi dziś z pomocą. Właściwie to wszystko przez to, że mnie wystraszył. Ale zostawmy ten fakt. Należą mu się podziękowania, za bohaterskie pozbieranie szkła z moich ud. Boże, jak to brzmi?
CZYTASZ
I'm watching you | ✔
Teen FictionLauren jest królową szkoły. Wielu zazdrości jej urody i znajomych. Ona sama nie przejmuje się uczuciami innych. Często ich rani, przecież może, w końcu ona tu rządzi. Ma sekrety, które rozpaczliwie chowa przed innymi. Kiedy zaczyna dostawać tajem...