Rozdział 6

1K 52 0
                                    

Hope oddychała coraz ciężej.Otworzyła oczy kiedy dźwięki ucichły.

Wstała i zaczęła iść po cichu po korytarzu.

Nic nie było słychać co wzbudziło jej zszargane strachem nerwy.

Usiadła wtedy zobaczyła, że znajduje się w jakimś pomieszczeniu.

Widziała jakieś sylwetki, które mierzyły do siebie bronią.

Ray trzymał nóż, a jego rywal pistolet.

Otworzyła usta i głośno krzyknęła.

Znalazła się z powrotem w pokoju.

Siedziała na łóżku z pochyloną do przodu postawą.

Zaraz potem przed drzwi wpadł Cońe.

-Już spokojnie...-Objął ją.

-To tylko zły sen.Już spokojnie...-Zamknęła oczy powstrzymując łzy.

-Tak bardzo się bałam...on był tam...-Szlochała.

-Nikt cię nie skrzywdzi...już ja tego dopilnuje.

HunterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz