Rozdział 18

624 34 0
                                    

Próbowała.

Ciągle się starła.

Za każdym razem ją znalazł.

Sprowadzał do siebie.

Nie wypuszczał.

Stawał się coraz bardziej okrutny.

Coraz więcej ciał i krwi.

Bała się.

Chciała uciekać.

Nie miała jak.

Zawsze ją odnalazł.

Broniła się.

Pomagało.

Zostawiał ja w spokoju.

Nie dawał go innym.

Mordował na jej oczach.

A ona.

Nie mogła nic z tym zrobić.

Chciała.

Nie sposób było pokonać bestię.

Potwora jakim się stał.

Nieokiełznanym monstrum.

Pragnęła wrócić do domu.

Uwolnić się od tych krzyków i domu pełnego cierpienia.

Było tylko marzeniem.

Złudzeniem.

Snem.

Dodawało jej to siły w ciężkich chwilach.

Kolor czarny nie znikał.

Stawał się coraz bardziej ciemniejszy i bezdenny.

Myślała, że już to się nie skończy.

Pozostanie jej trwać przy nim aż do śmierci.

Chciała jej, ale była za słaba.

Prosiła aby ją zabił.

Nie chciał.

Bardziej ranił.

Zamknięta w czterech ścianach.

Rysowała.

Wszystkich.

Ci którzy byli w domu zamknięci.

Widziała ich raz.

Gdy zeszła do piwnicy.

Oderwało je j się za to.

Farbami malowała na ścianach pokoju.

Twarze.

Które nie dawały jej spokoju.

Mogła ich uratować.

Nie mogła.

Wiedział o tym.

Bestii nie da się pokonać.

Próbujesz.

A ona staje się przez to silniejsza.

Napawa się tym co czujesz.

Bólem.

Cierpieniem.

Smutkiem.

Tęsknota.

Czeka aż wykończysz się psychicznie.

Czeka aż będziesz miał dość.

Czeka aż nie zrobisz nic.

Czeka aż zdasz się na jego łaskę.

Tego chciał.

A ona nie.

Walczyła.

Codziennie.

Z tego co trzymało ją.

Powoli kończyło się.

Chciała już się poddać.

Ale nie dała mu satysfakcji.

Walczyła.

Nie poddawała się.

Każdego dnia.

Widziała innych.

Nie wiedziała ile to jeszcze potrwa.

Była coraz bardziej zrujnowana.

Walczyła dalej.

Nie dawała się.

Czekała aż to się skończy.

HunterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz