Rozdział 11

858 45 0
                                    

Hope otworzyła oczy.Pożałowała tego zaraz, bo poczuła ból.

Przymknęła oczy.

Obudziła się kiedy słońce świeciło już na niebie.

Patrzyła przez okno na lasy.

Przyglądała się pomieszczeniu.

Nie wyglądało na takie straszne.

Chciała wstać, ale zaraz potem wylądowała na ziemi.Ktoś do niej szedł.

Położyła się płasko i przeturlała pod łóżko.

Widziała czarne buty.

-Gdzie ona jest?!-Głos sprawił, że Hope wstrzymała oddech.Bała się tak bardzo się bała tego w jaki sposób mówił.

-Czuję cię księżniczko.-Łóżko zostało przewrócone, a ona sama podniesiona do pionu.

-To ty jesteś tą wojowniczką.-Przyglądała się jego zmierzwionym  ciemno-czarnych włosach i oczach tak jasnych, że Hope nie mogła się napatrzeć.

Mocno zarysowana szczęka na której widoczne były ślady zarostu.

-A więc czemu nie walczysz?Nie bronisz się?-Zadrwił.

Trzymał ją  w żelaznym uścisku powoli miażdżąc kości.

Położył ją na łóżku.

-To co mówią o tobie jest kłamstwem nie jesteś niezwyciężona...-Zassał powietrze kiedy Hope kopnęła go w kroczę.

Upadł na podłogę.

Obróciła się na drugi bok.

-Jeszcze zobaczymy..-Usłyszała trzask drzwi.


HunterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz