Tego dnia powrót do domu nie należał do najprzyjemniejszych. Do momentu dotarcia do mieszkania żadne z nas się nie odzywało, chyba nie wiedzieliśmy jak i o czym rozmawiać. Czy poruszać ten temat, czy może jeszcze nie. Było mi cholernie wstyd, nie wiedziałam jak mam to wszystko wytłumaczyć Shannonowi, a wiedziałam, że będzie na to nalegał. Całą drogę taksówką trzymał mnie za dłoń, jakby chciał dodać otuchy. Wiedziałam, że dla niego to też nie jest proste, widziałam na weselu jak ze złości uwydatniły się żyły na rękach i czole. Widziałam też, jak cienkie stróżki potu spływają po skroniach. Gdyby tylko musiał, uderzyłby wtedy Georga, zbił by go na kwaśne jabłko. Kocha mnie i zależy mu na mnie. Gdy weszliśmy na górę po wąskich schodach i znaleźliśmy się w mieszkaniu, od razu ściągnęłam ze stóp szpilki. Dopiero teraz, gdy napięcie zaczęło powoli schodzić, poczułam, jak bardzo bolą mnie nogi. Udałam się do sypialni, a Shann zaraz za mną. Objął mnie w tali i szepnął.
- Jesteś dla mnie najważniejsza i nigdy nikomu nie pozwolę cię skrzywdzić.
Najpierw zsunął ze mnie granatową sukienkę, następnie sam pozbył się garnituru. Niezwykle brakowało mi jego bliskości. Chciałam, żebyśmy byli jak najbliżej się dało, żebyśmy stali się jednością. Leto jakby wysłuchał telepatycznie moich próśb i po chwili już nadzy leżeliśmy na łóżku i obdarowywaliśmy się milionem pocałunków.
***
- Chloe, wiem, że to nie jest dla ciebie przyjemne. Rozumiem, że wczoraj nie chciałaś o tym rozmawiać, tak zresztą jak i ja, ale dzisiaj musimy. – powiedział siadając naprzeciwko mnie na miękkim dywanie w pokoju dziennym.
- Okay, ale zrób mi masaż – powiedziałam wytykając język i kładąc stopy na jego kolanach. Nie trzeba było długo prosić. – Historię mojej rodziny znasz, wiesz czemu mieszkałam ze Steph, czemu wyprowadziłam się od rodziców. O Veronique za dużo ci nie opowiadałam, chociaż jak się okazało może i znasz ją lepiej niż ja.
- Kochanie – przerwał mi – Spotkałem się z nią może z 4 razy i to parę lat temu, nikt nawet o niej nie słyszał. Wybacz, że to powiem, bo to twoja siostra, ale jest tępa jak but. – powiedział i zaśmiał się.
- Masz racje – przyznałam – Veronique jest córką mojego ojca z wcześniejszego małżeństwa. Strasznie rozpieszczona i niewychowana. Od samego początku strasznie darłyśmy ze sobą koty. Nie było dnia, żebyśmy się nie kłóciły. Ona wiecznie uprzykrzała mi życie. No proszę cię, jakie jest prawdopodobieństwo, że na całym świecie znalazła akurat faceta, którego kocham nad życie i z którym w końcu jestem szczęśliwa i czuje się potrzebna? Jakie jest prawdopodobieństwo, że to właśnie ona się wcześniej z nim pieprzyła?! – nie wytrzymałam, Shannon się wzdrygnął i wstał.
- Chloe, masz racje, ta sytuacja nie jest komfortowa, ani dla mnie, ani tym bardziej dla ciebie, ale nie chcę obrywać za błędy przeszłości. Nie znałem cię wtedy, nie wiedziałem o twoim istnieniu, więc mnie nie osądzaj. Po prostu puść to w niepamięć. Jesteśmy teraz razem, szczęśliwi, nie psujmy tego.
I tak też się skończył temat mojej rodziny, Veronique i nieprzyjemnego zajścia na weselu Steph. Tego dnia postanowiliśmy wykorzystać nasz pobyt w Londynie i udaliśmy się między innymi na pinte Guinessa, ja z sokiem porzeczkowym, bo jest nieziemskie, a Shannon czyste, bo uważał, że wszelkie dodatki niszczą tylko smak. W pubie jak prawie zawsze był wielki zgiełk, ludzie przekrzykiwali się, śmiali i rozlewali alkohol gdzie tylko się dało. My zajęliśmy o dziwo wolny stolik w jednym z rogów sali. Jak gdyby nigdy nic siedzieliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim, opowiadałam o życiu w Londynie, szkole, zabawnych sytuacji z przeszłości oraz o ciekawych miejscach w stolicy Anglii.
- Wierz mi lub nie, ale na Hackney jest najlepszy sklep filmowy. Mają tam mnóstwo starych filmów, taśmy filmowe, zabytkowe kamery, oryginalne plakaty filmowe, widziałam nawet plakat „Przeminęło z wiatrem" z 1939. Przyznasz, że TO jest COŚ. – ekscytowałam się opowiadając o jednym nie tak dawno odkrytym sklepie w północno-wschodniej części Londynu.
CZYTASZ
Charmante chick
Fanfiction"Kochaj się ze mną tak, jakbyś już nigdy miał mnie nie spotkać" wyszeptałam mu do ucha. Chloé + Shannon