Rozdział 22

262 20 3
                                    

 Piszę piosenki

Nie swoje błędy

Dzięki mnie możesz widzieć

Ale nie zakładaj, że sobie pójdę

Ponieważ będę stał, gdzie stoję  

- THE CAB "I am who I am"



  Po powrocie do domu Haydena, w salonie zastajemy chłopców oraz Kasie i moją siostrę. Siedzą na kanapie i śmieją się z czegoś co powiedział Tayler. 

- Co was tak bawi? - pytam siadając obok sprawcy tego harmidru. 

- Stare dzieje - odpowiada Tayler zarzucając mi rękę na ramię. 

 Chwilę później Hayden wraca z kuchni z dwoma szklankami soku z czego jedną wręcza mnie. Rozmawiając z jego przyjaciółmi ciągle czuję na sobie jego wzrok, ale nie przeszkadza mi to, bo wiem, że robi to ze względu na uczucia jakie do mnie żywi a przyznaję, że nawet bardzo mi się to podoba. 

- Skoro macie zespół i tak piękną piosenkę na swoim koncie to czemu nie koncertujecie? - pytam nagle i sprawia to, że wszyscy obracają głowy w moją stronę. 

  To, że chłopcy nie grają koncertów wiem od Haydena, ale powiedział mi, że nie ma żadnego konkretnego powodu, jednak moim zdaniem jest kompletnie inaczej.  Bo czy gdyby nie było powodu to marnowaliby swoje talenty grając jedynie w piwnicy? Wątpię. 

- Kiedyś było to trudne ze względu na stan Zeda. Dopiero dwa lata temu mieliśmy jakieś szanse na występy publiczne, ale wtedy Hayden przestał pisać piosenki.  - Wyjaśnia Cal i cieszę się z tego, bo już myślałam, że nikt się nie odezwie.

- A teraz? - dopytuję. 

- Teraz? Wątpię, żeby ktoś jeszcze o nas pamiętał. Kiedyś publikowaliśmy filmy na youtubie, więc wielu ludzi nas kojarzyło i chciało usłyszeć nas na żywo, jednak my z wiadomych powodów, nie mogliśmy. Teraz pewnie nikt już o nas nie pamięta. - Odpowiada Hayden robiąc smutną minę. W tym samym momencie patrzę na Zeda, którego twarz wypełnia poczucie winy. Jestem pewna, że nie ma się o co obwiniać, bo jego zdrowie jest najważniejsze dla jego przyjaciół, ale gdybym była na jego miejscu pewnie nie umiałabym zachować się inaczej. 

Gdy nasze spojrzenia się spotykają posyłam mu szczery, uspokajający uśmiech. 

   Kiedy byliśmy w lesie Hayden opowiadał mi o muzyce i udało mi się zauważyć, że ma ona dla niego duże znaczenie. 

- Poza tym mamy tylko jedną piosenkę - zauważa Zed. 

- Tylko jedną? - reaguję. 

   To dziwne. Znają się już tyle lat i na pewno długo też ze sobą grają, a mają tylko jedną piosenkę?

- Jestem w trakcie pisania drugiej, ale aktualnie tylko jedną.

   W słowach Haydena wyczuwam nadzieję. On też chce, by zespół razem zagrał, jednak nie mając wsparcia przyjaciół nic takiego się nie wydarzy. 

Muszę mu pomóc. Razem sprawimy, że Beautiful Tragedy ponownie staną na scenie. 

 Zaczynam opowiadać chłopakom, jak dobrze by było, gdyby zgodzili się odświeżyć wizerunek grupy. Mówię, że w ten sposób mogą pokazać ludziom jak wiele się u nich zmieniło i jak bardzo zmienili się oni sami. 

  Jestem wręcz przekonana, że gdzieś tam są ludzie, którzy na nich czekają. Tak jak każdy artysta - oni też na pewno mają swoich wiernych fanów a słuch o nich nie zaginął. 

Beautiful Tragedy#1 (SING ME LOVE)↔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz